Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2016
z 2 czerwca 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Rolnicy chcą zaorać GIS

Aleksandra Kurowska

Resort rolnictwa chce odebrać Głównej Inspekcji Sanitarnej prawo do kontroli żywności sprzedawanej przez rolników, a w dalszym etapie włączyć ją do megaurzędu, nad którym pieczy nie miałby już minister zdrowia.

Jeszcze w czerwcu mają być gotowe propozycje legislacyjne w sprawie utworzenia jednej inspekcji bezpieczeństwa żywności. W jej skład miałyby wejść trzy inspekcje podległe resortowi rolnictwa (Inspekcja Weterynaryjna, Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych) oraz w części swoich kompetencji Państwowa Inspekcja Sanitarna nadzorowana przez Ministra Zdrowia, a także Inspekcja Handlowa, funkcjonująca w ramach struktury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Równocześnie skończyły się konsultacje rozporządzenia, które spod nadzoru GIF wyciąga całą produkcję sprzedawaną przez rolników i zadanie to przekazuje inspekcji jakości handlowej, niemającej nawet oddziałów w powiatach, oraz inspekcji weterynaryjnej. Jak więc widać, zanim wejdzie w życie budząca zastrzeżenia megainspekcja, resort rolnictwa już zaczyna rozmontowywać GIS.


Od pola do stołu

Podczas kwietniowego posiedzenia sejmowej podkomisji ds. utworzenia urzędu bezpieczeństwa żywności wiceminister rolnictwa Ewa Lech zaznaczyła, że nowa inspekcja rozpocznie pracę nie później niż 1 stycznia 2018 r. MZ otwarcie przeciwstawia się tym planom. I trudno się dziwić. Straciłoby możliwość nadzoru nad dużym obszarem zdrowia publicznego. Na dodatek są obawy, że przekazanie tego obszaru resortowi rolnictwa grozi konfliktem interesu. MR ma bowiem za cel wspieranie rolnictwa, więc nie zależy mu np. na śrubowaniu wymogów wobec producentów. – Jeżeli łączenie inspekcji jest w programie PiS, to decyzja zapadła i raczej minister zdrowia będzie zmuszony przystąpić do realizacji takiego programu – stwierdza otwarcie wiceminister Lech.

Warto dodać, że podobne pomysły były już wcześniej zgłaszane jako idea budowy jednego nadzoru zajmującego się produktami „od pola do stołu”, wcześniej jednak plany te omijały GIS.


MZ: więcej centralizacji dla GIF i GIS

Z kolei w MZ w połowie maja ruszyła dyskusja wokół organizacji GIS oraz GIF, ale idąca w zupełnie innym kierunku. Chodzi o to, by przywrócić centralizację w placówkach podległych tym urzędom – w zakresie spraw merytorycznych i finansowych.
Takie oczekiwania mają partnerzy z Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia działający w ramach Rady Dialogu Społecznego, ale również ministerstwo i podległe im urzędy. Dobrawa Biadun zasiadająca w zespole jako przedstawicielka Lewiatana, wyjaśnia, że firma mająca oddziały w różnych regionach co innego słyszy w czasie kontroli od inspekcji farmaceutycznej i trudno jej działać na terenie całego kraju według jednakowych reguł. Z kolei GIS uważa, że powrót do pionowej struktury organizacyjnej pozwoliłoby lepiej wykorzystywać zasoby kadrowe, sprzęt i pieniądze na działanie inspekcji. Ponadto teraz gdy powiatowy inspektor powoływany jest przez starostę, to ze względu na ryzyko konfliktu interesów nie może kontrolować np. powiatowych szpitali. Trzeba ściągać ekspertów z wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej, a to m.in. opóźnia kontrole. Jak nietrudno się domyślić, resort administracji jest na razie sceptyczny. Wolałby zostawić zwierzchnictwo nad oddziałami GIF wojewodom, a GIS starostom.


A.K.: Ministerstwo Rolnictwa zapowiada utworzenie jednej instytucji zajmującej się bezpieczeństwem żywności, która wchłonie kompetencje GIS. Jak Pan ocenia ten pomysł?

M.P.: Nie mam powodów wątpić w szlachetność intencji. Pozornie wszystko wygląda dobrze: mniej kontroli, tańszy system, lepsza koordynacja. Jednak doświadczenie uczy nas, że wiara w centralizację i coś, co się nazywa Polska „resortowa” niejednego zaprowadziła na manowce. Uważam, że zagraża to nie tylko zdrowiu konsumentów, ale również interesom gospodarczym kraju.

A.K.: Jedna instytucja będzie wykonywała te same zadania, które są dziś rozdzielone na wiele inspekcji. Wielu ten pomysł się podoba.

M.P.: W Polsce bezpieczeństwem żywności zajmują się tylko dwie instytucje: Państwowa Inspekcja Sanitarna i Inspekcja Weterynaryjna. Podobnie jest w większości krajów europejskich. Żaden przedsiębiorca nie jest skontrolowany przez te dwie instytucje, bo między nimi od lat istnieje podział kompetencji. Pozostałe instytucje, takie jak podległe ministrowi rolnictwa: Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, czy Inspekcja Handlowa, nie zajmują się stricte bezpieczeństwem żywności. Zatem proces scalania należałoby zacząć od inspekcji rolnych. Natomiast istnieje duża obawa, że ta nowa instytucja nie będzie wykonywać tych samych zadań.

A.K.: Skąd te obawy?

M.P.: Projekt zakłada oderwanie nadzoru epidemiologicznego od bezpieczeństwa żywności. Dziś jedna instytucja – Państwowa Inspekcja Sanitarna – łączy zadania w zakresie zwalczania chorób zakaźnych, w tym również zatruć i zakażeń pokarmowych, z bezpieczeństwem żywności. Lekarze mają obowiązek informowania inspekcji sanitarnej o przypadkach zatruć. Dzięki temu można szybko i skutecznie identyfikować oraz eliminować źródła tego zagrożenia. Inspekcje podległe resortowi rolnictwa mają w niewielkim stopniu do czynienia z żywnością znajdującą się w obrocie: a więc z obiektami typu: restauracje, sklepy, stołówki w szkołach, żłobkach i przedszkolach. Jest to najbardziej newralgiczny obszar kompetencji, ponieważ znajduje się on najbliżej konsumenta końcowego. Państwowa Inspekcja Sanitarna ma na co dzień do czynienia z wycofywaniem produktów z obrotu, skargami konsumenckimi, dotyczącymi nie tylko produktów, ale i warunków sanitarnych przedsiębiorstw wprowadzających żywność do obrotu. Po powstaniu scentralizowanej organizacji konsument po prostu nie będzie miał gdzie zadzwonić ze skargą. Jak mawiał kiedyś Mark Twain, pozostanie mu tylko możliwość napisania listu do redakcji.

A.K.: Być może, ale na pewno będzie mniej kontroli.

M.P.: Moim zdaniem, na pewno będzie chaos wywołany tak raptowną i rewolucyjną zmianą struktur organizacyjnych, kadrowych i kompetencyjnych, co w efekcie może doprowadzić do załamania systemu nadzoru nad bezpieczeństwem żywności. Taki superurząd przez wiele lat będzie musiał borykać się z ogromnymi problemami organizacyjnymi. Na dbanie o zdrowie konsumenta może już zabraknąć miejsca. Eksport polskiej żywności regularnie rośnie. Bałagan spowodowany tworzeniem nowej instytucji od razu zostałby wykorzystany przez konkurencję międzynarodową do bojkotowania polskiej żywności. Jej eksport, a co za tym idzie rozwój wielu firm i gospodarstw rolnych zostałby mocno ograniczony. Oczywiście spadłyby także wpływy do budżetu państwa i poziom zatrudnienia w sektorze rolno-spożywczym. Z pewnością zakwestionowano by również skuteczność granicznej kontroli sanitarnej. Nie bez znaczenia jest także wysokie ryzyko zmniejszenia wpływów do budżetu państwa wskutek wzrostu chorobowości populacji oraz obniżenia wpływów z branży turystycznej, która może być następstwem wzrostu ostrzeżeń epidemiologicznych dotyczących Polski wydanych przez instytucje międzynarodowe (ECDC, WHO). Możemy przez lata odbudowywać to, co z takim trudem udało się stworzyć. Zresztą przedsiębiorcy niezwiązani z Ministerstwem Rolnictwa mają podobne zdanie. Wyrażali je m.in. przedstawiciele Polskiej Federacji Producentów Żywności i Lewiatana. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego mamy ryzykować interesy całej branży, a przede wszystkim interes gospodarczy kraju, niszcząc coś, co dobrze działa.

A.K.: Jak ta sprawa wygląda w innych krajach Unii? Kto odpowiada za bezpieczeństwo żywności?

M.P.: Kraje porównywalne wielkością z Polską, takie jak: Francja, Niemcy, Hiszpania, Wielka Brytania, Włochy nie mają jednego organu urzędowej kontroli żywności i nie jest on wymagany przepisami unijnymi. Systemy kontroli są zorganizowane wg różnych modeli. Kwestie te daleko bardziej wykraczają poza ramy Wspólnej Polityki Rolnej. Sama Komisja Europejska w swojej strukturze organizacyjnej wskazała, że bezpieczeństwa żywności nie da się oddzielić od zdrowia publicznego. Dlatego zagadnienia te są kompetencją DG SANTE (Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Konsumentów), a nie DG AGRI (Rolnictwa i Rozwoju Wsi). Nowa inspekcja byłaby więc inspekcją w całości reprezentującą resort odpowiedzialny za produkcję rolną, wbrew polityce propagowanej przez Komisję Europejską. Pozbawienie ministra zdrowia wpływu na bezpieczeństwo żywności i co za tym idzie zdrowie obywateli byłoby swoistym kuriozum, nieznanym w żadnym cywilizowanym kraju świata.





Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot