Z badań populacji europejskiej wynika, że Polacy nie są otwarci na międzynarodową wymianę genów. I choć, jak twierdzą niektórzy badacze, w każdym statystycznym Polaku jest 15% krwi żydowskiej, to i tak na tle innych narodów europejskich jesteśmy grupą
bardzo jednorodną.
Podboje innych narodów i wojny światowe z czysto naukowego punktu widzenia mają pewien genetyczny plus: przyczyniają się do przemieszania krwi. Dzięki temu potomkowie różnych grup etnicznych są silniejsi, zdrowsi i nie powielają wad genetycznych dziadków. W czasach pokoju mieszkańcy różnych krajów ze względu na barierę językową czy religijną rzadko wchodzili i wchodzą w związki małżeńskie z przedstawicielami sąsiednich narodów, np. prawie niemożliwe wydaje się małżeństwo arabsko-żydowskie. Również w Europie genetyczna różnica między Wschodem a Zachodem jest dość wyraźna.
Wigor mieszańców
– Natura dąży do różnorodności. Mutacje genowe są mechanizmem generującym różnorodność na poziomie np. bakterii. Nie mają one płci i rozmnażają się przez podział, więc teoretycznie wszystkie powinny być identyczne. Jednak różnią się między sobą – dzięki mutacjom. Mechanizm płci jest bardziej wyrafinowaną formą kreowania różnorodności. Każdy człowiek ma swój własny garnitur genetyczny, a liczba kombinacji, jaką może mieć potomstwo w wyniku pomieszania genów matki i ojca, jest niemal nieograniczona – tłumaczy prof. Wiesław W. Jędrzejczak, krajowy konsultant w dziedzinie hematologii.
W biologii znane jest pojęcie tzw. wigoru mieszańców. Oznacza ono, że pierwsze pokolenie potomstwa odmiennych genetycznie rodziców cechuje pewna wyjątkowość. Dotyczy ona głównie cech związanych z rozrodem oraz szybkości rozwoju osobniczego (wzrost i masa ciała), a także większej odporności na choroby i zdolności przystosowawczych do niekorzystnych czynników środowiskowych, jak również większej inteligencji. Potomstwo ludzi różnych ras jest też bardziej urodziwe.
Przykładem może być prezydent USA Barak Obama, syn Kenijczyka i Amerykanki o korzeniach brytyjsko-irlandzko-indiańskich. – Eksperymenty na myszach dowodzą, że samiec – jeśli ma możliwość – wybiera zawsze partnerkę z innego szczepu, a ignoruje te z własnego. Potomstwo z takich związków jest większe, silniejsze i odporniejsze na promieniowanie. U ludzi jest podobnie – wyjaśnia prof. Jędrzejczak.
Podział genetyczny Europy
Genetyczne mapy Europy dowodzą jednak, że bariery kulturowe skutecznie hamują nawiązywanie bliższych kontaktów między sąsiadującymi krajami. Wytyczone przez genetyków granice pokrywają się z granicami państw. Zaskoczeniem może być podobieństwo genetyczne Greków do Etiopczyków i innych mieszkańców Sahary. Uczeni tłumaczą to obecnością niewolników z terenu Afryki w czasach starożytnej Grecji. Rafał Płoski, kierownik pracowni genetycznej Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej UM w Warszawie, który prowadził badania genetyczne dotyczące polskiej populacji, mówi, że Polacy są bardzo jednorodni wewnętrznie i różnią się od swoich zachodnich sąsiadów.
– Brak różnic genetycznych między mieszkańcami północy i południa czy wschodu i zachodu Polski jest efektem licznych migracji wewnątrz kraju. Jednorodność genetyczna Polaków wynika prawdopodobnie z tego, że nie mieszaliśmy naszej krwi z innymi narodami, bo język i religia dzieliły nas skutecznie od reszty Europy, zwłaszcza od protestanckich Niemiec. Poza tym, w Polsce nie żyje tak wielu cudzoziemców, jak np. we Francji czy Wielkiej Brytanii. Dlatego różnice między dwoma Polakami są mniejsze niż np. dwoma Francuzami. Jesteśmy natomiast bardzo podobni do Litwinów, mimo że nasze języki nie należą do tej samej rodziny. Jest to następstwem unii, która połączyła oba narody – tłumaczy genetyk.
Dziedziczenie terytorialne
Ludzie żyjący na jednym terenie przez wieleset lat nabierają pewnych cech wspólnych. Czasem jest to wrodzona odporność na jakieś choroby, a czasem podatność. – Np. mieszkańcy terenów malarycznych częściej cierpią na anemię sierpowatą. Jednak to właśnie ta choroba chroni ich przed malarią, ponieważ sierpowaty kształt krwinek uniemożliwia zarażenie się malarią. I nie jest to żaden dar natury. Po prostu osoby nie cierpiące na anemię sierpowatą umierały młodo na malarię, często nie doczekawszy potomstwa. Natomiast chorym na ten rodzaj anemii udało się uniknąć malarii, ale przekazywali swoim dzieciom chorobę, zatem populacja chorych się zwiększała – wyjaśnia prof. Jędrzejczak. Dodaje, że podobne wytłumaczenie może mieć fakt, że w Polsce jest wiele osób uodpornionych na wirusa HIV.
– Jedna z hipotez mówi, że to na skutek dużego rozpowszechnienia gruźlicy w ubiegłych wiekach. Do infekcji HIV dochodzi wtedy, gdy białko obecne na powierzchni wirusa łączy się z receptorem występującym na powierzchni białych krwinek człowieka. HIV atakuje więc takie komórki, które mają te charakterystyczne receptory. Osoby, u których wskutek mutacji w genie limfocyty nie mają tych receptorów, są odporne na HIV. Podejrzewa się, że ludzie, którzy nie mieli tej odporności na HIV, umierali też na gruźlicę. Choroba zabijała również wszystkich nieodpornych na HIV, natomiast przeżyli odporni i przekazali tę cechą potomstwu. Dzięki temu odporność na HIV może być u nas większa.
Nieskończona liczba kombinacji
Choć badania dowodzą, że Polacy są do siebie bardzo podobni i mają małą domieszkę genów innych narodów, dawcę szpiku dla Polaka niekiedy łatwiej znaleźć za granicą. Między dawcą a biorcą musi istnieć zgodność tzw. kompleksu HLA.
Każdy człowiek wytwarza własne antygeny. Ich obecność na powierzchni komórek powoduje, że układ odpornościowy rozpoznaje i niszczy wszelkie ciała obce. System antygenów HLA (Human Leukocyte Antigen) pełni bardzo ważną rolę w transplantacji organów czy tkanek; jeśli nie jest zgodny – organizm odrzuca przeszczep.
– Natura nie wymyśliła układu HLA, żeby utrudnić życie transplantologom. To dowód osobisty komórek, dzięki któremu organizm może je identyfikować jako swoje lub obce, a to podstawa działania układu odpornościowego. Oczywiście, Japończykowi łatwiej jest znaleźć dawcę szpiku w wyspiarskiej, nie nawiedzanej przez obce armie Japonii, ale mieszkaniec takiego kraju jak Polska, przez który przetaczały się armie różnych narodów, ma większy problem. Obce armie zabijały mężczyzn i gwałciły kobiety, a to oznaczało mieszanie się krwi. Najwięcej dawców szpiku dla Polaków znajdujemy w Niemczech – w 2009 r. na 193 przeszczepy szpiku aż 115 pochodziło od dawców niemieckich. Chociaż zdarzyło się też znaleźć dawcę na Tajwanie. Ale nas przecież napadali też Tatarzy i Turcy. Można nawet podejrzewać, że niektórzy Polacy są potomkami Dżyngis-chana! Nie dość jednak, że przez Polskę przetaczały się różne armie, to przecież nasz kraj zamieszkiwało wielu Żydów. Dlatego w każdym statystycznym Polaku jest 15% krwi żydowskiej, a Żydzi pochodzący z Polski są w 30% Polakami – mówi prof. Jędrzejczak.
Aby krew się mieszała
Układ HLA znajduje się na VI chromosomie i składa z wielu genów. Potomstwo może mieć w następstwie dziedziczenia 4 różne kombinacje antygenów HLA, bo zarówno matka, jak i ojciec mają po 2 chromosomy VI. Szansa, że rodzeństwo będzie miało taki sam układ HLA, wynosi 25%. Układ antygenów daje możliwość kombinacji wynoszących nawet 6 mld – niemal tyle, ile liczy ludność całego świata. Dlatego 15 mln zarejestrowanych dawców szpiku wystarcza, aby znaleźć dawcę zaledwie dla 40% potrzebujących.
Wydawać by się mogło, że dla ludzkości byłoby lepiej, gdyby nie była tak różnorodna. – Nic bardziej mylnego – mówi prof. Jędrzejczak. – Mieszanie krwi czyni nas silniejszymi.