Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 77–84/2017
z 12 października 2017 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Nie można „kawałkować” pacjenta

Katarzyna Cichosz

Rozmowa z profesor Krystyną de Walden-Gałuszko, specjalistą psychiatrii i medycyny paliatywnej, psychoonkologiem, wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego od momentu jego powstania.

Katarzyna Cichosz: Co było dla Pani inspiracją do powołania Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego?

Krystyna de Walden-Gałuszko: Byłam lekarzem psychiatrą zaangażowanym w ruch hospicyjny. Zbierając wywiady, słyszałam od pacjentów onkologicznych o bardzo ciężkim przeżywaniu choroby już przy jej rozpoznaniu, oni byli z tym sami. Zorientowałam się, że są pozostawieni bez pomocy. Na początku działalności Towarzystwa było nas około dwadzieścia osób. Chcieliśmy poprawić sytuację pacjentów. Oczywiście największe zrozumienie okazywali psycholodzy z oddziałów onkologicznych. Niestety, przez długi okres nie mogliśmy się przebić ani do medycyny, ani do społeczeństwa. Owszem, organizowaliśmy konferencje i powołaliśmy czasopismo, ale to było ciągle za mało. Dopiero w 2008–2010 roku nagle zostaliśmy dostrzeżeni. Weszliśmy do Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Rozwijamy system kształcenia, powstały kursy edukacyjne, mamy roczne studia z psychoonkologii. Niemniej jednak ciągle się więcej o tym mówi, niż w praktyce realizuje.

K.C.: Co włączenie problemów psychoonkologii do Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych oznacza dla dziecka leczonego z powodu nowotworu, a co dla chorych dorosłych?

K.W.G.: Niewiele.

K.C.: Gdyby Pani mogła coś natychmiast zmienić, co by to było?

K.W.G.: Zwiększyłabym liczbę psychoonkologów w przychodniach i w centrach onkologii. Zatrudnienie jednego to pomyłka. Do tego oni są często oddelegowani do tzw. konsylium dla chorych w ramach karty DILO i pacjent chory onkologicznie nie ma z kim rozmawiać. Na oddziałach onkologii jest więcej psychologów, ale w przychodniach, niestety, jest bardzo słabo. A to właśnie tam pacjenci dowiadują się o rozpoznaniu, wznowie, przerzutach. Dla zarządzających nie jesteśmy postrzegani jako ważni. Na organizowane przez nas kursy, większości uczestników, którzy do nas przyjeżdżają, nikt nie pokrywa żadnych kosztów. Bardzo często robią to w swoim wolnym czasie i na własny koszt.

K.C.: Jak Polska wypada dzisiaj na tle świata?

K.W.G.: Jesteśmy w środku, porównując się z Europą, natomiast daleko w tyle za Ameryką. Jeśli chodzi o wiedzę, rozwój, kształcenie, to jesteśmy w tym dobrzy, ale ustępujemy innym, jeśli chodzi o dostarczanie usług. W Wielkiej Brytanii część świadczeń psychoonkologicznych wykonywanych jest przez pielęgniarki, ale one od samego początku są inaczej kształcone.

K.C.: Na finansowanym przez Ministerstwo Zdrowia szkoleniu dla personelu medycznego z psychoonkologii, w którym lekarze mogli dostać 16 punktów edukacyjnych, wśród uczestników nie było żadnego onkologa. Czego może nauczyć nas psychoonkologia?

K.W.G.: Onkolodzy traktują psychoonkologię jak straż pożarną. Kiedy pacjent płacze, nie radzą sobie i dzwonią po pomoc, tak jakbyśmy mogli wtedy dokonać jakiegoś cudu. Onkolog powinien znać podstawy psychoonkologii. Powiedzieć sobie – ja powinienem się tego nauczyć. Wiem, że są przeciążeni, wiem, że przyjmują po 40 pacjentów dziennie, ale wykorzystajmy czas z pacjentem, niech to będzie czas dobrej jakości – wtedy nie musi być długi. Dobór słów w rozmowie z pacjentem jest niezmiernie ważny. Ciągle w medycynie mamy paternalizm, a on źle się odbija na leczeniu pacjentów. Przekłada się to np. na koszt leczenia. Są takie badania, które porównują koszt leczenia bólu u pacjentów z depresją lub w lęku, którzy potrzebują więcej leków przeciwbólowych niż chorzy w dobrym stanie psychicznym. Znacznie łatwiej byłoby współpracować z pacjentem, dobrze się z nim komunikując.

K.C.: Co to są trudne emocje?

K.W.G.: To takie, które stanowią ciężar, a ich opanowanie wymaga wysiłku. Każdy człowiek się boi, przeżywa, czymś się martwi, ale to nie są trudne emocje. Trudne są wtedy, kiedy nie możemy sobie z nimi poradzić, kiedy wytrącają nas z równowagi. Pacjenci z rozpoznaniem choroby nowotworowej często mówią: „muszę sam sobie z tym poradzić”, a po kilku miesiącach słyszymy od nich: „po co tak długo czekałem z przyjściem po pomoc”.

K.C.: Czy problemy emocjonalne związane z rozpoznaniem choroby nowotworowej są jeszcze w Polsce tabu?

K.W.G.: Nie są. Na pewno nie w takim stopniu jak kiedyś. Do tej sytuacji bardzo przyczynili się celebryci i media. Obecnie społeczeństwo odczuwa większy lęk przed chorobą Alzheimera czy ogólnie przed utratą sprawności umysłowej. Natomiast lęk przed chorobą nowotworową zawsze jest i zawsze nim pozostanie, ale to nie jest tabu. Pacjenci mogą doświadczyć wstrząsu z powodu rozpoznania choroby nowotworowej, mogą mieć reakcje lękowe związane z samym rodzajem leczenia. Najłatwiej jest im zaakceptować leczenie operacyjne, bo w jakimś sensie „usunie się raka i już go nie ma”. O chemioterapii pacjenci bardzo często mówią „trucizna”, a trucizna przecież zabija. Pacjenci dużo słyszą o objawach ubocznych, o wypadaniu włosów, bólu, wymiotach i właśnie tego się boją i to trzeba z nimi przepracować.

K.C.: Jakie koszty emocjonalne ponosi personel pomagający chorym onkologicznym?

K.W.G.: Prowadzono badania porównujące obciążenie pielęgniarek z oddziałów intensywnej terapii, hospicjów i z oddziałów onkologii. Pielęgniarki onkologiczne wypadły jako najbardziej obciążone emocjonalnie. Wydaje się, że jest to zależne od stopnia radzenia sobie samemu ze współczuciem. Trzeba umieć je okazać, nie przekraczając granic. Dla lekarzy obciążeniem jest poczucie bezradności, kiedy pacjent zbyt późno zgłasza się z rozwiniętą już chorobą nowotworową, a oni jako lekarze niewiele wtedy mogą zrobić.

K.C.: Jaką rolę odgrywa nadzieja w leczeniu?

K.W.G.: Nadzieja to oczekiwanie na coś dobrego. Nadzieja w leczeniu ma ogromne znaczenie. Natomiast nadzieja nie może być oparta na kłamstwie. Pacjent wie, że ma coś do zrobienia, czeka na to, ma nadzieję albo wie, że nie będzie cierpiał. Nadzieja musi być dostosowana indywidualnie do każdego pacjenta i do jego konkretnej sytuacji.

K.C.: Dlaczego psychoonkologia zajmuje się chorymi wyleczonymi?

K.W.G.: Badania pokazują, że 40–50% osób wyleczonych ma różne dolegliwości, między innymi zaburzenia lękowe i depresyjne, które wymagają pomocy. Tutaj mieliśmy szansę dorównać kolegom ze świata, bo oni tym tematem zajęli się także dość późno, ale szybko nas zdystansują, bo nas wciąż jest za mało w stosunku do potrzeb.

K.C.: Dobra jakość życia pacjenta chorego na raka – co to właściwie jest?

K.W.G.: Realne zaspokojenie indywidualnie ważnych potrzeb pacjenta w każdej sferze. Całościowe spojrzenie na jego życie. To nie tylko brak dolegliwości fizycznych, ale też pomoc w zachowaniu równowagi emocjonalnej, złagodzenie lęku, zaspokojenie potrzeb duchowych i społecznych. Nie można „kawałkować” pacjenta.

K.C.: Czy medycyna jest nadal holistyczna?

K.W.G.: Niestety, medykalizacja jest wszechobecna, a za tym idzie oddalenie od pacjenta. Książka Pawła Reszki „Mali bogowie” zrobiła na mnie duże wrażenie. Ci lekarze wywodzą się z naszego społeczeństwa i tak jak społeczeństwo są nastawieni na konsumpcjonizm. Ponieważ są przemęczeni, trudno wymagać od nich, żeby robili więcej niż to, co muszą. Od człowieka zależy ogromnie dużo, ale rozwiązania systemowe też powinny pomóc.

K.C.: Jak uczyć empatii?

K.W.G.: Najlepiej uczyć się od mistrza, podpatrywać tych, którzy ją mają.




Najpopularniejsze artykuły

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

2024 rok: od A do Z

Czym ochrona zdrowia będzie żyć do końca roku? Kto i co wywrze na system ochrony zdrowia największy – pozytywny i negatywny – wpływ? Do pełnej prognozy potrzeba byłoby zapewne stu, jeśli nie więcej, haseł. Przedstawiamy więc wersję, z konieczności – i dla dobra Czytelnika – skróconą.

Demencja i choroba Alzheimera – jak się przygotować do opieki?

Demencja i choroba Alzheimera to schorzenia, które dotykają coraz większą liczbę seniorów, a opieka nad osobą cierpiącą na te choroby wymaga nie tylko ogromnej empatii, ale także odpowiednich przygotowań i wiedzy. Choroby te powodują zmiany w funkcjonowaniu mózgu, co przekłada się na stopniową utratę pamięci, umiejętności komunikacji, a także zdolności do samodzielnego funkcjonowania. Dla rodziny i bliskich opiekunów staje się to wielkim wyzwaniem, gdyż codzienność wymaga przystosowania się do zmieniających się potrzeb osoby z demencją. Jak skutecznie przygotować się do opieki nad seniorem i jakie działania podjąć, by zapewnić mu maksymalne wsparcie oraz godność?

Wygrać z sepsą

W Polsce wciąż nie ma powszechnej świadomości, co to jest sepsa. Brakuje jednolitych standardów jej diagnostyki i leczenia. Wiele do życzenia pozostawia dostęp do badań mikrobiologicznych, umożliwiających szybkie rozpoznnanie sespy i wdrożenie celowanej terapii. – Polska potrzebuje pilnie krajowego programu walki z sepsą. Jednym z jej kluczowych elementów powinien być elektroniczny rejestr, bo bez tego nie wiemy nawet, ile tak naprawdę osób w naszym kraju choruje i umiera na sepsę – alarmują specjaliści.

Jak cyfrowe bliźniaki wywrócą medycynę do góry nogami

Podobnie jak model pogody, który powstaje za pomocą komputerów o ogromnej mocy obliczeniowej, można generować prognozy zdrowotne dotyczące tego, jak organizm za-reaguje na chorobę lub leczenie, niezależnie od tego, czy jest to lek, implant, czy operacja. Ilość danych potrzebnych do stworzenia modelu zależy od tego, czy modelujemy funkcjonowanie całego ciała, wybranego organu czy podsystemu molekularnego. Jednym słowem – na jakie pytanie szukamy odpowiedzi.

Budowanie marki pracodawcy w ochronie zdrowia

Z Anną Macnar – dyrektorem generalnym HRM Institute, ekspertką w obszarze employer brandingu, kształtowania i optymalizacji środowiska pracy, budowania strategii i komunikacji marki oraz zarządzania talentami HR – rozmawia Katarzyna Cichosz.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Kongres Zdrowia Seniorów 2024

Zdrowy, sprawny – jak najdłużej – senior, to kwestia interesu społecznego, narodowego – mówili eksperci podczas I Kongresu Zdrowia Seniorów, który odbył się 1 lutego w Warszawie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.




bot