Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 77–84/2017
z 12 października 2017 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


O polityce, lekach i zdrowiu

Małgorzata Solecka

Już po raz ósmy Forum Ekonomicznemu w Krynicy towarzyszyło Forum Ochrony Zdrowia. I jak co roku nie mogło zabraknąć dyskusji, których gospodarzem była „Służba Zdrowia”. Główne tematy ściśle wiązały się z ekonomiczną perspektywą polskiego Davos. Z panelistami i innymi gośćmi rozmawialiśmy bowiem o polityce lekowej i zdrowiu publicznym.

Czy i kiedy Polska doczeka się dokumentu „Polityka lekowa państwa”? Czy taki dokument wystarczy, by z jednej strony móc stwierdzić, że państwo ma w obszarze polityki lekowej przemyślaną strategię, z drugiej zaś – by pacjenci czuli, że w razie choroby, poważnej choroby, mogą liczyć na nowoczesne, refundowane leczenie? Ministerstwo Zdrowia, o czym wkrótce po swoim powołaniu na stanowisko wiceministra mówił Marcin Czech, pracuje nad „Polityką lekową państwa”. Założenia własnego raportu, podczas panelu poświęconego polityce lekowej, przedstawił w Krynicy Instytut Ochrony Zdrowia.

– Światowa Organizacja Zdrowia od lat wyjaśnia, dlaczego państwa powinny opracowywać i uaktualniać dokumenty stanowiące fundament polityki lekowej. Polityka lekowa została wdrożona w 133 krajach z przebadanych 165 – podkreślał, prezentując tezy raportu IOZ, Stefan Bogusławski, prezes zarządu PEX PharmaSequence. Dodał, że między latami 1999 a 2011 własne dokumenty określające politykę lekową opracowały kraje uznawane za wysokorozwinięte, bo postęp medycyny i zmiany demograficzne, zachodzące we wszystkich tych krajach sprawiły, że kwestie kosztów leków, racjonalizacji wydatków, zaczęły wysuwać się na pierwszy plan.

– Dlaczego w Polsce taki dokument jest potrzebny? Jest mnóstwo wyzwań: bardzo niskie wydatki na leki, wysokie i ciągle rosnące współpłacenie pacjentów, problemy z leczeniem chorób nowotworowych, szybki przyrost schorzeń cywilizacyjnych – wyliczał Stefan Bogusławski. Ale wyzwaniem dla polityki lekowej jest też, zdaniem eksperta, zmiana postaw pacjentów wobec własnego zdrowia, ale i wobec personelu medycznego. Wyzwaniem jest też informatyzacja i globalizacja rynku farmaceutycznego. – To są rzeczy, które kształtują nam świat, w którym się poruszamy i trudno sobie wyobrazić, by nasze państwo nie miało pomysłu, jak w tych ramach działać i decydować o tych niewielkich pieniądzach, jakie mamy – stwierdził Stefan Bogusławski.

Jak powinny przebiegać prace nad dokumentem? W poprzednim numerze „Służby Zdrowia” w obszernym wywiadzie Stefan Bogusławski tłumaczył, dlaczego złym pomysłem byłby „okrągły stół”, ale również dlaczego Ministerstwo Zdrowia powinno wziąć na siebie ciężar przygotowania dokumentu po przeprowadzeniu rozmów dwustronnych ze wszystkimi interesariuszami dokumentu – środowiskami i grupami społecznymi i zawodowymi, których polityka lekowa będzie dotyczyć (lekarzami, pacjentami, farmaceutami, przemysłem farmaceutycznym etc.).

Przy tworzeniu dokumentu konieczne będzie poszukiwanie konsensusu w odpowiedziach na podstawowe pytania: o cele zdrowotne, o poziom publicznych wydatków na leki, czy ma to być – tak jak w tej chwili – maksymalnie 17 proc., czy też należy raczej określić minimalną granicę wydatków, o poziom współpłacenia ze strony pacjentów, o priorytety refundacyjne i o to, jak poszerzać grupy pacjentów leczonych lekami odtwórczymi z zachowaniem prawa do refundowania leków innowacyjnych tym, którzy takich właśnie potrzebują. – Czy dopuszczalne jest współfinansowanie za pośrednictwem ubezpieczeń? Jak powinno być to zorganizowane? – stawiał kolejne pytania, również te mocno wybiegające w przyszłość, Stefan Bogusławski.

– Każdy dokument strategiczny, który porządkuje pewien obszar, jest ogromnie cenny, ponieważ jest wtedy jasno i wyraźnie powiedziane, kto za co odpowiada i jakie mamy cele do osiągnięcia – oceniła posłanka Beata Małecka-

-Libera, była wiceminister zdrowia w rządzie Ewy Kopacz. Podkreśliła jednocześnie, że polityka lekowa jest i jej zdaniem powinna być elementem, częścią polityki zdrowotnej. I w kontekście polityki zdrowotnej, która powinna koncentrować się na zdrowiu, zdrowotności społeczeństwa, nie tylko na chorobach, powinno się myśleć i dyskutować o polityce lekowej. – Powinien powstać Narodowy Program Zdrowia, dokument strategiczny, który jasno określi i wyznaczy cel – podkreśliła posłanka, zaznaczając, że zarówno prace nad takim dokumentem, jak i nad węższą – z konieczności – „Polityką lekową państwa” to zadanie ogromnie trudne. Zaś jeszcze trudniejsze jest i będzie ich wdrażanie, jeśli zostaną opracowane. – Chcemy żyć dłużej, ale też chcemy, żeby ostatnie lata upływały nam w zdrowiu, sprawności. To wiąże się z chorobami przewlekłymi. Mamy duże wyzwania, bo – niestety – wskaźniki zdrowotności w ostatnim czasie spadły i mamy, wydaje mi się, problem z analizą przyczyn. 14 tysięcy zgonów więcej w pierwszym półroczu tego roku o czymś świadczy. Rozmowy więc i budowanie długofalowej i konsekwentnej strategii zdrowotnej, są niezbędne – podkreśliła polityk Platformy Obywatelskiej.

– Co to jest w ogóle polityka lekowa? Jej celem jest zapewnienie farmakoterapii, która byłaby bezpieczna dla pacjentów, skuteczna, wysokiej jakości. Taka opieka lekowa powinna być racjonalna, więc odwołujemy się tu do kosztowej efektywności, czyli opłacalności terapii – przypomniał kolejny panelista, wiceminister zdrowia Marcin Czech, który przywołał rekomendacje WHO dotyczące tworzenia polityki lekowej: konieczność identyfikacji problemów, spojrzenia z perspektywy udziałowców systemu (interesariuszy). – Następny etap to bardzo dokładna analiza sytuacji, czyli miejsca, w którym się znajdujemy i obszarów, którymi powinniśmy się szczególnie zająć. Kolejny krok to napisanie wstępnego dokumentu i uzyskanie konsensusu co do składu tego dokumentu. Na końcu powstaje dokument. I nie chodzi o to, by był on martwy. WHO zwraca na to uwagę. Dlatego powinniśmy mieć instrumenty monitorowania, jak taka polityka działa, czy się sprawdza, jakie mamy punkty końcowe, metody ewaluacji. To też powinno być w takim dokumencie ujęte – przyznał wiceminister. Zadanie jest trudne, ale jak stwierdził – są kraje, które z sukcesem opracowały i wdrożyły (a raczej cały czas wdrażają) politykę lekową. – Chciałbym, aby nasza polityka lekowa była oparta na wzorcach międzynarodowych – żebyśmy nie wymyślali sobie naszej drogi, która jest tylko typowa i wyjątkowa, a mamy w Polsce do tej wyjątkowości takie szczególne upodobanie. Chciałbym zbudować to również na bazie tego, co moi znakomici poprzednicy stworzyli – zadeklarował.

Przypomniał również, że polityka lekowa nie jest wyłącznie domeną Ministerstwa Zdrowia. Leki, przemysł farmaceutyczny, to ważna gałąź gospodarki. Zarówno tej, która w tej chwili funkcjonuje, jak i tej, którą chcemy budować – opartej w coraz większym stopniu na innowacjach. Innym przykładem zachodzenia na siebie kompetencji w zakresie polityki lekowej są choroby rzadkie i ultrarzadkie. – Nie wyobrażam sobie byśmy dokumentem pt. „Polityka lekowa” byli w stanie rozwiązać kwestie chorób rzadkich i ultrarzadkich bez przyjęcia na zasadzie konsensusu pewnego postępowania w tych chorobach w kwestii leczenia, postępowania, hospitalizacji, opieki nad tymi pacjentami, pomocy społecznej, opieki paliatywnej – wyliczał Marcin Czech.

Wiceminister przestrzegł jednak, że polityka lekowa – jeśli, a raczej: kiedy powstanie – na pewno nie spełni oczekiwań wszystkich zainteresowanych. – Państwo będą musieli rezygnować z poszczególnych własnych punktów, aspiracji czy roszczeń, ponieważ wszystkich po prostu zadowolić się nie da.

Wiadomo, co polityka lekowa ma zmienić w sytuacji pacjentów. Ale czy oni sami na nią czekają? Bartosz Poliński z Fundacji Alivia nie pozostawił złudzeń: – Pacjentowi nie jest potrzebny dokument „Polityka lekowa”. Potrzebne jest mu skuteczne, zgodne z aktualną wiedzą medyczną, leczenie. Niestety, w obszarze onkologii, ale też w innych obszarach medycyny, polscy pacjenci nie mają gwarancji takiego leczenia – podkreślił, przywołując ostatni raport fundacji, z którego wynika, że ponad połowa zarejestrowanych w ostatnich trzynastu latach leków onkologicznych, które są standardem leczenia w innych krajach, w Polsce nie jest refundowana. – To są dramaty ludzkie, z którymi my w Fundacji Alivia mamy do czynienia. Ale to również ogromna strata dla państwa, bo to podważa zaufanie obywatela do organizacji państwa.

O dramacie pacjentów, ale też trudnym położeniu lekarzy w kontekście dostępności do leków mówił również prof. Sebastian Giebel, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii Centrum Onkologii w Gliwicach, który stwierdził, że jako lekarz staje twarzą w twarz z pacjentem, któremu musi powiedzieć, że optymalnym rozwiązaniem byłaby terapia X, ale niestety nie jest ona refundowana i dlatego musi zaproponować inne – w domyśle nieoptymalne, dające mniej szans – leczenie. – To są rozmowy bolesne i jeden z najtrudniejszych momentów w pracy lekarza onkologa – podkreślił. Przyznał jednocześnie, że z racji zajmowania również stanowiska menedżerskiego (prof. Giebel jest zastępcą dyrektora ds. klinicznych CO w Gliwicach), ma świadomość tego, jak kosztowne są innowacyjne formy leczenia i jak lawinowo, z roku na rok, rosną te koszty. – Projekcja wydatków na leczenie onkologiczne w kolejnych latach budzi trwogę. Według niektórych szacunków może to być podwojenie kosztów w sali dekady – przypomniał onkolog, mówiąc o iście piekielnym dylemacie: z jednej strony chęć, wręcz pragnienie leczenia jak najskuteczniejszego, z drugiej – świadomość, że na takie nas nie stać. Prof. Giebel podkreślił, że dokument określający i porządkujący politykę lekową musi pomóc zdefiniować priorytety. – Nie jestem politykiem, wypada mi tylko życzyć, by to się udało!

O priorytetach, tym razem w obszarze zdrowia publicznego, rozmawiali uczestnicy drugiego panelu, zorganizowanego przez „Służbę Zdrowia”. Od uchwalenia ustawy o zdrowiu publicznym minęły już dwa lata, od ponad roku realizowany jest Narodowy Program Zdrowia Publicznego. Jeszcze jest za wcześnie na podsumowania, ale na pewno nie na pierwszy przegląd tego, co się sprawdza i ewentualne korekty, na przykład co do zdefiniowanych priorytetów zdrowia publicznego. Pytała o nie prowadząca dyskusję redaktor naczelna Renata Furman. – Problem uzależnienia młodzieży od pornografii czy Internetu na pewno jest poważnym wyzwaniem. Ale czy na pewno powinien być traktowany priorytetowo w kontekście innych wyzwań stojących przed zdrowiem publicznym? – zachęcała do refleksji uczestników panelu, w tym wiceministra zdrowia Zbigniewa Króla.

Była pełnomocnik rządu ds. zdrowia publicznego, posłanka Beata Małecka-Libera, zwracała uwagę, że Ministerstwo Zdrowia nie do końca wykorzystuje możliwości, jakie dała ustawa o zdrowiu publicznym. To zaś może szybko przełożyć się na pogorszenie zdrowotności społeczeństwa.

– Mieliśmy nadzieję, że gdy ustawa o zdrowiu publicznym wejdzie w życie i nowe regulacje zaczną działać, wskaźniki zdrowotne będą się poprawiać. Tymczasem w pierwszym półroczu tego roku zanotowaliśmy o 14 tysięcy zgonów więcej. Jakie są przyczyny tego stanu rzeczy, w tym momencie zapewne ani ministerstwo, ani osoby zajmujące się analizami, jeszcze nie wiedzą. Ale jest to sygnał niepokojący – mówiła Małecka--Libera, zwracając uwagę, że wśród wielu czynników, które mogą odpowiadać za większą śmiertelność, jest m.in. smog, któremu zresztą podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy poświęcono wyjątkowo dużo uwagi. Małecka-Libera przypominała jednak, że smog jest szczególnie niebezpieczny dla osób z chorobami krążenia. Zaś choroby układu krążenia, według posłanki opozycji, przestały być przez ministerstwo traktowane w sposób priorytetowy, choć z punktu zdrowia publicznego (odpowiadają za największą liczbę zgonów) jest to nieuzasadnione. Przejawem deprecjonowania chorób układu krążenia jest, według byłej wiceminister zdrowia, brak osobnego poziomu szpitali kardiologicznych w sieci szpitali, na wzór placówek onkologicznych.

– Dobrze, że ustawa o zdrowiu publicznym powstała – mówił wiceminister Zbigniew Król, przyznając, że dzięki niej nie tylko Ministerstwo Zdrowia, ale cały rząd zyskał narzędzia, które pozwalają oddziaływać na stan zdrowotności społeczeństwa. Zwrócił uwagę, że nie tylko choroby układu krążenia czy nowotwory są wyzwaniem w kontekście zdrowia publicznego, ale też – w coraz większym stopniu – wszelkiego rodzaju uzależnienia, w tym behawioralne. W tym kontekście bronił umieszczenia na liście priorytetów przeciwdziałania uzależnieniom wśród dzieci i młodzieży, które również zdarzają się coraz częściej. Król odniósł się również do statystyk śmiertelności z powodu chorób układu krążenia, zwracając uwagę, że nie ma dokładnych statystyk, w jakim stopniu są one nadużywane jako rozpoznanie przyczyny zgonu. – Od lat lekarze mówią o potrzebie powołania urzędu koronera, który zajmowałby się wyłącznie orzekaniem przyczyn zgonu – przypomniała z kolei Renata Furman, w kontekście przeciągających się prac nad tym rozwiązaniem.
O danych dotyczących zdrowotności, ich analizach, ale i konkretnych działaniach na rzecz profilaktyki, będącej fundamentem zdrowia publicznego, mówili zgodnie pozostali dwaj paneliści: Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz i prof. Mirosław Wysocki, dyrektor

NIZP-PZH (odwołany pod koniec września ze stanowiska przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła). Zgodnie zwracali też uwagę na ciągle kulejącą edukację prozdrowotną. Jej niedostatek może tłumaczyć łatwość, z jaką Polacy dają się omamić ruchom antyszczepionkowym czy wszechobecnym reklamom suplementów.




Najpopularniejsze artykuły

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

2024 rok: od A do Z

Czym ochrona zdrowia będzie żyć do końca roku? Kto i co wywrze na system ochrony zdrowia największy – pozytywny i negatywny – wpływ? Do pełnej prognozy potrzeba byłoby zapewne stu, jeśli nie więcej, haseł. Przedstawiamy więc wersję, z konieczności – i dla dobra Czytelnika – skróconą.

Demencja i choroba Alzheimera – jak się przygotować do opieki?

Demencja i choroba Alzheimera to schorzenia, które dotykają coraz większą liczbę seniorów, a opieka nad osobą cierpiącą na te choroby wymaga nie tylko ogromnej empatii, ale także odpowiednich przygotowań i wiedzy. Choroby te powodują zmiany w funkcjonowaniu mózgu, co przekłada się na stopniową utratę pamięci, umiejętności komunikacji, a także zdolności do samodzielnego funkcjonowania. Dla rodziny i bliskich opiekunów staje się to wielkim wyzwaniem, gdyż codzienność wymaga przystosowania się do zmieniających się potrzeb osoby z demencją. Jak skutecznie przygotować się do opieki nad seniorem i jakie działania podjąć, by zapewnić mu maksymalne wsparcie oraz godność?

Wygrać z sepsą

W Polsce wciąż nie ma powszechnej świadomości, co to jest sepsa. Brakuje jednolitych standardów jej diagnostyki i leczenia. Wiele do życzenia pozostawia dostęp do badań mikrobiologicznych, umożliwiających szybkie rozpoznnanie sespy i wdrożenie celowanej terapii. – Polska potrzebuje pilnie krajowego programu walki z sepsą. Jednym z jej kluczowych elementów powinien być elektroniczny rejestr, bo bez tego nie wiemy nawet, ile tak naprawdę osób w naszym kraju choruje i umiera na sepsę – alarmują specjaliści.

Jak cyfrowe bliźniaki wywrócą medycynę do góry nogami

Podobnie jak model pogody, który powstaje za pomocą komputerów o ogromnej mocy obliczeniowej, można generować prognozy zdrowotne dotyczące tego, jak organizm za-reaguje na chorobę lub leczenie, niezależnie od tego, czy jest to lek, implant, czy operacja. Ilość danych potrzebnych do stworzenia modelu zależy od tego, czy modelujemy funkcjonowanie całego ciała, wybranego organu czy podsystemu molekularnego. Jednym słowem – na jakie pytanie szukamy odpowiedzi.

Budowanie marki pracodawcy w ochronie zdrowia

Z Anną Macnar – dyrektorem generalnym HRM Institute, ekspertką w obszarze employer brandingu, kształtowania i optymalizacji środowiska pracy, budowania strategii i komunikacji marki oraz zarządzania talentami HR – rozmawia Katarzyna Cichosz.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Kongres Zdrowia Seniorów 2024

Zdrowy, sprawny – jak najdłużej – senior, to kwestia interesu społecznego, narodowego – mówili eksperci podczas I Kongresu Zdrowia Seniorów, który odbył się 1 lutego w Warszawie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.




bot