Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2019
z 13 czerwca 2019 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


W naszej odnodze rzeczywistości 6 = 5,33

Małgorzata Solecka

W 2024 roku wydamy na zdrowie 160 mld zł – zapowiada minister zdrowia. Kwota ma zrobić wrażenie i potwierdzić to, co rząd powtarza od miesięcy: zdrowie jest priorytetem, a nakłady rosną szybciej, niż wymaga ustawa. Czyli – jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Będzie?

Eksperci policzyli, na podstawie prognoz Ministerstwa Finansów, jak będą rosnąć wydatki na zdrowie do 2024 roku w liczbach bezwzględnych i jaki będą stanowić odsetek realnego PKB (realnego, czyli wydatki z roku N w zestawieniu z PKB z roku N, bez stosowania reguły N-2). Wynik? Rzeczywiście, w roku 2024 publiczne wydatki na zdrowie mają osiągnąć poziom 160 mld zł. Będzie to jednak zaledwie 5,33 proc. PKB z 2024 roku. Nie ma mowy o osiągnięciu tytułowych (obiecanych) 6 proc. PKB. Nie ma mowy – co również wynika z symulacji przygotowanych przez Stefana Bogusławskiego z PEX PharmaSequence – o tym, by te pieniądze pokryły rosnące w jeszcze bardziej dynamiczny sposób koszty świadczeń zdrowotnych.

Stefan Bogusławski przedstawił prezentację podczas posiedzenia podzespołu ds. ochrony zdrowia Rady Dialogu Społecznego, który w połowie maja zajmował się oceną realizacji ustawy 6 proc. PKB na zdrowie.


Co wynika z symulacji
wzrostu nakładów?


W 2020 roku w ochronie zdrowia ma się pojawić 8,3 mld zł więcej niż zaplanowano na 2019 rok (mowa wyłącznie o finansowaniu publicznym). Pieniędzy będzie przybywać, w złotych, coraz szybciej – różnica między 2021 a 2019 rokiem to już 20,7 mld zł, a między 2022 a 2019 – 34 mld zł. W 2024 roku, kiedy zgodnie z ustawą mamy osiągnąć docelowe „6 proc. PKB na zdrowie”, pieniędzy w systemie będzie o 62,6 mld zł więcej niż w planie na 2019 rok. 86 proc. publicznych środków na zdrowie w 2024 roku będzie pochodzić ze składki zdrowotnej (137,2 mld zł).

To kolejny dowód, że ustawa 6 proc. PKB, przy której uchwalaniu zapowiadano znaczące transfery z budżetu państwa do Narodowego Funduszu Zdrowia, wcale tych transferów nie wymusza. Na pewno nie wymusi ich w roku 2020 i prawdopodobnie również w roku 2021. Wzrost sfinansuje – jeśli potwierdzą się makroekonomiczne prognozy Ministerstwa Finansów – rozwijająca się gospodarka i przyrost wolumenu składki zdrowotnej, który jest konsekwencją sytuacji na rynku pracy, rosnących (szybciej niż wzrost gospodarczy) płac. Dodatkowe transfery będą konieczne (prawdopodobnie) dopiero w ostatnich latach „mapy drogowej” – 2023–2024, gdy realny wskaźnik przekroczy 5 proc. PKB. Takiego wskaźnika przy obecnej wysokości składki zdrowotnej nie da się sfinansować. Chyba, że… się da? Ministerstwo Finansów ogłosiło niedawno, że intensywnie pracuje nad „oskładkowaniem” umów cywilnoprawnych, w tym pozostających całkowicie poza systemem składkowym umów o dzieło. Jakie wpływy przyniósłby taki krok do NFZ?

Dynamika wzrostu udziału publicznych wydatków na zdrowie w PKB wygląda dużo gorzej. W 2020 roku, gdy według ustawy mamy po raz pierwszy przekroczyć 5 proc. PKB (5,03 proc.), faktyczny udział publicznych wydatków na zdrowie w PKB wyniesie 4,46 proc. Tak działa zastosowana w ustawie reguła N-2, będąca od kilkunastu tygodni pod ostrzałem ekspertów i środowisk medycznych, domagających się wręcz jej korekty w ustawie. W relacji do PKB wydatki na zdrowie będą rosnąć, ale w ślimaczym tempie. W 2024 roku osiągną zaledwie 5,33 proc.

Zdecydowanie bardziej dynamicznie mają wzrastać wydatki. Motorem będzie zarówno wzrost kosztów świadczeń zdrowotnych, jak i rosnący coraz szybciej popyt na świadczenia zdrowotne. Tu kluczową rolę będą odgrywać, o czym od lat przypominają eksperci, demografia i epidemiologia.

Przychody będą rosnąć, ale mniej dynamicznie niż wydatki, napędzane z jednej strony wzrostem kosztów świadczeń zdrowotnych, z drugiej – rosnącym popytem na świadczenia zdrowotne, u którego źródeł będą leżeć demografia i epidemiologia. Prezentacja, z jaką zapoznali się członkowie RDS, nie pozostawia wątpliwości: niewielki, dużo mniejszy od pożądanego, ale mniejszy też od obiecanego przez polityków, wzrost nakładów publicznych na ochronę zdrowia nie rozwiąże kluczowych problemów publicznego systemu, czyli braku dostępności (lub niedostatecznej dostępności) do świadczeń medycznych. Dlatego nadal będą rosnąć prywatne wydatki na zdrowie. Według szacunków w 2024 roku, przy utrzymaniu dotychczasowego tempa wzrostu, wyniosą one ponad 51 mld zł i będą wyższe w stosunku do wydatków z roku 2018 o blisko 11,5 mld zł.


A jak po stronie kosztowej?

W sektorze publicznym, przy założonym poziomie finansowania, możliwe będą stosunkowo niewielkie podwyżki wynagrodzeń – wydatki na ten cel będą rosnąć średnio o 5,5 proc. Taki wzrost da w 2024 roku efekt w postaci blisko 15 mld zł, które dodatkowo (względem roku 2019) trzeba będzie wydać na pensje personelu. Niewielki, niesatysfakcjonujący pracowników (ze względu na bardzo niski poziom wyjściowy) wzrost wynagrodzeń będzie więc konsumować znaczącą część przychodów. Tymczasem udział wynagrodzeń w kosztach świadczeń stanowi w tej chwili 59 proc. wydatków na zdrowie. To dane uśrednione, bo nierzadko relacja ta przekracza nawet 75 proc., o czym głośno mówią – w tonie wręcz alarmistycznym – dyrektorzy niektórych szpitali, zwracając jednocześnie uwagę na usztywnianie tej części wydatków, które następuje na skutek porozumień zawieranych przez ministra zdrowia z kolejnymi grupami pracowników.

Eksperci szacują, że o blisko 19 mld zł wzrosną koszty świadczeń zdrowotnych z powodu czynników leżących po stronie popytu. Jedynie o 2,4 mld zł więcej, w stosunku do 2019 roku, wzrosną koszty refundacji leków.

Po zestawieniu planu finansowego NFZ na 2019 rok (87,3 mld zł, choć już wiadomo, że pieniędzy będzie o kilka miliardów złotych więcej, tylko w maju przeprowadzono korektę planu finansowego, dodając ponad 4 mld zł, prawdopodobnie nie jest to ostatnia zmiana po stronie przychodów i kosztów płatnika) z prognozowaną wysokością jego budżetu w 2024 roku (137 mld zł) i zsumowaniu wszystkich już „wydanych” pieniędzy (zaplanowany wzrost wynagrodzeń, utrzymanie dotychczasowej, choć skorygowanej o czynniki epidemiologiczno-demograficzne, dostępności do świadczeń) ewentualna „rezerwa” wynosi nieco ponad 13 mld zł. Niewiele, biorąc pod uwagę czynniki ryzyka i fakt, że zarówno poziom wynagrodzeń, jak i dostępność do świadczeń na dotychczasowym poziomie nie satysfakcjonują ani pracowników, ani pacjentów.

– Wzrost finansowania jest „konsumowany” przez bieżące trendy makro w systemie ochrony zdrowia, pozostawiając relatywnie niewielką rezerwę na odchylenia od trendów oraz gorszą niż przewidywana sytuację ekonomiczną – podkreślał podczas prezentacji Stefan Bogusławski, zwracając uwagę, że przy takim poziomie finansowania brakuje przestrzeni „na działania fundamentalnie reformujące system, co przesuwa kryzys w czasie”.

Dobrą wiadomością – jedną z niewielu, jakie można odnaleźć w prognozie – jest spodziewany wzrost liczby lekarzy, ze 138 tysięcy w roku 2018 do 150 tysięcy w roku 2024, czyli o 12 tysięcy. Wzrośnie tym samym – o 9 proc. – liczba lekarzy przypadająca na tysiąc mieszkańców. Dramatycznie natomiast przedstawia się sytuacja w zawodzie pielęgniarskim. Liczba pielęgniarek zmniejszy się w ciągu sześciu lat aż o 41 tysięcy (z 258 tysięcy do 217 tysięcy), co oznacza zmniejszenie liczby pielęgniarek w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców aż o 15 proc. To przede wszystkim wynik zmian demograficznych wśród pielęgniarek i wieloletniego negatywnego trendu odchodzenia od zawodu, braku zainteresowania studiami pielęgniarskimi i wykonywaniem zawodu pielęgniarki. Choć w ostatnich latach trend ten został wyhamowany i nawet się odwrócił, pozytywne zmiany zachodzą zbyt wolno, by przy wyrządzonych już szkodach zapobiec prognozowanej zapaści.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot