Minister zdrowia zapowiedział utworzenie sieci szpitali. „Nie wyobrażam sobie, żeby w publicznej sieci znalazły się szpitale, które nie są w taki czy inny sposób akredytowane”, powiedział posłom.
Podczas sejmowej komisji zdrowia K. Radziwiłł pytany o sieć szpitali, zaznaczył, że rozwiązania będą oparte na projekcie przygotowanym przez prof. Z. Religę, który za rządów PO trafił do kosza. Ówczesna szefowa resortu Ewa Kopacz twierdziła, że nie zamierza z perspektywy Warszawy projektować mapy szpitali w całym kraju.
Za dużo łóżek
W Polsce jest około tysiąca szpitali, a ich łączne zadłużenie przekracza 10,5 mld zł. I choć w najnowszym raporcie OECD w większości ocenianych kategorii zajmujemy ostatnie miejsce – to jeśli chodzi o liczbę łóżek szpitalnych jesteśmy w ścisłej czołówce. W tej kategorii przypadła nam 6. pozycja w rankingu i był to jedyny wskaźnik dotyczący zasobów systemu ochrony zdrowia, który sytuował Polskę w pierwszej dziesiątce najlepszych. Niestety, nie jest to powód do dumy. Również według danych Eurostatu, liczba łóżek szpitalnych jest znacznie większa niż średnia dla UE (4,3 łóżka w Polsce – 3,5 łóżka w UE), co wskazuje na nadmierne korzystanie z hospitalizacji w ramach systemu zdrowotnego.
Kto do sieci?
Jak podkreśla K. Radziwiłł, podstawowym kryterium wchodzenia do sieci będzie jakość. – Nie wyobrażam sobie, żeby w publicznej sieci znalazły się szpitale, które nie są w taki czy inny sposób akredytowane – wyjaśnia. Dodaje, że warunkiem znalezienia się w sieci będzie m.in. istnienie systemu zarządzania jakością i ryzykiem oraz obowiązek prezentacji wyników, co jest już normą na świecie. Na pewno w pierwszej kolejności znajdą się tam placówki publiczne. Przeciwnicy tego rozwiązania twierdzą, że może ono zniszczyć konkurencję między szpitalami, która napędza ich modernizację. Minister wyjaśnia, że obecność w sieci nie oznacza dożywotniego w niej miejsca. Akredytacja zakłada stałe poddawanie się ocenie.
219 szpitali
Dzięki m.in. środkom z Europejskiego Funduszu Społecznego nasz system akredytacyjny staje się jednym z lepszych w Europie. Certyfikat posiada 219 placówek. Jest on ważny 3 lata. Maksymalny poziom spełniania standardów wyniósł 98 proc., minimalny 75 proc., a średni 83,3 proc. Oznacza to, że szpitale, które otrzymały akredytację są bezpieczniejsze i przyjaźniejsze pacjentom oraz efektywniej zarządzane. W przypadku placówek publicznych proces oceny jest bezpłatny, niepubliczne mogą uzyskać wsparcie w takim zakresie procentowym, w jakim posiadają kontrakt z NFZ. Poprawa jakości w praktyce wymaga ustawicznego podnoszenia kompetencji i doskonalenia wiedzy na temat wymagań, standardów i norm jakości.
Szpitale chcące wdrożyć standardy akredytacji mogą skorzystać z różnego rodzaju oferowanych na rynku szkoleń dotyczących jakości.