Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–8/2016
z 21 stycznia 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Rok dobrej zmiany

Małgorzata Solecka

– Nikt z ekipy rządowej nie obiecywał, że wszystko poprawi się 1 stycznia mówił podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia jej wiceprzewodniczący Tomasz Latos. System ochrony zdrowia wyczekuje „dobrej zmiany”, ale na te zasadnicze przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Również te mniej istotne, które już weszły w życie z początkiem roku, jakościowego przełomu nie przyniosły. Są, a jakby ich nie było.


T o, trzeba przyznać, „zasługa” jeszcze poprzedniej ekipy rządowej. Nowe rozwiązania – e-zwolnienia lekarskie, możliwość wypisywania recept przez pielęgniarki i powrót obowiązkowej książeczki zdrowia dziecka – zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 2016 roku, ale zostały przygotowane w sposób tak niechlujny, że albo pozostają zapisami na papierze (recepty pielęgniarskie), albo budzą wątpliwości (książeczka zdrowia dziecka i e-zwolnienia). Nowa ekipa w ministerstwie musi sobie jednak jakoś poradzić z dorobkiem poprzedników.
Najpilniejszą kwestią jest podjęcie decyzji w sprawie książeczek zdrowia dziecka. Rozporządzenie w tej sprawie podpisał ustępujący minister zdrowia prof. Marian Zembala – lekarze podstawowej opieki zdrowotnej apelują od kilku tygodni do ministra Konstantego Radziwiłła o poprawienie rozporządzenia, a najlepiej – o wstrzymanie wydawania książeczek noworodkom do czasu, aż zostanie ono poprawione.

Książeczki Zdrowia Dziecka od 2002 roku nie są w Polsce obowiązkowe, choć duża część szpitali nadal je wydawała, a lekarze POZ i pediatrzy uzupełniali te rubryki, które uznawali za niezbędne do gromadzenia informacji o zdrowiu i rozwoju dziecka. M.in. tabelę dotyczącą szczepień, siatki centylowe czy formularze bilansów, którym poddawane powinno być cyklicznie dziecko. Ale KZD była przez dwanaście lat jedynie częścią dobrych praktyk, a nie – obowiązkiem. Ministerstwo Zdrowia we współpracy z pediatrami uznało, że czas to zmienić. Polska jeszcze długo nie będzie mieć systemu informatycznego, w którym m.in. takie informacje powinny być zapisywane – papierowy dokument ma za zadanie polepszyć opiekę nad dziećmi. Wzór książeczki został ujednolicony i mają się w niej znaleźć informacje m.in. o przebytych chorobach zakaźnych, bilansach zdrowia, przeglądach stomatologicznych, szczepieniach (w osobnej książeczce szczepień). Jest też miejsce m.in. na wpisywanie zwolnień z zajęć wychowania fizycznego. Część pediatrów nie kryła entuzjazmu jeszcze na etapie prac nad książeczką, jednak lekarze pracujący w POZ byli sceptyczni – a teraz protestują przeciw kształtowi dokumentu i wskazują ministrowi, gdzie zostały popełnione błędy.

Zarówno Federacja Porozumienie Zielonogórskie, jak i Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia podkreślają, że nowa książeczka jest znacznie bardziej rozbudowana w porównaniu z dotychczas obowiązującymi. – To kolejny obowiązek biurokratyczny – krytykuje Bożena
Janicka z PPOZ. – Zabierze kolejne cenne minuty z czasu przeznaczonego na wizytę rodziców z dzieckiem w gabinecie lekarza – prognozuje Jacek Krajewski z PZ.


Jakie są główne wady książeczki?

– Jest zbyt rozbudowana; dziewięć stron liczy część przeznaczona do ręcznego wypełnienia przez personel oddziału neonatologicznego, opis każdej wizyty profilaktycznej dziecka w poradni od urodzenia do 4. roku oraz między 5. a 19. rokiem życia ma dwie strony.

– Badanie stanu uzębienia oraz zdrowia jamy ustnej dziecka w poradni stomatologicznej są niemożliwe do zrealizowania przy obecnych nakładach przeznaczanych przez NFZ. Lekarze podkreślają też, że trzy wizyty w poradni stomatologicznej w drugim półroczu życia dziecka to liczba nie mająca żadnego uzasadnienia.

– Zwolnienia z zajęć sportowych. Nauczyciel, przypominają lekarze, nie powinien mieć dostępu do dokumentacji medycznej dziecka.

– Brak miejsca na wpisywanie zrealizowanych szczepień ochronnych.


Co z e-zwolnieniami? Od 1 stycznia lekarze mogą wystawiać elektroniczne zwolnienia lekarskie. Tradycyjne druki będą obowiązywać jeszcze do końca 2017 roku. Sukces nowego rozwiązania, sądząc po pierwszych dniach stycznia, jest na razie umiarkowany – do ZUS trafiło kilkaset e-zwolnień. To niewiele, biorąc pod uwagę, że dziennie lekarze wystawiają ich kilkadziesiąt tysięcy. E-zwolnienia mają przynieść korzyści wszystkim. Lekarzom, bo wystawienie L4 w tej formie zajmuje mniej czasu niż wypisanie zwolnienia. Lekarz ma automatyczny dostęp do danych pacjenta, jego pracodawcy. Wystarczy wpisanie numeru PESEL, reszta pojawia się „sama”. Zyska też pacjent, który nie będzie musiał dostarczać zwolnienia do pracodawcy. ZUS otrzyma e-zwolnienie automatycznie i przekaże na profil pracodawcy. Pracownikowi nie będzie już grozić pomniejszenie zasiłku chorobowego, gdyby spóźnił się z dostarczeniem zwolnienia (wg przepisów ma na to siedem dni). Największe korzyści, finansowe, ma jednak odnieść system ubezpieczeń społecznych. E-zwolnienia to lepsza kontrola nad zwolnieniami lekarskimi. W tej chwili zwolnienia kilkudniowe pozostają praktycznie poza kontrolą. Gdy ZUS będzie je otrzymywał w czasie rzeczywistym – w momencie wystawienia – będzie miał możliwość zweryfikowania zasadności wystawienia zaświadczenia o niezdolności do pracy.

Uszczelnianie systemu i oszczędności dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych to cele warte wsparcia, ale lekarze po raz kolejny wracają do poruszanej wcześniej kwestii: wystawiając zwolnienia lekarskie, wykonują na rzecz ZUS określoną pracę, za którą nie otrzymują wynagrodzenia. Teraz zaś praca ta będzie się wiązać z określonymi wymogami: lekarze muszą choćby zainwestować w sprzęt komputerowy lub mobilny, kupić oprogramowanie lub je dostosować do wymogów ZUS, część z nich musi się przeszkolić w obsłudze komputera. Problematyczne jest też samo podpisywanie e-zwolnień, co do tego nie ma wątpliwości również minister zdrowia, który pod koniec grudnia zapowiedział stworzenie „nowego rozwiązania”, bezpiecznej alternatywy dla podpisu elektronicznego oraz platformy ePUAP.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy jeszcze w grudniu apelował, by lekarze powstrzymali się od wystawiania e-zwolnień – do czasu, gdy zostaną wynegocjowane lepsze warunki ich wystawiania.

Negocjować z ministrem zdrowia chcą też pielęgniarki. Im z kolei początek roku przyniósł – teoretycznie – możliwość wypisywania recept na niektóre leki oraz skierowań na część badań. Te nowe obowiązki (lub, jak mawiał były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz – uprawnienia) mogą podjąć pielęgniarki i położne, które skończą odpowiedni kurs. Do tej pory ukończyło go… około stu pielęgniarek. Po pierwsze, tylko dwa uniwersytety medyczne zdążyły zorganizować kursy, bo ministerstwo za późno przygotowało program szkoleń. Co ważniejsze, w środowisku pielęgniarek sam pomysł nie cieszy się popularnością.


Izabela Szczepaniak z zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podczas II Kongresu Zdrowia Publicznego podkreślała, że nowy obowiązek został dopisany do listy zadań, które pielęgniarki mają wykonywać w ramach swojego wynagrodzenia, podczas gdy lekarze za recepty otrzymują z NFZ pieniądze. Uczestniczący w dyskusji panelowej lekarze prostowali wypowiedź przedstawicielki OZZPiP, przypominając, że nie dostają pieniędzy za wypisywanie recept, tylko za poradę recepturową, która nie jest tożsama z wypisywaniem druku. Jednak nie zmienia to faktu, że pielęgniarki mają poczucie głębokiej niesprawiedliwości. Minister zdrowia, konstruując rozwiązania pakietu kolejkowego, postanowił przerzucić część obowiązków z lekarzy na pielęgniarki – których jest dramatycznie mało, i którym brakuje wsparcia, choćby w postaci obiecywanych opiekunów medycznych, których praca przez NFZ nie jest w ogóle wyceniana, więc dyrektorzy szpitali mają ograniczone możliwości zatrudniania ich.

Czy można się dziwić, że pielęgniarki w nowych przepisach nie dostrzegają docenienia ich kompetencji czy podwyższenia prestiżu zawodu, a wyłącznie dołożenie biurokratycznego obowiązku? Zarówno związek zawodowy, jak i samorząd pielęgniarek i położnych domagają się, by za wykonywanie dodatkowej pracy – wypisywanie recept i skierowań – pielęgniarki otrzymywały dodatkowe pieniądze. Zwracają uwagę, że podwyżki, wynegocjowane z poprzednim ministrem zdrowia, są kwestionowane, a wielu dyrektorów w ogóle nie zamierza respektować rozporządzenia podwyżkowego.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot