Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2016
z 2 czerwca 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Teoria szczęścia

Halina Pilonis

Dermatolodzy kolejny raz z rzędu okazali się najbardziej usatysfakcjonowanymi specjalistami medycyny w USA. I wcale nie chodzi tylko
o pieniądze.


Pieniądze nie zawsze znaczą szczęście – wynika z publikacji „Physician Compensation Report 2016” prowadzonych przez portal medscape.com wśród amerykańskich lekarzy. W tym roku aż 73 proc. lekarzy rodzinnych i 71 proc. internistów z USA zadeklarowało, że gdyby mogli jeszcze raz wybrać swój zawód, zostaliby lekarzami. Tymczasem te specjalności uplasowały się w ostatniej dziesiątce rankingu zarobków. Natomiast zaledwie 47 proc. chirurgów plastycznych oraz 49 proc. radiologów i tyleż samo ortopedów związałoby swoje życie z medycyną, gdyby jeszcze raz dokonywało wyboru. A to właśnie ci specjaliści znajdują się w pierwszej dziesiątce najlepiej zarabiających. Skoro nie pieniądze, to co jest gwarancją szczęścia?


Podstawy teorii szczęścia

Teoretycy szczęścia przekonują, że nie jest ono czymś, co się wydarza, nie wynika z uśmiechu losu czy dobrego trafu. Nie zależy bowiem od wydarzeń zewnętrznych, ale raczej od naszej ich interpretacji. Psycholog Richard Wise-
man, autor książki „Kod szczęścia”, w jednym z badań poprosił uważających się za szczęściarzy i pechowców, aby wyobrazili sobie, że są w banku podczas napadu i zostają postrzeleni w ramię. Potem pytał jednych i drugich, czy uznaliby to za dobre czy złe zrządzenie losu. Pechowcy odpowiadali, że to byłby wyjątkowy pech. Szczęściarze natomiast, że mieliby fart, bo przecież mogli zginąć. Tak więc ci, którzy uważają się za farciarzy, nawet jeśli przydarza im się coś niedobrego, natychmiast wyobrażają sobie, że mogłoby być dużo gorzej. Dzięki temu są szczęśliwsi.
Józef Tischner w „Historii filozofii po góralsku” pisze o szczęściu, że jest „w cłeku, jak skarb ukryty” i dodaje, że ludzie nie muszą wcale wiedzieć, że to mają, „ino sami musóm to w sobie wykryć”.

Z badań psychologów wynika, że szczęście skrywa się w chwilach, gdy nie czujemy potrzeby zastanawiania się nad nim. To czas, w którym jesteśmy nad czymś intensywnie skupieni. Neurobiolog, prof. Jerzy Vetulani opisuje badania, które udowodniły, że ludzie są bardziej szczęśliwi, gdy ich umysły są zajęte wykonywaną aktualnie czynnością, niż kiedy błądzą w marzeniach. „Zdolność do rozważania tego, co realnie aktualnie nie zachodzi jest ludzkim osiągnięciem poznawczym, umożliwiającym opanowanie świata, ale zdobytym kosztem częściowej utraty zdolności do cieszenia się życiem” – mówi prof. Vetulani.


Praca to nie kara

Badania prowadzone wśród Amerykanów pokazały, że zdecydowana większość kontynuowałaby pracę, nawet gdyby odziedziczyła fortunę czy wygrała na loterii. Dlaczego? Lew Tołstoj miał na to dość przewrotną odpowiedź. Pisał, że karą za grzech pierworodny Adama i Ewy jest wewnętrzny przymus pracy. W raju wszyscy cieszyli się błogostanem lenistwa. Dopiero po wygnaniu z Edenu zaczęliśmy czuć wyrzuty sumienia i dyskomfort psychiczny z powodu niepracowania. Nauka Kościoła katolickiego zupełnie jednak się z tym nie zgadza. Jan Paweł II podkreślał, że praca nie jest karą, ale dobrem, dzięki któremu stajemy się bardziej ludźmi. Współczesna psychologia dowodzi, że motywacją do wszelkich działań – a więc i pracy – są potrzeby, a zaspokojenie jednej ujawnia kolejną. Według Abrahama Maslowa pracujemy, żeby mieć co jeść i gdzie mieszkać, i w ten sposób zaspokajamy potrzeby fizjologiczne. Poza tym realizujemy potrzebę bezpieczeństwa, bo chcemy zapewnić sobie środki na wypadek choroby i starości. Pracując, dbamy też o zaspokojenie potrzeb społecznych, spotykając się z ludźmi, którzy nas akceptują. Chcemy mieć także poczucie, że robimy coś ważnego, gdyż to zaspokaja potrzebę szacunku i uznania. Pragniemy również czuć się w czymś dobrzy, stawiać sobie nowe wyzwania i dzięki temu zaspokajamy potrzebę samorealizacji.


Który lekarz jest szczęśliwy?

Według „Physician Compensation Report 2016”, najbardziej usatysfakcjonowani ze swojej pracy są dermatolodzy, onkolodzy, psychiatrzy, patolodzy, specjaliści medycyny ratunkowej, gastroenterolodzy i pediatrzy. Najmniej nefrolodzy, interniści, endokrynolodzy, alergolodzy, urolodzy, ginekolodzy, chirurdzy plastyczni. Ranking satysfakcji nie pokrywa się z listą najlepiej zarabiających. Krezusami są ortopedzi z wynagrodzeniem 443 tys. dol. rocznie, którzy w rankingu zadowolenia zawodowego znaleźli się dopiero na 14. miejscu. Drudzy na liście najwyższych płac kardiolodzy z 410 tys. dol. rocznie, uplasowali się na 11. pozycji w klasyfikacji najbardziej spełnionych zawodowo. Jeśli natomiast przeanalizujemy zarobki najbardziej usatysfakcjonowanych specjalistów, okaże się, że wcale nie jest to czołówka listy najlepiej wynagradzanych. Dermatolodzy, których aż 65 proc. czerpie radość ze swojej pracy, są dopiero trzeci pod względem zarobków z 381 tys. dol. rocznie. Onkolodzy zajmujący drugie miejsce na liście usatysfakcjonowanych (59 proc.) znaleźli się na 9. pozycji w rankingu płac (329 tys. dol. rocznie). Psychiatrzy, którzy uplasowali się w pierwszej trójce najbardziej spełnionych zawodowo (58 proc.), zarabiają rocznie o połowę mniej niż ortopedzi, co daje im 20. miejsce (226 tys. dol. rocznie). Patolodzy – pierwsza piątka osiągających zawodową satysfakcję (58 proc.) zdobyli 17. miejsce (266 tys. dol. rocznie). Natomiast pediatrzy, którzy znaleźli się na całkiem wysokim ósmym miejscu pod względem satysfakcji zawodowej są na ostatniej pozycji pod względem zarobków (204 tys. dol.).


Z czego oni się cieszą?

Na pytanie, co w pracy lekarza daje największą satysfakcję, najwięcej, bo 34 proc. amerykańskich doktorów odpowiedziało, że kontakt z pacjentem i jego wdzięczność. Prawie tyle samo, bo 32 proc. wskazało na bycie dobrym w tym, co się robi – stawianie trafnych diagnoz, zastosowanie właściwej terapii. Tylko 11 proc. wskazało na satysfakcjonujące zarobki. Dermatolog, prof. Gary Goldenberg z Icahn School of Medicine at Mount Sinai w Nowym Jorku, interpretując wyniki rankingu satysfakcji zawodowej mówi, że zadowolenie dermatologów wynika z dobrych efektów leczenia. – Jesteśmy w stanie szybko wykrywać i leczyć nowotwory skóry – wyjaśnia. Prof. Andrzej Kaszuba, ordynator Oddziału Dermatologii i Wenerologii Kliniki Dermatologii UM w Łodzi mówi, że satysfakcja dermatologów jest efektem dynamicznego rozwoju tej dziedziny medycyny. – Zyskaliśmy nowe narzędzia diagnostyczne i metody leczenia – lasery, leki biologiczne, immunoterapię, dzięki którym w spektakularny sposób możemy pomóc naszym chorym. A trzeba pamiętać, że choroby dermatologiczne, jak choćby łuszczyca, bardziej pogarszają komfort życia niż np. wiele schorzeń kardiologicznych. Dlatego wdzięczność naszych pacjentów jest ogromna. A to zwiększa niewątpliwie satysfakcję zawodową – wyjaśnia. Ostatni na liście płac, a jednocześnie całkiem usatysfakcjonowani zawodowo pediatrzy też są swoistą zagadką. Pediatra dr hab. Wojciech Feleszko ze Szpitala Pediatrycznego WUM podkreśla, że zawód lekarza daje wiele satysfakcji. Prawdopodobnie dlatego tak wielu lekarzy chce, aby ich dzieci również praktykowały tę profesję. – Myślę, że głównym źródłem satysfakcji z naszej pracy są przyjazne relacje z drugim człowiekiem, a w pediatrii komunikacja z chorym i jego bliskimi zazwyczaj jest naprawdę satysfakcjonująca. Dla dobrej komunikacji niezbędne jest przyjęcie perspektywy rodzica lub samego pacjenta i oczywiście empatia. Kluczem do udanych relacji jest oddalenie pokusy paternalizmu. Jeden z moich studentów opowiadał mi, jak starając się o staż w Wielkiej Brytanii zdawał egzamin z kompetencji interpersonalnych, który polegał na uczestniczeniu w scenkach z udziałem aktorów, gdzie testowano te właśnie cechy – empatię, zdolności komunikacyjne, takt, kulturę. Niestety, mój student oblał, bo na naszym uniwersytecie w Warszawie do tej pory nie rozwijaliśmy takich umiejętności – mówi.


Satysfakcja albo wypalenie

Kontakt z pacjentem, który może być źródłem satysfakcji zawodowej, bywa też przyczyną wypalenia zawodowego. Na ten syndrom cierpią bowiem najczęściej osoby wykonujące zawód zmuszający do relacji z ludźmi, zwłaszcza cierpiącymi. Psycholog, dr Dorota Merecz-Kot, kierownik Pracowni Stresu Zawodowego Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi, wyjaśnia, że w przypadku lekarzy proces wypalenia wiąże się również z utratą złudzeń.

– Młody lekarz często wchodzi w życie zawodowe z syndromem Boga. Wierzy, że każdego może uratować przed śmiercią. Wie, że od jego aktywności zależy rzecz najważniejsza – ludzkie życie. Jednak z czasem, kiedy nie osiąga pożądanych rezultatów, jego emocjonalne zaangażowanie okazuje się bezskuteczne. Uwarunkowania systemu opieki zdrowotnej, przebieg choroby sprawiają, że nie realizuje zamierzonych celów. Jeśli ilość takich doświadczeń jest dostatecznie duża, lekarza dopada wypalenie – wyjaśnia dr Merecz-Kot. Według badań portalu medscape.com, wypalenie zawodowe najczęściej dotyka lekarzy medycyny ratunkowej – 53 proc., rodzinnych – 50 proc., internistów – 50 proc., chirurgów – 50 proc. i radiologów – 49 procent. Najrzadziej dermatologów – 37 proc., psychiatrów – 38 proc., patologów – 39 proc., gastroenterologów – 39 procent.

Czy zatem zawód lekarza może dawać więcej satysfakcji zawodowej niż inne? Dr Dorota Merecz-Kot mówi, że nie znalazła badań, które potwierdzałyby taką teorię. Opowiada za to o rankingu zawodów o największym ryzyku popełnienia samobójstwa. Na 11 przebadanych profesji lekarze zajęli tam pierwsze miejsce. – Lekarze mają aż o 87 proc. większe ryzyko popełnienia samobójstwa. Częściej zapadają na depresję i stany lękowe – wyjaśnia.


Medycyna raz jeszcze

Autorzy „The Medscape Physician Compensation Report” od pięciu lat pytają lekarzy, czy gdyby mogli jeszcze raz wybrać zawód, związaliby swoje życie z medycyną i czy zdecydowaliby się na tę samą specjalizację? W 2011 r. 69 proc. doktorów odpowiedziało, że wybrałoby medycynę. W tym roku mniej – 64 procent. Na pytanie, czy specjalizowałoby się w tym samym kierunku pięć lat temu pozytywnej odpowiedzi udzieliło 61 proc. lekarzy, w tym roku tylko 45 procent. Najwięcej, bo aż 74 proc. dermatologów zajęłoby się tą samą dziedziną medycyny. Na drugim miejscu znaleźli się ortopedzi – 65 proc., na trzecim gastroenterolodzy – 60 procent. W tej samej dyscyplinie specjalizowałoby się 58 proc. chirurgów plastycznych, 57 proc. kardiologów i 56 proc. urologów. Najbardziej niezadowoleni z wyboru specjalizacji są interniści, bo tylko 25 proc. zdecydowałoby się na tę samą, gdyby mogło to zrobić jeszcze raz. Kolejni nieusatysfakcjonowani swoją decyzją w tym względzie to lekarze rodzinni. Tylko 29 proc. z nich powtórzyłoby wybór. Co ciekawe, to właśnie rodzinni i interniści są na czele listy tych, którzy związaliby swoje życie z medycyną jeszcze raz, gdyby mogli cofnąć czas. Ponad 70 proc. z nich poszłaby znów na studia medyczne po maturze. Z drugiej strony, ci najbardziej usatysfakcjonowani z wyboru specjalizacji, niekoniecznie zostaliby lekarzami. Np. tylko zaledwie połowa najbardziej zadowolonych z wyboru specjalności dermatologów i ortopedów zdecydowałoby się na karierę w medycynie. Jedynie wśród gastroenterologów, kardiologów i okulistów tyle samo lekarzy wybrałoby na powrót ten sam zawód i tę samą specjalizację.


Jak osiągnąć satysfakcję?

Zdaniem dr Doroty Merecz-Kot, aby jak najdłużej czerpać satysfakcję z wykonywanej pracy, trzeba zachować równowagę pomiędzy zaangażowaniem zawodowym a uczestnictwem w życiu rodzinnym czy towarzyskim. – Ważne jest, aby w równym stopniu angażować się w obie sfery życia: zawodową i prywatną. Pogoń za sukcesem ekonomicznym i zawodowym za cenę ograniczenia relacji z bliskimi jest strategią krótkowzroczną. Kiedy jestem w pracy zanurzam się w nią. W domu o niej zapominam, bo doświadczam zadowolenia z tego, że jestem ojcem lub matką, mężem czy żoną. Warto też mieć jakieś pozazawodowe zainteresowania – radzi. Wtedy łatwiej będzie wykonywać swój zawód z pasją. A to jest gwarancją satysfakcji. Amerykański psycholog węgierskiego pochodzenia Mihály Csíkszentmihályi, obecnie jeden z najbardziej znanych badaczy szczęścia, twierdzi, że kiedy jesteśmy pochłonięci dobrowolnym wysiłkiem, by coś wykonać i tak nas to absorbuje, że nic innego nie ma znaczenia, wtedy odczuwamy głębokie zadowolenie. Wykonywanie czynności z pasją stanowi więc antidotum na uczucie niepokoju lub nudę.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot