13 grudnia ub.r. prezydent Bush ogłosił długo oczekiwany w Stanach Zjednoczonych plan szczepień przeciwko ospie, zgodnie z którym do końca stycznia br. może zostać zaszczepionych nawet milion osób, głównie pracowników służby zdrowia. W USA, podobnie jak w Polsce, już od dziesięcioleci nie szczepi się na tę chorobę, a w 1980 r. Światowa Organizacja Zdrowia uznała ją za wykorzenioną (ostatni przypadek naturalnie występującej ospy zanotowano w 1977 r.). Obecnie jednak w Stanach prowadzi się kampanię informacyjną, również dla lekarzy, szpitale tworzą zespoły kryzysowe, a struktury lokalne – plany awaryjne.
Ospa użyta jako broń terrorystyczna może być szczególnie groźna ze względu na ok. 30% śmiertelność w populacji niezaszczepionej, brak odporności immunologicznej spowodowanej zaprzestaniem szczepień oraz brak terapii swoistej. Wiadomo tylko o dwóch laboratoriach, w których przechowuje się wirusa ospy: Center for Disease Control and Prevention (CDC) w Atlancie oraz Instytut Wirusów w Moskwie. Nie można jednak wykluczyć, że nie przechowują go inne laboratoria na świecie ani że nie dostanie się w niepowołane ręce.
Prace nad opracowaniem wytycznych do decyzji prezydenta Busha trwały od dawna. Sprawa stała się aktualna po zamachu terrorystycznym na Word Trade Center 11 września 2001 r. oraz wykryciu kilku przypadków wąglika. Obawy zagrożenia bioterroryzmem spotęgowały się w obliczu możliwej wojny z Irakiem i doniesień o domniemanej sprzedaży wirusa ospy Irakowi przez rosyjskiego naukowca.
Na spotkaniu Advisory Committee on Immunization Practices (ACIP) w Atlancie 19-20 czerwca 2002 r. przygotowano nową wersję zaleceń dotyczących szczepień przeciwko ospie, 21 października uzupełniono ją o kilka kluczowych rozwiązań. Panel ekspertów jednomyślnie zdecydował nie szczepić całej populacji: zgodnie z opinią biegłych, ryzyko komplikacji związanych z zaszczepieniem przeważa nad korzyściami w sytuacji niewystępowania przypadków ani potwierdzonego zagrożenia atakiem bioterrorystycznym z użyciem ospy. Panel zalecił natomiast zaszczepienie tylko tzw. first respondents, czyli osób, które prawdopodobnie mogłyby znaleźć się w kontakcie z chorobą. Rekomendacje przedstawione zostały do oceny CDC i Białemu Domowi.
W końcu, po miesiącach dyskusji w gronie ekspertów, opracowywaniu szczegółów i otwartych debat publicznych, prezydent Bush przedstawił plan, dodając, że należy go pojmować raczej jako zastosowanie środków ostrożności niż reakcję na potwierdzone informacje o zagrożeniu. Plan przewiduje powołanie zespołów kryzysowych, których zaszczepienie przeciwko ospie powinno powstrzymać konsekwencje ewentualnego ataku: w razie pojawienia się przypadku ospy, osoby zaszczepione będą mogły natychmiast przystąpić do szczepienia następnych (powszechnie się uważa, że szczepionka jest skuteczna do czterech dni po zarażeniu się wirusem) i zaopiekować się chorymi.
W pierwszej fazie Narodowego Programu Szczepień, która najprawdopodobniej rozpocznie się pod koniec stycznia, zostanie zaszczepionych ok. pół miliona pracowników służby zdrowia i służb miejskich. Jednocześnie Bush ogłosił rozpoczęcie szczepień wybranego personelu wojskowego, który może być szczególnie zagrożony (ok. 500 tys. osób). W fazie drugiej szczepionkę będą mogli otrzymać policjanci, strażacy i pozostały personel "pierwszego kontaktu", który nie został zaszczepiony wcześniej (łącznie do 10 milionów osób).
Prezydent Bush, choć sam prawdopodobnie podda się szczepieniu jako najwyższy urzędnik państwowy (minister zdrowia Tommy Thompson zadeklarował, że tego nie zrobi) odradzał szczepienie całej populacji. Zaszczepienie się każdego obywatela USA będzie jednak możliwe. Prawdopodobnie w 2004 r. produkowana obecnie szczepionka przeciwko ospie otrzyma licencję i wtedy będzie mógł ją otrzymać za darmo każdy Amerykanin, jeśli wyrazi taką ochotę. Chętni do zaszczepienia obecnie mogą się poddać szczepieniom, uczestnicząc jako ochotnicy w badaniach klinicznych.
Władze amerykańskie deklarują, że mają wystarczającą liczbę szczepionki i w razie ataku są w stanie zaszczepić wszystkich swoich obywateli. W pierwszej fazie zastosowana ma być stara wersja szczepionki, funkcjonująca pod nazwą Drywax, dostępna w liczbie ponad 15 milionów. Podpisane są już jednak kontrakty z innymi firmami, a dodatkowo w razie potrzeby można będzie podawać szczepionkę rozcieńczoną (ma być ona równie skuteczna).
Podstawowym problemem jest jednak kwestia poważnych skutków ubocznych szczepionki (zarówno zagrażających życiu, jak i poważnych, lecz nie zagrażających życiu). Generalnie – ze szczepienia powinny być wyłączone m.in. osoby z przeszczepionymi narządami, nosiciele wirusa HIV, chorzy na nowotwory, kobiety ciężarne i osoby, które chorują lub chorowały na egzemę. Do komplikacji zalicza się różne schorzenia, począwszy od nieinfekcyjnej wysypki, zakażenia gronkowcem, wyprysk poszczepienny, krowiankę uogólnioną aż po poszczepienne zapalenie mózgu czy poważną krowiankę zgorzelinową, występującą głównie u cierpiących na niedobór odpornościowy. Może również dojść do zakażenia się osób pozostających w kontakcie z osobą zaszczepioną. Eksperci oceniają, że średnio można oczekiwać jednego do dwóch zgonów na milion osób.
Na podstawie Aktu Bezpieczeństwa Wewnętrznego z odpowiedzialności prawnej zostają zwolnieni producenci szczepionki oraz lekarze, szpitale i inny licencjonowany personel odpowiedzialny za szczepienie. W przypadku wystąpienia skutków ubocznych osoby poszkodowane teoretycznie będą mogły skarżyć Rząd Federalny USA, ale w praktyce udowodnienie błędu osobom działającym w imieniu rządu będzie raczej nierealne. Prawdopodobnie odszkodowania, np. za niezdolność do pracy, będą pokryte przez indywidualne programy ubezpieczenia zdrowotnego, w tym przez pracodawców.
Badania opinii publicznej wykazywały, że większość Amerykanów zaszczepiłaby się przeciwko ospie, gdyby miała taką możliwość. Zarówno społeczność ogólna, jak i lekarze nie wiedzieli jednak wystarczająco dużo ani na temat ospy, szczepionki przeciwko tej chorobie, ani na temat objawów, skutków oraz sposobów przenoszenia choroby. Wielu respondentów, w tym lekarzy, szczególnie młodszej generacji, było przekonanych, że ospa wciąż występuje naturalnie w krajach rozwijających się. W związku z tym rozpoczęto na szeroką skalę kampanię informacyjną, skierowaną do różnych odbiorców – z uwzględnieniem kosztów i korzyści z zaszczepienia się.
Ospa prawdziwa, ta "czarna", która dziesiątkowała ludność świata, a szczęśliwcom, którzy zdołali ocaleć, pozostawiała "pamiątki" w postaci oszpeconych twarzy czy ślepoty – już dawno została wykorzeniona, a w efekcie zapomniana. I nagle nazwa choroby wraca jak bumerang.
Pozostaje pytanie, czy problem ospy dotyczy Polski. Niewątpliwie: zagrożenie chorobami zakaźnymi w obecnych czasach, kiedy wszyscy żyjemy w "globalnej wiosce", w każdej chwili może się przerodzić także w nasz problem. Polska w strukturach NATO, deklarująca swoje poparcie w walce z terroryzmem Stanom Zjednoczonym, nie może wykluczyć pojawienia się zagrożenia. Musi też mieć opracowane plany prewencyjne i być przygotowana zarówno mentalnie, jak i strukturalnie, by podjąć wyzwanie.
Sabina Łysoń
Oprac. na podstawie New York Times i materiałów CDC