Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 9–16/2018
z 15 lutego 2018 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Minister jak dziewczyna Bonda

Oliwia Tarasewicz-Gryt

Leczenie to szara rzeczywistość, a polityka to sztuka budowania ładnej fasady przykrywającej trudne sprawy. Nie można wyplątać leczenia z polityki, a polityczny matrix wygrywa z prawdą o leczeniu.

Alfred Harmsworth, właściciel londyńskiego „The Times” mówił, że news jest to „...coś, co ktoś chce powstrzymać przed ujawnieniem. Cała reszta to reklama i public relations”. Politycy kreują na użytek wyborców alternatywną rzeczywistość. Prawdziwa rzeczywistość, czyli słabo funkcjonujące szpitale, przychodnie, zamykane oddziały, bieda, problemy z obsadą dyżurów, sfrustrowani lekarze i pacjenci mają być jak najmniej widoczne.

Lokalne media na obszarach, w których nieprawidłowości są dotkliwe i widoczne dla mieszkańców, donoszą o problemach w szpitalach, wstrzymywaniu urlopów i innych konsekwencjach protestu. Pomijają polityczną fasadę i mówią o tym, co niewygodne dla rządzących. Media ogólnopolskie, szczególnie publiczne, sprzyjające rządowi, zamiast newsami, zajmują się reklamą i public relations. Politycy opowiadają tam o matriksie, gorliwie budując swoją fasadę. Matrix udaje rzeczywistość, ubarwiając ją w taki sposób, by legitymizować i tłumaczyć decyzje rządu.

Na usprawiedliwienie polityków można dodać, że budowanie fasady to także domena sektora prywatnego. Firmy robią dokładnie to samo, używając mediów do własnych celów. Problemy jednak rozwiązują, a nie zamiatają pod dywan. Nie w świetle reflektorów, lecz po cichu, a skuteczność rozwiązań weryfikuje rynek. Problem z publiczną ochroną zdrowia polega na tym, że – inaczej niż w biznesie – w sytuacji kryzysu i zetknięcia rzeczywistości z matriksem, próby zaklinania lub niedostrzegania faktów uniemożliwiają konstruktywne działanie, a problemów nie rozwiązuje się nawet po cichu.


Historia złożona z pseudowydarzeń

Do sztucznej rzeczywistości należą tzw. pseudowydarzenia, czyli wydarzenia kreowane na użytek mediów, głównie po to, by rozmaici eksperci mogli na ich temat spekulować. Są to wszelkie zaplanowane spotkania, rady dialogu, konferencje, konsultacje i debaty oraz wystąpienia w mediach, podczas których nie dyskutuje się i niczego się nie wypracowuje, lecz rytualnie powtarza swój zestaw argumentów w zaprogramowany wcześniej sposób.

Pseudowydarzeniem jest w pewnym sensie także powołanie nowego ministra, a wcześniej premiera. Są to także spotkania rezydentów z ministrem. Łukasz Szumowski okazuje w ten sposób zaangażowanie i otwartość na współpracę, przy okazji powtarzając opracowane na użytek mediów przekazy o stopniowym zwiększaniu nakładów i uszczelnianiu systemu, podobnie jak wcześniej minister Radziwiłł mówił o „historycznym momencie w ochronie zdrowia” itd. Rząd deklaruje niewielkie ustępstwa, jednak tak naprawdę nic się jeszcze realnie nie wydarzyło, nie ma konkretów.

Lekarze oczekują działań realnych. Chcieli zdemaskować ułudę politycznej propagandy i wykazać, że nie przystaje do rzeczywistości. Kiedy zaczęli rozmawiać z ministrem Radziwiłłem (jak sami przyznali, tylko dlatego że są dobrze wychowani, ale tak naprawdę oczekują spotkania z premierem jako jedyną decyzyjną osobą) zakładali, że w matriksie panują takie same zasady jak w realnym świecie. Tymczasem środowiska lekarzy i środowiska polityków mówią zupełnie innymi językami i nie ma żadnego znaczenia, czy polityk był wcześniej medykiem. Od momentu, kiedy wchodzi na scenę i w rolę, przestaje trzymać się faktów. Było to doskonale widoczne, kiedy próbowano wykazać ministrowi Radziwiłłowi niekonsekwencję, cytując jego wypowiedzi sprzed lat, w których argumenty były zbieżne z dzisiejszymi postulatami medyków. Nie odniósł się do tych zarzutów, a z dysonansem poznawczym poradził sobie, rezygnując z członkostwa w Naczelnej Radzie Lekarskiej.

Ciekawym przykładem logiki matriksa jest zachowanie polityków opozycji, których zwyczajową rolą jest krytyka rządu. Bartosz Arłukowicz jest równie niekonsekwentny, kiedy broni interesu tych samych lekarzy, których kiedyś próbował spacyfikować. Za swej kadencji zaś również posługiwał się pseudowydarzeniami, jak choćby hucznym ogłoszeniem końca kolejek w III RP dzięki pakietowi onkologicznemu.

Czy można więc potrząsnąć tym teatrem – w którym zmieniają się wyłącznie osoby na stanowiskach, pozostałe zaś elementy politycznego spektaklu z ochroną zdrowia w tle pozostają niezmienne – i skłonić do zajęcia się rzeczywistymi problemami?


Donieść jajko do kolejnych wyborów

Oczekiwanie, że zmiana na stanowisku ministra zdrowia spowoduje zasadnicze zmiany w sposobie gospodarowania pieniędzmi w ochronie zdrowia jest tak samo realne jak to, że nowa aktorka wcielająca się w rolę dziewczyny Bonda, będzie miała 30 kilo nadwagi, a czas wolny poświęci na lepienie pierogów. Jest dziewczyną Bonda i pewne walory są do niej przypisane na stałe. Podobnie jest z ministrem zdrowia, niezależnie od politycznej opcji. Dopóki nie powstaną realne rozwiązania na poziomie struktury całego budżetu i zarządzania finansami w ochronie zdrowia, rolą ministra będzie jedynie staranie o zachowanie status quo i bycie pośrednikiem, czy raczej buforem pomiędzy rzeczywistością a jej matriksem, wykreowanym przez rząd.

Minister Szumowski zrobił bardzo dobre pierwsze wrażenie, ale role są od dawna ściśle określone, postacie mają swój charakter i misję, a odgrywający je aktor może co najwyżej wnieść trochę niepowtarzalnego kolorytu do spektaklu. Rząd opracował już swoją strategię i nie ma interesu w jej zmianie. Teraz obchodzi się ze stworzoną przez siebie makietą rzeczywistości jak z jajkiem, próbując ją donieść na łyżeczce do końca kadencji. Droga nieoczekiwanie stała się nieco bardziej wyboista, pojawiły się protesty, a niezadowoleni rezydenci generują utrudnienia, jednak nadal zamiast realnego rozwiązywania problemów mamy spektakl, którego uczestnicy coś udają, pragnąc osiągnąć swój strategicznie pojęty cel.


Po co rozmawiać o rzeczywistości?

Kiedy przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel pyta „Po co ludzie zostają ministrami zdrowia, skoro ich zdanie w kluczowych sprawach, które nominalnie od nich zależą i tak nie ma większego znaczenia, a nawet lepiej jest, żeby takiego zdania nie posiadali?”, jest to pytanie o rzeczywistość. O fakty, o kompetencje, o zarządzanie systemem ochrony zdrowia – planowanie, organizację, narzędzia kontroli i oceny skuteczności. To niejedyne merytoryczne pytanie. Reprezentanci sektora prywatnego pytają, dlaczego systemem nie zarządza ktoś, kto ma wiedzę ekonomiczną, traktuje pieniądze na ochronę zdrowia jak inwestycję, a nie wydatek, potrafi przewidzieć kierunki zmian i ustalić właściwą ścieżkę.

Pytają też lekarze – dlaczego nie zwracaliście uwagi, kiedy sygnalizowaliśmy kłopoty? Kryzys w ochronie zdrowia był zapowiadany od dawna i to nie jako groźba czy szantaż, lecz jako realna konsekwencja braku inicjatywy. Pytają i inni – dlaczego ministrem nie zostanie ktoś, kto ma realny wpływ na decyzje, które zapadają w rządzie, bo sama wiedza i świadomość nie wystarczą?

To nieprawda, że rząd nie zwracał uwagi i nie reagował. Reagował, jednak nie w rzeczywistości, a w matriksie. Aby nie stłuc jajka, ustalono strategię komunikacji, argumentację służącą przeczekaniu, przetrzymaniu i zmiękczeniu rezydentów. Zmiana ministra to element gry. Negatywne skutki wypowiadania klauzuli opt-out, o których donoszą lokalne media, czyli zamykane oddziały i problemy placówek zostały wliczone w koszty w ramach zarządzania ryzykiem.

Powtarzano wiele razy, że nakłady wzrosły, ustawa powstała, a „pacjentom zagrażają ci, którzy wzywają do tego buntu, a nie minister zdrowia”, że być może „sytuacja nie jest normalna, ale nie ma widma paraliżu”. Minister Radziwiłł wyrażał nadzieję, że lekarze zrobią rachunek sumienia i zakończą protest, zanim sytuacja będzie poważna. Nowy minister z kolei pochyla się nad postulatami medyków, słucha i obiecuje.

Wiele osób, które poznają świat jedynie z fotela ustawionego przed telewizorem, utrwala sobie taki przekaz i to jest głównym celem rządu, a nie rozwiązywanie realnych problemów.


Niebogata, ale szczelna i narodowa

Kolejne plany na „reklamową narrację” rządu zarysował premier Morawiecki, prezentując siebie jako osobę otwartą, jednak to, co mówi nie nastraja optymistycznie. Sygnalizuje chęć zakończenia sporu, apelując do medyków o cierpliwość: „bądźmy w dialogu i dajmy sobie nie kilka dni czy tygodni, a kilka miesięcy i lat, by naprawić patologie, które narosły”. To samo mówi Szumowski: „Mam tylko dwa lata”. Pojawia się stały element gry – argument o 50 latach komuny i 25 III RP oraz kolejny – że kilka lat temu na ochronę zdrowia przeznaczano 3,95% PKB, więc teraz i tak mamy spory sukces.

Zmianą tematu zaś jest wątek uszczelniania systemu, który dość wyraźnie pokazuje, że nowe pieniądze szybko do systemu nie trafią. Kiedy premier mówi (powołując się na sztandarowy argument partii rządzącej o przywracaniu polskości i budowaniu narodowego kapitału), że polski biedny podatnik traci na rzecz bogatego podatnika austriackiego, ponieważ eksportujemy leki refundowane oraz wykształconych w Polsce lekarzy, trudno zakładać, że nowe spotkania, obietnice i nowy minister zmienią cokolwiek w tej kadencji rządu.




Najpopularniejsze artykuły

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

2024 rok: od A do Z

Czym ochrona zdrowia będzie żyć do końca roku? Kto i co wywrze na system ochrony zdrowia największy – pozytywny i negatywny – wpływ? Do pełnej prognozy potrzeba byłoby zapewne stu, jeśli nie więcej, haseł. Przedstawiamy więc wersję, z konieczności – i dla dobra Czytelnika – skróconą.

Demencja i choroba Alzheimera – jak się przygotować do opieki?

Demencja i choroba Alzheimera to schorzenia, które dotykają coraz większą liczbę seniorów, a opieka nad osobą cierpiącą na te choroby wymaga nie tylko ogromnej empatii, ale także odpowiednich przygotowań i wiedzy. Choroby te powodują zmiany w funkcjonowaniu mózgu, co przekłada się na stopniową utratę pamięci, umiejętności komunikacji, a także zdolności do samodzielnego funkcjonowania. Dla rodziny i bliskich opiekunów staje się to wielkim wyzwaniem, gdyż codzienność wymaga przystosowania się do zmieniających się potrzeb osoby z demencją. Jak skutecznie przygotować się do opieki nad seniorem i jakie działania podjąć, by zapewnić mu maksymalne wsparcie oraz godność?

Wygrać z sepsą

W Polsce wciąż nie ma powszechnej świadomości, co to jest sepsa. Brakuje jednolitych standardów jej diagnostyki i leczenia. Wiele do życzenia pozostawia dostęp do badań mikrobiologicznych, umożliwiających szybkie rozpoznnanie sespy i wdrożenie celowanej terapii. – Polska potrzebuje pilnie krajowego programu walki z sepsą. Jednym z jej kluczowych elementów powinien być elektroniczny rejestr, bo bez tego nie wiemy nawet, ile tak naprawdę osób w naszym kraju choruje i umiera na sepsę – alarmują specjaliści.

Jak cyfrowe bliźniaki wywrócą medycynę do góry nogami

Podobnie jak model pogody, który powstaje za pomocą komputerów o ogromnej mocy obliczeniowej, można generować prognozy zdrowotne dotyczące tego, jak organizm za-reaguje na chorobę lub leczenie, niezależnie od tego, czy jest to lek, implant, czy operacja. Ilość danych potrzebnych do stworzenia modelu zależy od tego, czy modelujemy funkcjonowanie całego ciała, wybranego organu czy podsystemu molekularnego. Jednym słowem – na jakie pytanie szukamy odpowiedzi.

Budowanie marki pracodawcy w ochronie zdrowia

Z Anną Macnar – dyrektorem generalnym HRM Institute, ekspertką w obszarze employer brandingu, kształtowania i optymalizacji środowiska pracy, budowania strategii i komunikacji marki oraz zarządzania talentami HR – rozmawia Katarzyna Cichosz.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Kongres Zdrowia Seniorów 2024

Zdrowy, sprawny – jak najdłużej – senior, to kwestia interesu społecznego, narodowego – mówili eksperci podczas I Kongresu Zdrowia Seniorów, który odbył się 1 lutego w Warszawie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.




bot