Nowy minister i nowa nadzieja. A moim ciągle niespełnionym życzeniem i moją niespełnioną nadzieją jest, aby podejmowanie decyzji w sprawach ochrony zdrowia w Polsce było oparte na wiedzy i rozumie. I to wystarczy. Wbrew pozorom, mimo iż problematyka, z którą przychodzi się mierzyć kolejnym ministrom zdrowia jest skomplikowana, a decyzje do podjęcia są często trudne – to jednak wiedza, jak to wszystko funkcjonuje, jest dostępna i jej zakres nie przekracza możliwości pojmowania ludzkiego rozumu. Na pierwszym spotkaniu ministra Szumowskiego z posłami powiało nadzieją. Minister wyraźnie zadeklarował, że podejmując decyzje, zamierza wykorzystywać między innymi potężne bazy danych zgromadzone w Narodowym Funduszu Zdrowia, które to bazy – jak dotąd – prawie w ogóle nie są wykorzystywane. Oczywiście, aby się tak zdarzyło, trzeba utworzyć w NFZ zespoły analityczne, które bazy danych uporządkują i wydobędą z nich mnóstwo niezwykle cennych informacji, aby te stały się podstawą podejmowania decyzji opartych nie na intuicji, lecz na wiedzy. Bo tak się jakoś utarło, że kolejni ministrowie zdrowia podejmują decyzje, które mają rozwiązać jakiś tam problem, ale potem nikt nie sprawdza, czy ten problem został rozwiązany. Jednym z takich działań było zmajstrowanie ustawy 75+. Inspiracją do napisania ustawy były gazetowe i obiegowe opinie, że pacjenci odchodzą od okienek aptecznych, rezygnując z realizacji recept, a powodem rezygnacji z leków jest brak pieniędzy na ich wykup. Nikt nie przeprowadził jednak żadnych badań, jakiej grupy ludności dotyczy to zjawisko, jak często występuje i jakich leków dotyczy ani jaka cena leku zaczyna stanowić barierę dla pacjenta. Osobiście uważam, że rezygnacja z wykupu leków dotyczy raczej osób ubogich, a oni występują w każdej grupie wiekowej. Podczas debatowania nad tą ustawą zwróciłem się do ministra Radziwiłła, aby wraz z jej wprowadzeniem rozpoczął monitoring zużycia leków, które będą dystrybuowane bezpłatnie po to, aby śledzić, jak ustawa działa i czy nie dochodzi do jakichś patologii, bo przecież leki za darmo już kiedyś były i trzeba się było z takiego dostępu do leków wycofać, ponieważ dochodziło do wielkiego marnotrawstwa i wielu nadużyć. Ustawa weszła w życie, a monitoringu brak. Tak czy inaczej, deklaracja nowego ministra, że podejmowanie decyzji poprzedzone będzie jakąś analizą napawa optymizmem. Nie zazdroszczę ministrowi Szumowskiemu, bo jest co naprawiać po jego poprzedniku. Mianowicie trzeba będzie wycofać się z niekonstytucyjnych zapisów, że samorządy mogą równolegle do NFZ finansować te same świadczenia zdrowotne. Na szczęście ustawa ta nie działa, nie jest to więc zadanie pilne. Koniecznie trzeba będzie się zająć ustawą o sieci szpitali, bo rozmiary systemowej klęski, którą spowodowała, są naprawdę ogromne. Trzeba będzie jakoś się wycofać z wprowadzonego średniowiecznego „prawa jednej mili”, czyli z ustawy apteka dla aptekarza i apteka od apteki odległa o 500 metrów. Zrównanie papierosów smolistych z e-papierosami to klęska w zakresie zdrowia publicznego. Warto w tym miejscu zauważyć, że w tym samym czasie rząd Wielkiej Brytanii rozpoczął ogólnopaństwową kampanię, aby skłaniać palaczy papierosów smolistych do przejścia na e-papierosy jako mniej szkodliwe. Trzeba będzie również odejść od doktrynalnego, stopniowego eliminowania z systemu podmiotów niepublicznych, bo wiążąca się z ich funkcjonowaniem konkurencja spowodowała zdecydowany wzrost jakości i dostępności szeregu świadczeń zdrowotnych, w tym ogromny sukces, na co najmniej europejską skalę, wzrostu dostępności świadczeń w zakresie kardiologii inwazyjnej. Nie wiem, czy okres sprawowania funkcji ministra przez Konstantego Radziwiłła będzie nazwany „nocą radziwiłłowską”, ale blasku na pewno nie było. A teraz jest nadzieja.