Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–20/2003
z 6 marca 2003 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


VOX EX SILESIA

Media

Andrzej Sośnierz

Rola mediów we współczesnym świecie i ich wpływ na życie społeczne, polityczne i gospodarcze są nie do przecenienia. Toteż nie przez przypadek politycy sprawujący władzę tyle uwagi poświęcają uzyskaniu wpływu na prasę, radio i telewizję. Jednym z przejawów takich zabiegów jest m.in. to, co się u nas obecnie dzieje wokół nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Wielu traktuje media jako kolejną władzę w państwie, inni chcieliby je wykorzystywać jako jeden z instrumentów sprawowania władzy. I trudno się temu dziwić, mając na uwadze oddziaływanie mediów na społeczeństwo.

Sprawowanie władzy łączyć się jednak powinno z odpowiedzialnością, a każdy sprawujący władzę powinien jej używać świadomie, zdając sobie sprawę z konsekwencji jej pełnienia. Nie można, posiadając armię, używać jej do każdej potyczki i w każdej sprawie, a potem, gdy już nabroimy i zniszczymy kawałek państwa, tłumaczyć, że armia jest po to, by toczyła wojny. A tak czasami wyglądają rozmowy z dziennikarzami, którzy przy każdej próbie zwrócenia im uwagi na konsekwencje ich działalności, reagują jednym tylko stwierdzeniem: rolą mediów jest informować...

Ubiegłoroczny sprzeciw wobec pomysłu likwidacji kas chorych i zastąpienia ich funduszem zrodził m.in. pytania, jak doszło do tego, że po kilku latach wprowadzania bardzo trudnej reformy finansowania ochrony zdrowia, w momencie kiedy nowy system zaczął już się stabilizować i budziła się nadzieja, że transformacja się powiedzie – przystąpiliśmy właśnie do demontażu z trudem wprowadzonych zmian, niszcząc dorobek wielu lat i przygotowań poprzedzających ich wdrożenie. Otóż uważam, że to właśnie media w dużym stopniu przysłużyły się do tego, że tak destrukcyjny ruch został jednak wykonany. Wprawdzie gdy rozpoczął się już demontaż systemu kas chorych, media dokonały radykalnego zwrotu i większość z nich zaczęła bronić rynkowej reformy wprowadzonej w 1999 r. – to jednak zwrot ten nastąpił za późno. Istniejące od niedawna rozwiązania zostały tak skompromitowane i ośmieszone, a politycy opierający się na gazetowych doniesieniach tak przekonani, że reforma się nie udała – iż nic już nie było w stanie odwieść ich od zamiaru dokonania kolejnego zwrotu.

Na początku 1999 r. żyliśmy w kasach chorych w atmosferze oblężonej twierdzy, bez nadziei na pomoc skądkolwiek. Politycy, którzy postanowili o wprowadzeniu reformy, poukrywali się po kątach. Nikt nie chciał się przyznać, że się z nią identyfikuje. Można było odnieść wrażenie, że to Marsjanie zrzucili na nas reformę i teraz wszyscy musimy walczyć z tą plagą. Nas, którzy w imieniu państwa i z jego polecenia wdrażaliśmy zmiany, traktowano jak okupantów, którzy najechali na kraj i narzucają nowe porządki. Zasad reformy musieliśmy bronić nie tylko przed jej doktrynalnymi przeciwnikami – co było zrozumiałe, ale również często przed jej twórcami: politykami koalicji rządzącej, którzy często nie rozumieli, co wcześniej postanowili i uchwalili.

Wprowadzanie tak rozległych zmian w skostniałym od lat systemie opieki zdrowotnej toczyło się w atmosferze zmasowanej krytyki mediów. Oczywiste było, że sama zmiana systemu finansowania opieki zdrowotnej – przedsięwzięcie bardzo trudne – rezultaty przyniesie po upływie wielu miesięcy, a może nawet kilku lat. Tymczasem już od pierwszych dni stycznia 1999 r. media szeroko rozwodziły się o tym, że nic nowego się nie zdarzyło, że nie zniknęły kolejki, że 1 stycznia nie obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Każdy negatywny incydent, a przy ogromnej masie zdarzeń, jakie dzieją się codziennie w służbie zdrowia, nie da się ich uniknąć – wyolbrzymiany był do niebywałych rozmiarów. Codziennie dziennikarze odkrywali sensacje: że pogotowie się spóźniało, że rejestratorki są nieuprzejme, a lekarze piją w pracy herbatę zamiast załatwiać pacjentów.

Sytuację w polskiej służbie zdrowia tamtego okresu można przyrównać do sytuacji pacjenta, który przebył ciężką operację, a wchodzący doń na salę lekarze – z marsową miną i głośno – oświadczają, że operacja została źle przeprowadzona, a wychodząc z sali rzucają na odchodnym, że pacjent nie ma szans przeżycia. A odwiedzający chorego członkowie rodziny witają go pytaniem: – Żyjesz jeszcze? Twoi lekarze mówili, że z tobą już koniec. Po czym – przystępują do dyskusji, jak podzielić jego majątek.

Mimo takich warunków byliśmy świadkami cudu. Pacjent przeżył i z miesiąca na miesiąc miał się coraz lepiej. Wtedy jednak pojawił się grabarz. Przeczytał gazetę sprzed wielu miesięcy, więc uznał, że pacjent już nie żyje i pogrzebał go żywcem.

Nie chcę powiedzieć, że za wszystko, co się stało z reformą, odpowiedzialne są media. Ale nie można też twierdzić, że nie miały wpływu na kształtowanie opinii o reformie. Był czas, że mieliśmy ogromne kłopoty w przekazywaniu opinii publicznej tego, co zaczynało się już sprawdzać i dobrze funkcjonować. Czasem odnosiliśmy nawet wrażenie, że istnieje swoisty zapis nieistniejącej cenzury na dobre wiadomości o reformie. Nie było sposobu, aby do opinii publicznej mogły trafić wiadomości pozytywne – media traktowały je jako propagandę sukcesu. Koniec końców, aby zapewnić kasie możliwość przekazania konkretnych informacji, musieliśmy wykupić w jednym z dzienników cotygodniową stronę. Była to jedyna szansa na konstruktywny kontakt z ubezpieczonymi.

To wszystko już za nami. Wprowadzenie funduszu oznacza cofnięcie się do rozwiązań sprzed reformy. Wracamy do tego, co przez lata krytykowaliśmy, co nam nieznośnie doskwierało, od czego chcieliśmy uciec (czasami aż za granicę). Nie wróżę funduszowi sukcesów. Mam jednak nadzieję, że kiedy przyjdzie czas, by ponownie podjąć trudne zadanie reformowania służby zdrowia, media będą ten proces oceniać z większym poczuciem odpowiedzialności.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot