Lekarze rodzinni uważają, że próbuje się pozbawić ich roli koordynatora i przewodnika po systemie opieki zdrowotnej. Twierdzą, że stanowi to poważne zagrożenie dla rozwoju medycyny rodzinnej w Polsce. XI Kongres Medycyny Rodzinnej w Mikołajkach (2–5 czerwca) obradował pod hasłem „Z wiatrem i pod wiatr”. Uczestnicy podkreślali, że jeśli chodzi o rozwój medycyny rodzinnej, to sprzyjające podmuchy już dawno ustały. Teraz jest już tylko flauta oraz pod wiatr.
Ograbieni z kompetencji
Kompetencje lekarzy rodzinnych są stale ograniczane. – Rozszczelnienie systemu nastąpiło, kiedy umożliwiono wizyty u kolejnych specjalistów bez skierowania lekarza rodzinnego. W pierwotnych założeniach mieliśmy prowadzić niepowikłane ciąże, załatwiać drobne problemy dermatologiczne czy okulistyczne. Tymczasem dziś bez skierowania pacjenci chodzą do onkologa, psychiatry, okulisty, ginekologa, dermatologa, poradni uzależnień czy leczenia gruźlicy. Dla chorych to czytelny znak, że lekarze rodzinni nie są w stanie im w tym względzie pomóc – mówi Jacek Krajewski, szef Porozumienia Zielonogórskiego. Wiele badań diagnostycznych nie jest już finansowanych w ramach poz. – Lekarz rodzinny, żeby zrobić pacjentowi próbę wysiłkową, musi skierować go do kardiologa – podaje przykład dr Krajewski. Tymczasem NFZ informuje, że wskutek zbyt małych możliwości diagnostycznych w poz, rosną wydatki na leczenie szpitalne. W Polsce przekraczają one 50% budżetu Funduszu, tymczasem w sprawnie funkcjonującym systemie powinny wynosić 35–40%. Naprawa systemu poz mogłaby więc poprawić funkcjonowanie całego systemu.
Kto jest lekarzem poz?
Zdaniem rodzinnych, istnieje realne zagrożenie, że już niebawem deklaracje wyboru lekarza poz będą mogli zbierać interniści czy pediatrzy. – To krok do tytułu – oburzają się. Dr Adam Windak mówi, że dla wielu decydentów określenie „lekarz rodzinny” jest zupełnie niezrozumiałe. – Twierdzą, że to to samo, co pediatra czy internista. A jeden z ministrów zastanawiał się nawet, czy w ogóle jest potrzebna medycyna rodzinna – oburzał się Windak.
Resort zdrowia tłumaczy, że lekarzy rodzinnych jest zbyt mało. – Dlaczego zatem szkoli się internistów i pediatrów, zamiast lekarzy rodzinnych? – zastanawiał się Włodzimierz Bołtruczuk z PZ. Zdaniem wiceprezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, Agnieszki Jankowskiej-Zduńczyk, niezrozumiałe wydają się oskarżenia pediatrów, że opieka lekarzy rodzinnych nad dziećmi nie jest wystarczająco dobra. – Przecież większość z nas jako pierwszą specjalizację ma zrobioną pediatrię – mówiła. – To nic, że mamy niesprzyjający wiatr – przekonywała wiceprezes. – Trzeba odpowiednio ustawić żagle. Porozumienie Zielonogórskie i KLRwP mają wspólny cel. Obydwie organizacje chcą, by lekarz rodzinny był podstawą systemu poz – dodała.
Zespół wielu interesów
Wiceprezes NRL Konstanty Radziwiłł przedstawił ustalenia zespołu ds. opracowania zmian systemu organizacji podstawowej opieki zdrowotnej, powołanego przez minister zdrowia na początku roku. – Prace tego zespołu to kpina – mówił W. Bołtruczuk. W zespole pracowali poza lekarzami rodzinnymi przedstawiciele pielęgniarek i diagnostów laboratoryjnych. – Dokument, który powstał na zakończenie prac, jest konsensem różnego rodzju oczekiwań wielu środowisk – komentowała dr Janowska-Zduńczyk. – W tym zespole tylko my mieliśmy merytoryczną wiedzą, czym powinna być medycyna rodzinna. O losach poz decydowały organizacje, które próbowały wyszarpać dla siebie kawałek za krótkiej kołdry – oburzał się dr Krajewski. – To było kolejne gremium, w którym dochodziło do przepychanek lobbystycznych, np. środowisko diagnostów próbowało zmusić lekarzy poz, aby wydawali więcej na badania laboratoryjne – opowiadał dr Adam Windak. Zespół doszedł jednak do wniosku, że potrzebna jest ustawa o poz, która określi docelowy model jej funkcjonowania. Zdaniem Konstantego Radziwiłła, rozwiązania ustawowe powinny zmierzać w kierunku uczynienia lekarza rodzinnego koordynatorem opieki zdrowotnej.
Nie wypadliśmy sroce spod ogona
Zespół ustalił, że potrzebna jest klasyfikacja porad udzielanych w poz. Należy zdefiniować nowe ich rodzaje: poradę telefoniczną, recepturową, e-poradę. W związku z niedoborami lekarzy – internetowy kontakt wydaje się bardzo wskazany. Zespół uznał za konieczne wprowadzenie elektronicznych kart usług medycznych, jednoznacznie identyfikujących uprawnienia pacjenta do świadczeń. – Niegdyś lekarze mieli dostęp do Centralnego Wykazu Ubezpieczonych, dziś nie mają – mówił Radziwiłł.
Kolejny postulat to utworzenie przyszpitalnych poradni konsultacyjnych pediatrycznych oraz internistycznych, umożliwiających szybką diagnostykę i konsultacje specjalistyczne. Potrzebne jest też stworzenie optymalnych mechanizmów gwarantujących wzrost nakładów na poz oraz inwestowanie w profilaktyczne programy zdrowotne w poz.
Za zasadne zespół uznał opracowanie wskaźników jakości, określających efektywność działań w poz. Jak tłumaczy K. Radziwiłł, chodzi m.in. o tworzenie rejestrów błędów medycznych. Nie mają to być rejestry represyjne, ale umożliwiające edukację. – My, lekarze rodzinni musimy domagać się rozwiążań ustawowych i pokazać, że nie wypadliśmy sroce spod ogona – mówił wiceprezes NRL Konstanty Radziwiłł, który prowadzi zajęcia z medycyny rodzinnej na WUM. – Widzę, jak studenci traktują zajęcia z medycyny rodzinnej – jako zupełnie nieważną dziedzinę medycyny. Mają wbite do głowy przez naszych kolegów, że to coś gorszego. Toteż specjalizację z medycyny rodzinnej wybierają, kiedy już na żadną inną się nie dostaną – opowiadał.
Poparcie dla odwołanego konsultanta
Wszyscy uczestnicy kongresu głośnymi oklaskami wyrazili poparcie dla odwołanego z funkcji konsultanta krajowego prof. Witolda Lukasa. W ten sposób złożyli hołd jego pracy, wiedzy i ogromnemu zaangażowaniu w działania na rzecz lekarzy rodzinnych w Polsce. Agnieszka Jankowska-Zduńczyk zapowiedziała przygotowanie listu do minister zdrowia z wyrazami poparcia dla profesora. – Będziemy apelować, by prof. Witold Lukas został ponownie powołany na stanowisko konsultanta krajowego w dziedzinie medycyny rodzinnej – zapowiedziała. Prof. Lukas odgrywał kluczową rolę w pracach powołanego przez minister zdrowia zespołu ds. opracowania zmian systemu podstawowej opieki zdrowotnej.