Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 45–48/2003
z 12 czerwca 2003 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Gdyby nie fundacja, XVI-wieczny zamek popadłby w kompletną ruinę:

Rycerz z Chudowa

Monika Idczak

W dzieciństwie marzył, by zostać archeologiem, ale los chciał inaczej. Andrzej Sośnierz ukończył studia medyczne, zdobył dwa stopnie specjalizacji z neurologii i poświęcił się diagnostyce ultradźwiękowej. Był jednym z pierwszych lekarzy w kraju, którzy wprowadzili diagnostykę ultrasonograficzną stawów biodrowych u dzieci.

W 1990 r. wybrał posadę urzędnika. Najpierw pełnił funkcję naczelnika Zarządu Kolejowej Służby Zdrowia w Katowicach, a od 1991 do 1998 r. kierował Wydziałem Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego. W październiku 1998 r. objął stanowisko pełnomocnika ds. powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, zaś 1 stycznia 1999 r. zajął fotel dyrektora Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych. Jesienią 2001 r. stało się jasne, że długo na nim nie posiedzi, ponieważ minister Mariusz Łapiński za punkt honoru postawił sobie pozbawienie go tego stanowiska. Udało się to dopiero w sierpniu 2002 r., kiedy radami kas chorych zaczęli rządzić ludzie z SLD.

W 1995 r., gdy był lekarzem wojewódzkim, Sośnierz powołał do życia Fundację "Zamek Chudów". Jej głównym celem była odbudowa XVI-wiecznego zamku wraz z otaczającym go parkiem i położonym w pobliżu spichlerzem w Chudowie koło Gliwic. Nadarzyła się okazja, by zacząć realizować dziecięce marzenia.

Średniowieczna chluba wsi

Chudów to niewielka wieś leżąca w gminie Gierałtowice (województwo śląskie), między Knurowem, Gliwicami i Zabrzem. Jeszcze do niedawna mało kto o niej słyszał. Stała się głośna za sprawą Fundacji "Zamek Chudów" założonej przez Sośnierza. W 1999 r. przejęła ona od Skarbu Państwa XVI-wieczne ruiny zamku, wzniesionego przez Jana Gierałtowskiego, ówczesnego właściciela Chudowa.

Przemysław Nocuń, założyciel i członek zarządu Fundacji "Zamek Chudów" mówi, że w miejscu, gdzie stoi teraz odrestaurowana wieża zamku, znajdowało się kilka walących się murów pobazgranych sprayem.

- Zastaliśmy tu zrujnowaną, zupełnie zniszczoną wieżę, z odspajającymi się ścianami i kilkoma murami, które wskazywały na pierwotny kształt zamku. Obiekt odstraszał. Był zupełnie zarośnięty. Całe jego otoczenie stanowiło jedno wielkie śmietnisko – wspomina Nocuń, archeolog z wykształcenia. – Na początek trzeba było więc usunąć śmieci i gruz, wyciąć chaszcze i uporządkować cały teren.

W 2001 r. rozpoczął się pierwszy etap prac budowlanych, poprzedzony badaniami archeologicznymi i wykonaniem niezbędnej dokumentacji projektowej. Udało się odbudować i zrekonstruować mury obwodowe do wysokości pierwszej kondygnacji. Zrekonstruowano również dawną furtę, bramę wjazdową oraz kamienną rynnę z zamkowej kuchni. Zajęła się tym spółka archeologiczna "Castrum", powołana przez fundację w 2000 roku.

- Wszystkie prace na rzecz fundacji wykonujemy nieodpłatnie. Za darmo prowadzimy wykopaliska i wszelkie analizy – twierdzi Arkadiusz Tarasiński, dyrektor spółki "Castrum". – W pewnym sensie jesteśmy również sponsorami fundacji, ponieważ na jej konto przekazujemy wpływy, które uzyskujemy z usług świadczonych na zewnątrz, m. in. dla samorządów lokalnych.

Fundacja "Zamek Chudów" jest nie tylko właścicielem chudowskiego zamku. Ze zgromadzonych darowizn kupiła trzy zabytkowe obiekty na Dolnym Śląsku. W Siedlęcinie (gmina Jeżów Sudecki), 6 km od Jeleniej Góry, trwają intensywne prace porządkowe wokół ruin XIV-wiecznej wieży rycerskiej z dobrze zachowanymi, jedynymi w Europie pochodzącymi z tego okresu freskami. W Owieśnie koło Dzierżoniowa fundacja kupiła zniszczone XIV-wieczne ruiny zamku, należącego niegdyś do rodu Zeliczy, a w Wierzbnej koło Świdnicy objęła ochroną ruiny XVIII-wiecznego, kompletnie zniszczonego klasztoru cystersów, po którym pozostały tylko mury obwodowe i pałacu opackiego pozbawionego połowy dachu i okien. Wszystkie zabytki zostaną odbudowane. Fundacja zamierza wskrzesić ich dawną świetność.

Wizytówka Chudowa

Mieszkańcy Chudowa są zadowoleni z działalności fundacji kierowanej przez Andrzeja Sośnierza. Twierdzą, że poprzez odbudowę zamku i organizowanie na jego dziedzińcu różnych imprez kulturalnych, na które zjeżdżają ludzie z całej okolicy, rozsławia ich wieś i dodaje jej splendoru.

Wiesław Paszek, radny gminy Gierałtowice (sołectwo Chudów leży w jej granicach administracyjnych), twierdzi, że gdyby nie fundacja Sośnierza, zamek popadłby w kompletną ruinę, a kamienie ze szczątków jego zabytkowych ścian ozdabiałyby ogródki w całym powiecie.

- Gmina nie była przygotowana do przejęcia ani odbudowy zamku – podkreśla Paszek, lider działającej od kilku miesięcy grupy "Odnowa wsi Chudów", która pod koniec maja wraz z Fundacją "Zamek Chudów" i drużyną kuszniczą z Czerwionki-Leszczyn zorganizowała pod zamkiem XIII mistrzostwa Rzeczypospolitej w strzelaniu z kuszy historycznej.

Radny Paszek ma nadzieję, że fundacja pomoże mieszkańcom Chudowa utworzyć bractwo rycerskie. Odbyły się już pierwsze rozmowy na ten temat.

- Dzięki fundacji rozwija się nasza gmina. Jej działalność jest dla nas korzystna. Zapewnia nam promocję i zwiększa zainteresowanie turystów – wtóruje radnemu Joachim Bargiel, wójt Gierałtowic, który stara się uczestniczyć w koncertach i jarmarkach rycerskich, odbywających się na zamku w Chudowie.

O działalności fundacji pozytywnie wypowiada się również ksiądz Janusz Kwapiszewski, proboszcz parafii rzymskokatolickiej pw. Najświętszej Marii Panny Królowej Aniołów w Chudowie.

- Sześć lat temu, kiedy tu przyszedłem, widać było tylko ruiny zamku – wspomina ks. Kwapiszewski. Proboszcz chwali fundację za to, że poprzez swoją działalność przypomina mieszkańcom Chudowa o zabytku, który mają na swoim terenie. Dzięki niej udało się odtworzyć coś, co ma ogromną wartość historyczną. Na dodatek – fundacja proponuje mieszkańcom bogatą ofertę kulturalną. Uwrażliwia ich na patriotyzm lokalny. Ponadto – wyciąga pomocną dłoń do bezrobotnych.

- Na tym małym skrawku ziemi wielu młodych ludzi znalazło zatrudnienie i środki do życia – podkreśla ksiądz Kwapiszewski.

Fundacja "Zamek Chudów" na stałe wpisała się już w pejzaż gminy Gierałtowice. Nie ma takiej osoby, która nie potrafiłaby wskazać budynku byłego przedszkola, w którym mieści się jej biuro. Ludzie bacznie przyglądają się wszystkim jej poczynaniom. Chętnie uczestniczą w corocznych jarmarkach średniowiecznych i koncertach muzycznych. Uczniowie przyjeżdżają tu z całego województwa na lekcje muzealne, a wychowankowie z domów dziecka – na wycieczki, połączone z pieczeniem kiełbasek przy ognisku.

- Od ośmiu lat, odkąd jesteśmy gospodarzem terenu w Chudowie, odbywają się spotkania na zamku. Z roku na rok nabierają większego rozmachu, cieszą się coraz większym zainteresowaniem – mówi Joanna Karweta, dyrektor ds. organizacji i marketingu Fundacji "Zamek Chudów". – Naszą flagową imprezą jest Jarmark Średniowieczny. W zeszłym roku przewinęło się przez niego 15 tys. osób. W tym roku Jarmark będzie miał wymiar międzynarodowy, ponieważ wezmą w nim udział bractwa rycerskie i rzemieślnicy z Serbii, Czech i Słowacji.

13 czerwca Fundacja zaprasza na plenerową wystawę etnograficzną "Demony Śląskie", na której zgromadzono prace młodego śląskiego rzeźbiarza Tomasza Wenklera. 20 lipca – organizuje Święto Błota, podczas którego zostanie wybrany "największy ciaprak chudowski". Przy zamku stanie basen wypełniony po kolana borowinami. Sierpniowy repertuar wypełnią: IV Jarmark Średniowieczny (9-10.08), koncerty promenadowe (15 i 17.08), koncert "Requiem dla powietrza" w wykonaniu Bogdana Mizerskiego (16.08), koncert Formacji Nieżywych Schabuff (23.08) i spektakl teatralny "Krzyż Pokutny" (30.08), nawiązujący do 500-letniej tradycji stawiania krzyży pokutnych na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku. 7 września, na podsumowanie sezonu, w Chudowie odbędą się dożynki powiatowe.

Fundacja prowadzi również działalność wydawniczą. Wydała m. in. monografię "Dzieje zamku w Chudowie", dwutomowy "Herbarz szlachty śląskiej", zamawiany przez biblioteki i prywatne osoby oraz "Szlachetną a wielce żałosną opowieść o Panu Lancelocie z jeziora" prof. Jacka Witkowskiego, który prowadzi badania nad freskami w Siedlęcinie. Za rok – powinna się ukazać monografia poświęcona Janowi Gierałtowskiemu, budowniczemu zamku w Chudowie.

Konflikt interesów?

W czasie gdy Sośnierz był szefem ŚRKCh, nie zrezygnował z działalności w fundacji. Dziś nie jest do końca pewny, czy postąpił słusznie. Być może, powinien był zawiesić w niej swoją prezesurę, aby uniknąć podejrzeń o wykorzystywanie stanowiska. Nie widzi jednak w swojej działalności niczego nagannego. Zachęcał do przekazywania darowizn firmy, które wspierały działalność charytatywną. Nigdy nie wywierał na nikogo żadnych nacisków.

- Zawsze się obawiałem, że działalność pro publico bono może zostać wykorzystana przeciwko mnie w toczącej się walce politycznej. Najpierw wykreowano mnie na przeciwnika politycznego SLD, potem – ustawiono na froncie pod obstrzałem, a następnie bezceremonialnie zaatakowano – mówi Sośnierz, który trafił niedawno na pierwsze strony gazet i czołówki telewizyjnych programów informacyjnych.

Media przypuściły na Sośnierza zmasowany atak. Wytknęły mu, że sytuacja finansowa kierowanej przez niego fundacji zdecydowanie zaczęła się poprawiać, kiedy został dyrektorem ŚRKCh. Jak podała "Rzeczpospolita", w 1999 r. darczyńcy przekazali jej "tylko" 91 tys. zł. Rok później – na jej konto wpłynęło już ponad 485 tys. zł, a w 2001 r. powyżej 800 tys. zł.

Wśród sponsorów były firmy farmaceutyczne, medyczne i informatyczne, banki oraz niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. Część z nich współpracowała z ŚRKCh. Przykładem jest firma ComputerLand, która od końca 1998 r. przekazuje kierowanej przez Sośnierza fundacji ok. 4 tys. zł na kwartał. Tyle kosztuje postawienie 1 m kw. muru odbudowywanych ruin zamku. Ten sam ComputerLand zawarł z ŚRKCh 24 umowy o wartości ponad 28 mln zł, m.in. na dostawę systemu elektronicznej karty ubezpieczenia zdrowotnego, sprzętu komputerowego i obsługę sieci teleinformatycznych.

Na konto fundacji wpłynęła również darowizna od krakowskiej firmy SKK System Kodów Kreskowych, która w 2000 r. podpisała z ŚRKCh dwie umowy o łącznej wartości 25,5 tys. zł na dostawę drukarek kodów kreskowych i przenośnego terminalu.

Z firmami farmaceutycznymi ŚRKCh nie podpisywała umów. Robiły to szpitale, które były tzw. realizatorami programów zdrowotnych. Ogłaszały przetargi na dostawę leków i środków technicznych, za które płaciła ŚRKCh.

- Szpitale kupowały leki po korzystnych cenach. To nieprawda, że decydowaliśmy, który lek ma zostać zakupiony w przetargu. Określaliśmy nazwę chemiczną, a nie handlową. Nie wskazywaliśmy na konkretnego producenta – odpiera zarzuty Andrzej Sośnierz.

Prokuratura Okręgowa w Katowicach bada, czy będąc dyrektorem ŚRKCh przekroczył swoje uprawnienia, przyjmując na rzecz Fundacji "Zamek Chudów" darowizny od firm współpracujących z kasą chorych.

- Pieniądze wpływające na konto fundacji nie trafiają do prywatnych kieszeni. Są sumiennie wykorzystywane na budowę wieży zamku. Wszystkie wpłaty są udokumentowane – przekonuje Arkadiusz Tarasiński, dyrektor związanej z fundacją spółki archeologicznej "Castrum". Ma nadzieję, że wkrótce wszystko się wyjaśni i Andrzej Sośnierz zostanie oczyszczony z zarzutów.




Najpopularniejsze artykuły

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

2024 rok: od A do Z

Czym ochrona zdrowia będzie żyć do końca roku? Kto i co wywrze na system ochrony zdrowia największy – pozytywny i negatywny – wpływ? Do pełnej prognozy potrzeba byłoby zapewne stu, jeśli nie więcej, haseł. Przedstawiamy więc wersję, z konieczności – i dla dobra Czytelnika – skróconą.

Demencja i choroba Alzheimera – jak się przygotować do opieki?

Demencja i choroba Alzheimera to schorzenia, które dotykają coraz większą liczbę seniorów, a opieka nad osobą cierpiącą na te choroby wymaga nie tylko ogromnej empatii, ale także odpowiednich przygotowań i wiedzy. Choroby te powodują zmiany w funkcjonowaniu mózgu, co przekłada się na stopniową utratę pamięci, umiejętności komunikacji, a także zdolności do samodzielnego funkcjonowania. Dla rodziny i bliskich opiekunów staje się to wielkim wyzwaniem, gdyż codzienność wymaga przystosowania się do zmieniających się potrzeb osoby z demencją. Jak skutecznie przygotować się do opieki nad seniorem i jakie działania podjąć, by zapewnić mu maksymalne wsparcie oraz godność?

Wygrać z sepsą

W Polsce wciąż nie ma powszechnej świadomości, co to jest sepsa. Brakuje jednolitych standardów jej diagnostyki i leczenia. Wiele do życzenia pozostawia dostęp do badań mikrobiologicznych, umożliwiających szybkie rozpoznnanie sespy i wdrożenie celowanej terapii. – Polska potrzebuje pilnie krajowego programu walki z sepsą. Jednym z jej kluczowych elementów powinien być elektroniczny rejestr, bo bez tego nie wiemy nawet, ile tak naprawdę osób w naszym kraju choruje i umiera na sepsę – alarmują specjaliści.

Jak cyfrowe bliźniaki wywrócą medycynę do góry nogami

Podobnie jak model pogody, który powstaje za pomocą komputerów o ogromnej mocy obliczeniowej, można generować prognozy zdrowotne dotyczące tego, jak organizm za-reaguje na chorobę lub leczenie, niezależnie od tego, czy jest to lek, implant, czy operacja. Ilość danych potrzebnych do stworzenia modelu zależy od tego, czy modelujemy funkcjonowanie całego ciała, wybranego organu czy podsystemu molekularnego. Jednym słowem – na jakie pytanie szukamy odpowiedzi.

Budowanie marki pracodawcy w ochronie zdrowia

Z Anną Macnar – dyrektorem generalnym HRM Institute, ekspertką w obszarze employer brandingu, kształtowania i optymalizacji środowiska pracy, budowania strategii i komunikacji marki oraz zarządzania talentami HR – rozmawia Katarzyna Cichosz.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Kongres Zdrowia Seniorów 2024

Zdrowy, sprawny – jak najdłużej – senior, to kwestia interesu społecznego, narodowego – mówili eksperci podczas I Kongresu Zdrowia Seniorów, który odbył się 1 lutego w Warszawie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.




bot