Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 26–33/2020
z 23 kwietnia 2020 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Niewydolność serca:

Śmiertelne zagrożenie w cieniu pandemii COVID-19

Mariusz Kielar

Choroby współistniejące, jak np. niewydolność serca – będąca notabene końcową fazą wielu innych chorób krążenia – nabierają jeszcze poważniejszego znaczenia w dobie pandemii zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. To właśnie one, w większości przypadków, odpowiadają za ciężki przebieg zakażenia i zgony.



Wczasie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 zewsząd jesteśmy zachęcani do restrykcyjnego przestrzegania zaleceń higienicznych mających kluczowe znaczenie dla utrzymania kontroli zakażeń na jak najmniejszym poziomie. Takie działania w skali globalnej mają umożliwić systematyczne ograniczanie grupy osób o zwiększonym ryzyku narażenia na infekcję. Wiele osób z tzw. chorobami współistniejącymi już się jednak w niej znajduje. Niestety, schorzenia te przyczyniają się do ciężkiego przebiegu zakażenia COVID-19. Zdaniem specjalistów jedną z największych grup szczególnego ryzyka w naszym kraju stanowią pacjenci z niewydolnością serca.

Niewydolność serca to choroba przewlekła ograniczająca sprawność mięśnia sercowego w stopniu uniemożliwiającym efektywne pompowanie krwi w układzie krążenia. W rezultacie organizm nie otrzymuje niezbędnego zasobu tlenu zużywanego do prawidłowego funkcjonowania. Czynnikami ryzyka rozwoju niewydolności serca może być m.in. przebyty zawał, nadciśnienie tętnicze, przebyte wcześniej operacje wrodzonych wad serca czy leczenie onkologiczne.

Wczesne objawy zwiastujące upośledzenie wydolności serca, takie jak m.in. przewlekłe zmęczenie, potrzeba dłuższego odpoczynku czy obrzęki, bywają przez długi czas lekceważone przez pacjenta bądź są zwyczajnie przypisywane dolegliwościom wieku podeszłego (typowy pacjent z niewydolnością serca ma ok. 70 lat, jednak choroba może występować także u osób młodszych). Takie podejście przesądza o zbyt częstym scenariuszu: do specjalisty pacjent trafia z zaawansowaną chorobą wyniszczającą organizm, która w swoim przebiegu obejmuje nie tylko serce, ale i wiele innych narządów. U osób z niewydolnością serca w stosunkowo krótkim czasie zaczyna występować, a później dominować, narastające zmęczenie oraz duszności pojawiające się nierzadko po przejściu krótkiego dystansu, np. kilkunastu metrów (w zaawansowanym stadium niewydolności serca duszności stwierdza się nawet w stanie spoczynku).

W związku ze zwiększającymi się wskaźnikami umieralności i nowych zachorowań w Polsce choroba ta stanowi jedno z największych wyzwań zdrowotnych, mających ogromne implikacje dla życia gospodarczego i społecznego. W Polsce niewydolność serca dotyka ponad 1 mln 200 tys. osób. Najnowsze dane pokazują, że po raz pierwszy liczba zgonów przewyższyła liczbę nowych zachorowań (142 tys. vs. 127 tys.1). Co więcej, Polacy chorujący na niewydolność serca są statystycznie młodsi od Europejczyków z tą samą chorobą, lecz jej przebieg u polskich pacjentów jest cięższy. Pod względem liczby hospitalizacji z powodu niewydolności serca Polska zajmuje pierwsze miejsce wśród wszystkich krajów OECD. Jest ona 2–3-krotnie wyższa (w zależności od źródła danych) niż w średnia w 34 krajach OECD (726 hospitalizacji/100 tys. populacji w 2018 roku vs 228 średnia OECD 2017).

Niewydolność serca to śmiertelna choroba, której nie widać, zwłaszcza w bardziej zaawansowanych stadiach NYHA. Jest mniej spektakularna niż choroby onkologiczne, jednak 5-letnie przeżycie jest porównywalne do większości nowotworów (ma gorsze rokowania w porównaniu do raka jajnika u kobiet czy raka prostaty u mężczyzn), 50% chorych nie przeżywa 5 lat. Rocznie z powodu niewydolności serca umiera 142 tys.2 osób. Dla porównania z powodu chorób nowotworowych umiera 110 tys. Polaków. Choroba wyklucza z aktywności zawodowej aż 77% chorych w wieku produkcyjnym. Uwagę zwraca także niska świadomość społeczna niewydolności serca, jej objawów oraz konsekwencji dla zdrowia.

– Od wielu lat czekamy na zmiany w organizacji systemu opieki nad chorymi z niewydolnością serca, który w naszym kraju niestety znacząco odbiega od europejskich czy światowych standardów. Z powodu tego ciężkiego schorzenia rocznie odnotowuje się w Polsce ok. 279 tys. hospitalizacji. Każda hospitalizacja z powodu niewydolności serca to gorsze rokowanie dla chorego i coraz większe obciążenie opieką ze strony bliskich – tłumaczy Agnieszka Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce.

W starzejącym się społeczeństwie coraz większym obciążeniem zdrowotnym staje się wielochorobowość, która – jak się szacuje – dotyczy aż 95% w grupie osób powyżej 65. roku życia. Choroby współistniejące, jak np. niewydolność serca będąca notabene końcową fazą wielu innych chorób krążenia, nabierają jeszcze poważniejszego znaczenia w dobie pandemii zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 powodujących chorobę COVID-19. To właśnie one w większości przypadków odpowiadają za ciężki przebieg zakażenia, mogą prowadzić nawet do zgonu.

– Dostępne dane pokazują, że mimo łagodnego przebiegu choroby w ok. 80% przypadków pozostała część osób zakażonych koronawirusem narażona jest, niestety, na jej cięższy przebieg. Wśród osób szczególnie narażonych na cięższe zachorowania na COVID-19 są osoby z chorobami sercowo-naczyniowymi, gdzie ryzyko zgonu szacuje się na ok. 10% oraz osoby starsze, głównie powyżej 80. roku życia, wśród których odnotowuje się wysoką śmiertelność. Wszystkie te informacje skłaniają nas do traktowania populacji pacjentów z niewydolnością serca jako szczególnie narażonej na ciężki przebieg zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Dlatego też powinniśmy być bardziej wyczuleni na objawy prezentowane przez tych pacjentów. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że duszność pojawiająca się w przebiegu choroby COVID-19 może być mylona z dusznością występującą w przebiegu zaostrzenia niewydolności serca z innego powodu – wyjaśnia dr Marta Kałużna-Oleksy z I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu oraz Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca.

Specjalistka podkreśla, że osoby z grupy podwyższonego ryzyka muszą bezwzględnie izolować się od otoczenia, co w praktyce nie jest takie oczywiste, biorąc choćby pod uwagę konieczność bezpośredniego skorzystania ze wsparcia w codziennym funkcjonowaniu ze strony innych osób. I dodaje: – Takie osoby powinny natychmiast zgłaszać wszelkie niepokojące objawy do swojego lekarza, zasięgając np. teleporady medycznej.

Dzisiaj wiadomo na pewno, że COVID-19 najbardziej zagraża seniorom, osobom o obniżonej odporności, z chorobami współistniejącymi, takimi jak niewydolność serca, nadciśnienie tętnicze, POChP, cukrzyca.

– Ta grupa osób zwyczajnie nie ma siły na walkę z kolejną chorobą. I choć nie dało się tej sytuacji przewidzieć, to nie pozostawia wątpliwości fakt, że na przykład jeszcze przed pandemią polscy pacjenci z niewydolnością serca wymagali większej uwagi ze strony państwa. Rozumiem, że dzisiaj administracja publiczna walczy z epidemią, ale resort wskazał niewydolność serca jako jeden z priorytetowych obszarów, dlatego oczekujemy szczególnej opieki w czasach śmiertelnego zagrożenia. Obecnie czekamy na start pierwszych pilotaży KONS oraz na dostęp do flozyn, bo wierzymy, że jest duża grupa chorych z niewydolnością serca, którym ten lek pomoże podnieść jakość życia, może pozwoli przeżyć tę pandemię. Jako pacjenci mamy nadzieję, że minister zdrowia otoczy nas szczególną opieką w tym trudnym czasie, a w niedalekiej przyszłości zainicjuje także pozytywne zmiany w obszarze opieki zdrowotnej nakierowanej na chorych z niewydolnością serca – dodaje Agnieszka Wołczenko.

Dr Kałużna-Oleksy zwraca dodatkowo uwagę na problem leczenia inhibitorami konwertazy angiotensyny (ACEI) oraz blokerami receptora angiotensynowego (ARB), który pojawił się w kontekście pacjentów z nadciśnieniem tętniczym. Leki te są podstawą leczenia pacjentów z niewydolnością serca, zatem sytuacja również ich dotyczy.

– Na podstawie wstępnych doniesień z Chin i późniejszych dowodów na to, że nadciśnienie tętnicze może być związane ze zwiększonym ryzykiem śmiertelności u hospitalizowanych pacjentów zakażonych COVID-19, wysunięto hipotezy sugerujące potencjalne niepożądane efekty działania ACEI lub ARB. Sugerowano, szczególnie na portalach społecznościowych, że te powszechnie stosowane leki mogą zwiększać zarówno ryzyko infekcji, jak i nasilenie COVID-19. Ta obawa wynika z obserwacji, że wirus SARS-CoV-2 wiąże się z określonym enzymem zwanym ACE2 w celu zakażenia komórek, a w trakcie leczenia ACEI czy ARB dochodzi do zwiększonej ekspresji receptorów ACE2. Te spekulacje na temat bezpieczeństwa leczenia ACEI lub ARB w stosunku do COVID-19 nie mają solidnych podstaw naukowych ani dowodów na poparcie ich niekorzystnego wpływu na przebieg choroby. W rzeczywistości istnieją wyniki badań na zwierzętach sugerujące, że leki te mogą raczej chronić przed poważnymi powikłaniami płucnymi u pacjentów z zakażeniem COVID-19, ale jak dotąd nie ma danych dotyczących ludzi – tłumaczy specjalistka.

– Pamiętajmy, że Rada ds. Nadciśnienia Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego w opublikowanym oficjalnym komunikacie podkreśla brak jakichkolwiek dowodów potwierdzających szkodliwe działanie ACEI i ARB w kontekście wybuchu pandemii COVID-19. Jednocześnie zdecydowanie zaleca lekarzom i pacjentom kontynuowanie leczenia zwykłą terapią przeciwnadciśnieniową, ponieważ nie ma dowodów klinicznych ani naukowych sugerujących, że należy przerwać leczenie ACEI lub ARB z powodu zakażenia COVID-19.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot