SZ nr 43–50/2020
z 18 czerwca 2020 r.
Wyścig po szczepionkę nabiera impetu
Justyna Grzechocińska
Chiny, USA i Europa, wszyscy starają się odkryć szczepionkę przeciwko COVID-19. To najbardziej polityczna szczepionka na świecie. Jest tym, czym było lądowanie człowieka na Księżycu. Wskaże gospodarczego i technologicznego samca alfa.
Między grudniem a marcem świat opanował nie jeden, a trzy główne typy wirusa SARS-CoV-2. Warianty mają swój unikatowy charakter, ale są ze sobą blisko spokrewnione. Typ A, oryginalny wirus odzwierzęcy zainfekował mieszkańców Wuhan z łuskowców albo nietoperzy.
Co ciekawe, wcale nie była to najczęściej wykrywana w Chinach wersja patogenu. Typ A z kolei stał się dominującym wariantem wykrywanym w Australii i Stanach Zjednoczonych na Zachodnim Wybrzeżu. Istniejące dane wskazują, że typ A mógł krążyć w Chinach nawet od września 2019 roku. Prawdopodobnie zmutować do typu B, dopasowanego do organizmów mieszkańców Wuhan, zanim 31 grudnia świat usłyszał o „nowym tajemniczym patogenie”.
Typ B zadomowił się na dobre w sercu pandemii. To on zarażał ludzi przynajmniej od Bożego Narodzenia 2019 roku. Do Nowego Jorku dotarł wraz z przybyszami z Europy. Drugi wariant zdominował więc nie tylko kraj, z którego ten koronawirus się wywodzi, ale i kontynent europejski. Choć nie cały. Typ B odkryto w Szwajcarii, Niemczech, Francji, Belgii i Holandii. Do Polski dotarł w połowie marca z Niemiec. W Hiszpanii najczęściej notuje się oryginał (typ A). Włochy wyniszczył typ C, który do Europy dotarł z Singapuru i Hongkongu. Bezpośrednio wywodzi się wariantu drugiego, mutował jednak poza Chinami.
Dwa pierwsze przypadki odnotowane w Anglii, zainfekowany student nowojorskiej uczelni i jego matka, gdy w styczniu pojawili się na Wyspach nosili w sobie oryginalny typ A prosto z Chin. W kolejnych próbkach także z Walii i Szkocji odnajdywano jedynie typ B. Z kolei tzw. supersiewca wirusa z Sussex zaraził tłum ludzi typem C, którego sam złapał na konferencji w Singapurze. Co prawda, wymienia się główne typy A, B i C, ale… każdy z nich ma swoje kolejne wersje. Proces utrzymywania aktualnej wiedzy o mutacjach jest kluczowy dla prac nad szczepionką.
Różnorodność kluczem do sukcesu
Gdy do organizmu przedostaje się SARS-CoV-2, jego białkowe wypustki (spikes) łączą się z receptorami ACE-2 na powierzchni komórki. Pozwala to wnikać do wnętrza, gdzie wirusowe RNA uruchamia produkcję kolejnych kopii koronawirusa. Wirus może jednak trafić na wyspecjalizowaną komórkę, ATC, która go pochłonie, a wybrane fragmenty „zaprezentuje” pomocniczemu limfocytowi T. Limfocyt T pobudza limfocyty B do wytwarzania przeciwciał, które łączą się z wirusem i nie tylko uniemożliwiają mu zakażanie komórek, ale i są sygnałem dla komórek odpornościowych niszczących intruzów. Wszystkie szczepionki mają za zadanie dostarczenie organizmowi antygenu, który nie spowoduje choroby, ale wywoła odpowiedź immunologiczną. Badanych jest co najmniej osiem sposobów stworzenia szczepionki – opierają się one na różnych wirusach lub ich częściach. W grę wchodzą całe inaktywowane lub osłabione wirusy, wektory wirusowe, same kwasy nukleinowe (DNA lub RNA) oraz białka.
W przypadku szczepionek zawierających wirusa, unieczynnia się go chemicznie lub termicznie albo hoduje na zwierzęcych lub ludzkich komórkach tak długo, aż przestanie być groźny. Można go też zmodyfikować genetycznie. Jako wektor wirusowy wykorzystywany jest wirus odry lub adenowirus, który po genetycznej modyfikacji wytwarza białka typowe dla SARS-CoV-2, ale nie jest w stanie wywołać infekcji. Wektor wirusowy może być zdolny lub niezdolny do powielania. Tę drogę wybrało przynajmniej 25 zespołów. Kolejnych 20–30 zespołów chce wykorzystać do wytworzenia odporności genetyczne instrukcje dotyczące białek koronawirusa zapisane w DNA lub RNA. Pod ich wpływem komórki wytwarzają białko, które pobudza układ odpornościowy. To bardzo bezpieczna metoda, ale dotąd nie zatwierdzono żadnej szczepionki, która by tak działała. Najwięcej szczepionek wykorzystuje podjednostki białkowe – białka wypustek lub białko M. Tego rodzaju szczepionkę opracowano przeciwko SARS i została sprawdzona na małpach, ale dotąd nie dopuszczono jej do stosowania u ludzi. Szczepionki oparte na białkach wymagają dodatku pobudzających reakcję odpornościową adjuwantów i podawania wielu dawek. Ostatni typ szczepionki, nad którym pracuje tylko kilka zespołów, opiera się na strukturach przypominających wirusa (virus-like particle, VLP) – mają one jego białka otoczkowe, ale w środku brak jest materiału genetycznego. VLP wywołują silną reakcję immunologiczną, ale ich produkcja nie jest łatwa.
Koronawirus różni się od MERS czy SARS, jeśli patrzy się na całkowitą sekwencję jego RNA, ale jest zgodność co do tego, które białko z koronawirusa jest zasadniczym, które trzeba zneutralizować. Jest to białko odpowiedzialne za kontakt z receptorami w komórkach ludzkich i za fuzję wirusa z komórką ludzką. To białko jest obecne we wszystkich wirusach z grupy koronawirusów, więc nie ma wątpliwości, gdzie jest jego potencjalna „słaba” strona, którym białkiem musi się zająć szczepionka.
Peleton szczepionek
Według Światowej Organizacji Zdrowia w rozwoju istnieje ponad 120 projektów szczepionek. Biorąc pod uwagę możliwości wydawnicze niniejszej publikacji, pozwolę sobie skupić się na tych najlepiej rokujących (stan na przełom maja i czerwca).
mRNA-1273 – Moderna
Moderna jako pierwsza na świecie rozpoczęła testy szczepionki przeciwko koronawirusowi na ludziach. Testom poddano 45 osób w Kaiser Permanente Washington Health Research Institute w Seattle, uczestników badania podzielono na trzy grupy po 15 osób. W każdej uczestnicy otrzymywali inną dawkę szczepionki: 15 mikrogramów, 100 mikrogramów lub 250 mikrogramów. Każdy z ochotników otrzymywał po dwie dawki szczepionki poprzez szczepienie domięśniowe w górną część ramienia. Pomiędzy oboma szczepieniami było 28 dni przerwy. W 43. dniu od podania szczepionki (czyli dwa tygodnie po drugiej dawce), w grupie otrzymującej szczepionkę 25 mikrogramów odnotowano przeciwciała wiążące na poziomie zaobserwowanym u osób, którym udało się wyzdrowieć z COVID-19. W przypadku uczestników otrzymujących dawkę 100 mikrogramów liczba tych przeciwciał znacznie przekraczała poziom obserwowany u ozdrowiałych pacjentów. U co najmniej ośmiu uczestników badania szczepionka przyniosła wyprodukowanie przeciwciał neutralizujących. Czterech z nich otrzymywało dawkę 25 mikrogramów, a czterech 100 mikrogramów. Dane dotyczące przeciwciał neutralizujących pozostałych uczestników nie były jeszcze dostępne. Badanie nadzoruje amerykański National Institute of Allergy and Infectious Diseases (NIAID) wchodzący w skład rządowych National Institutes of Health (NIH).
ChAdOx1 nCov-19, obecnie znana jako AZD1222 – Oxford University, AstraZeneca
ChAdOx1 nCoV-19, opracowany w Jenner Institute na Uniwersytecie Oxfordzkim we współpracy z Oxford Vaccine Group, wykorzystuje wektor wirusowy oparty na osłabionej wersji wirusa zwykłego przeziębienia (adenowirus) i zawiera materiał genetyczny białka wirusa SARS-CoV-2. Po szczepieniu wytwarzane jest białko powierzchniowe wirusa, które przygotowuje układ odpornościowy. Rekombinowany wektor adenowirusowy (ChAdOx1) został wybrany w celu wygenerowania silnej odpowiedzi immunologicznej z pojedynczej dawki. Szczepionki wykonane z wirusa ChAdOx1 zostały dotychczas podane ponad 320 osobom i okazały się bezpieczne i dobrze tolerowane, chociaż mogą powodować tymczasowe działania niepożądane, takie jak podwyższona temperatura, objawy grypopodobne, ból głowy lub ból ramienia. Współpraca pomiędzy Uniwersytetem Oxfordzkim i AstraZeneca stanowi decydujący krok, który może pomóc przyspieszyć postęp w produkcji szczepionki przeciw koronawirusowi. AstraZeneca ogłosiła, że rozpoczyna już produkcję potencjalnej szczepionki na koronawirusa. Dlaczego, skoro prace nad szczepionką nie są zakończone, koncern rusza z produkcją? Odpowiedź jest jedna: czas. AstraZeneca nie jest w tym podejściu odosobniona. Bill Gates przekazał pieniądze na budowę fabryk nie jednej, a siedmiu potencjalnych szczepionek, nad którymi trwają obecnie prace.
Ad5-nCoV – CanSino Biologics Inc.
Wczesne próby z udziałem 108 osób dorosłych w Wuhan przyniosły informacje, że ochotnicy wytworzyli neutralizujące przeciwciała. Najczęstsze niepożądane efekty – określane jako łagodne lub umiarkowane – to ból w miejscu wstrzyknięcia, gorączka, zmęczenie i ból głowy. W najbliższych tygodniach naukowcy z Uniwersytetu Dalhousie przetestują produkt CanSino w Halifax. Badacze z Dalhousie mówią, że pierwsze kanadyjskie badanie kliniczne dotyczące potencjalnej szczepionki rozpocznie się od mniej niż 100 osób w wieku od 18 do 55 lat. Kolejny etap obejmie prawie 500 osób w całej Kanadzie, w tym osoby w wieku od 65 do 85 lat.
Badanie opublikowane w piśmie „Lancet” mówi, że preparat chińskiej firmy CanSino Biologics Inc. potrzebuje więcej prób, aby ustalić, czy rzeczywiście może chronić przed SARS-CoV-2. W przypadku tej szczepionki jesteśmy daleko od powszechnej dostępności produktu.
Sanofi, GlaxoSmithKline
Sanofi i GSK próbują stworzyć szczepionkę poprzez modyfikację obecnej szczepionki na grypę produkowanej przez Sanofi. Każda z firm ma coś do zaproponowania – Sanofi wniesie antygen białka-S wirusa wywołującego COVID-19, uzyskany z użyciem technologii rekombinacji DNA. Technologia ta pozwoliła na uzyskanie stuprocentowo zgodnego genetycznie odpowiednika białek znajdujących się na powierzchni wirusa, zaś sekwencję DNA kodującą ten antygen włączono w DNA platformy ekspresyjnej w postaci bakulowirusa, który stanowi podstawę zarejestrowanego w USA rekombinowanego preparatu przeciw grypie marki Sanofi. Z kolei GSK zaproponowała sprawdzoną technologię adiuwantów wykorzystywanych w produkcji szczepionek pandemicznych. Połączenie antygenu białkowego z adiuwantem to sprawdzona metoda, którą wykorzystano w wielu dostępnych obecnie szczepionkach. Adiuwant dodawany jest w celu wzmocnienia odpowiedzi immunologicznej. Wykazano, że pozwala to uzyskać silniejszą i bardziej trwałą odporność na zakażenia niż w przypadku zastosowania szczepionki bez adiuwantu. Stosowanie adiuwantów może mieć szczególne znaczenie w sytuacji pandemii, ponieważ może zmniejszyć ilość wymaganego białka szczepionki w jednej dawce, pozwalając na wyprodukowanie większej liczby dawek szczepionki, a tym samym przyczyniając się do ochrony większej liczby osób.
INO-4800 – Inovio Pharmaceuticals
DNA z systemem do elektroporacji (INO-4800) – badanie prowadzi amerykańska firma Inovio Pharmaceuticals. Jest to badanie fazy I, bez randomizacji, którego celem jest ustalenie optymalnej dawki oraz wstępna ocena bezpieczeństwa i immunogenności szczepionki opartej na plazmidowym DNA kodującym antygeny SARS-CoV-2, podawanej metodą elektroporacji (INO-4800). Elektroporacja polega na zastosowaniu pola elektrycznego lub elektromagnetycznego do odwracalnego uszkodzenia błony komórkowej w celu wprowadzania do komórek kwasów nukleinowych. Po raz pierwszy zastosowano ją w latach 80. XX wieku jako rozwiązanie alternatywne dla zmodyfikowanych genetycznie wektorów wirusowych i wykorzystywanych w tym celu metod chemicznych. Zespół Inovio Pharmaceuticals przebadał już to rozwiązanie technologiczne we wcześniejszych pracach nad innymi szczepionkami.
Protokół przewiduje włączenie do badania 40 zdrowych ochotników w wieku 18–50 lat. Głównymi punktami końcowymi są m.in.: miejscowe i ogólnoustrojowe zdarzenia niepożądane, immunogenność (stężenie swoistych przeciwciał, IFN-γ). Zakładany okres obserwacji to 52 tygodnie, a zakończenie zbierania danych do oceny głównych punktów końcowych zaplanowano na kwiecień 2021 roku. Rekrutację uczestników prowadzi się w 2 ośrodkach: Center for Pharmaceutical Research w Kansas City oraz na Uniwersytecie Pensylwanii w Filadelfii.
Merck & Co Inc.
Merck & Co Inc., jak dotąd, trzymała się obok wyścigu. W maju jednak firma zapowiedziała zakup austriackiego producenta szczepionek Themis Bioscience. Firmy będą współpracować z organizacją non profit IAVI w celu opracowania dwóch oddzielnych szczepionek. Obie tworzone szczepionki są tak projektowane, aby były dostarczane w pojedynczej dawce. Szczepionka Themis, opracowana we współpracy z Instytutem Pasteura w Paryżu, jest oparta na zmodyfikowanym wirusie odry, który dostarcza do organizmu fragmenty wirusa SARS-CoV-2. Merck oświadczył, że testy na zdrowych ochotnikach rozpoczną się w ciągu kilku tygodni. Z kolei szczepionka IAVI wykorzystuje tę samą technologię co szczepionka Merck Ebola ERVEBO, a testy na ochotnikach rozpoczną się, jak to zostało określone, „jeszcze w tym roku”. Dawki szczepionki Themis są już przygotowywane we Francji do badań klinicznych. Merck planuje rozpocząć wczesną produkcję szczepionki, którą opracowuje wraz z IAVI w swoim zakładzie w Pensylwanii. Obie szczepionki są wytwarzane przy użyciu technologii, które doprowadziły do uzyskania zatwierdzonych już produktów. To inne technologie od tych firm, które szybko opracowują szczepionki, jak Moderna Inc.
Wydaje się, że wszystkie szczepionki są miesiąc lub dwa za szczepionką Moderny.
Globalna reakcja na pandemię
Pandemia już udowodniła, że każdy kraj troszczy się przede wszystkim o siebie. Niemcy zakazały eksportu sprzętu medycznego, USA przekierowało przesyłkę milionów chińskich masek przeznaczonych dla Francji do siebie, Polska wstrzymała wysyłkę produkowanych w Białej Podlaskiej środków higienicznych na rynek skandynawski.
Świat pilnie potrzebuje 20 miliardów dawek nieistniejącej szczepionki, aby ochronić nas przed COVID-19. Kiedy zostanie opracowana szczepionka, nie będzie jej wystarczająco dużo, żeby zaspokoić popyt w każdym kraju. Jak sprawimy, żeby ludzie, którzy najbardziej jej potrzebują, dostali ją jako pierwsi, bez względu na to, gdzie mieszkają? Odpowiedzią na takie wyzwanie jest (przynajmniej w zamyśle) „Globalna reakcja na pandemię”. Opiera się na zobowiązaniu podjętym 26 marca przez przywódców G-20. To konferencja darczyńców, której współorganizatorami są: Unia Europejska, Kanada, Francja, Niemcy, Włochy (także jako kraj, który jako następny przejmie przewodnictwo w grupie G-20), Japonia, Królestwo Arabii Saudyjskiej (również jako kraj przewodniczący obecnie grupie G-20), Norwegia, Hiszpania i Zjednoczone Królestwo. 24 kwietnia światowi partnerzy w dziedzinie zdrowia wystosowali wezwania do działania, którego głównym celem był powszechny i przystępny cenowo akcelerator dostępu do narzędzi walki z COVID-19 (ang. ACT Accelerator). Zobowiązanie dotyczy wszystkich nowych szczepionek przeciwko koronawirusowi, a także metod diagnostyki i leczenia COVID-19, które mają być udostępnione na całym świecie po przystępnej cenie, bez względu na to, gdzie zostały one opracowane. Wymaga to znacznych środków finansowych, a także solidnej struktury współpracy, która zagwarantuje, że przekazane pieniądze zostaną dobrze wykorzystane i bez doprowadzania do rozdrobnienia działań. Komisja Europejska odpowiedziała na to wezwanie poprzez połączenie sił z partnerami z całego świata, by zorganizować konferencję „Globalna reakcja na pandemię koronawirusa”. 4 maja ogłoszono, że kwota zadeklarowana przez darczyńców z całego świata wyniosła 7,4 mld euro – równowartość 8 mld dolarów USA. To dobry punkt wyjścia rozpoczętego światowego maratonu składania deklaracji wkładów finansowych.
Dziś świat okazał niezwykłą jedność na rzecz wspólnego dobra. Rządy i organizacje działające w dziedzinie zdrowia na całym świecie połączyły siły w walce z koronawirusem. Dzięki takiemu zaangażowaniu jesteśmy na dobrej drodze do opracowania, rozpoczęcia produkcji i wprowadzenia do użytku szczepionki dla wszystkich. To jednak dopiero początek. Musimy kontynuować dotychczasowe starania i być gotowi do wniesienia większego wkładu. Maraton deklaracji będzie trwał. Po rządach przychodzi kolej na społeczeństwo obywatelskie i ludzie na całym świecie – wszyscy muszą przystąpić do globalnej mobilizacji nadziei i determinacji – przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Maraton deklaracji
7,5 mld euro nie wystarczy, aby zapewnić dystrybucję technologii medycznych na całym świecie, ponieważ wiąże się to ze znacznymi kosztami w zakresie produkcji, udzielania zamówień publicznych i dystrybucji. Aby pomóc w osiągnięciu celów, którym ma służyć inicjatywa globalnej reakcji na pandemię koronawirusa, Komisja Europejska przeznacza 1 mld euro w postaci dotacji oraz 400 mln euro w formie gwarancji na pożyczki poprzez zmianę priorytetów programu „Horyzont 2020” (1 mld euro), środki w ramach rescEU (80 mln euro) będą przeznaczone na udzielanie zamówień publicznych, gromadzenie zapasów i dystrybucję szczepionek, a także na terapię i diagnostykę. 150 mln euro przeznaczono na instrumenty wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych, a 170 mln euro instrumentów zewnętrznych. 100 mln euro zostanie przekazane na finansowanie Koalicji na rzecz innowacji dotyczących gotowości na wypadek wystąpienia epidemii, a 158 mln euro na rzecz Światowej Organizacji Zdrowia.
To była tykająca bomba
Firmy farmaceutyczne biorą udział w wyścigu z czasem, by opracować skuteczną szczepionkę przeciwko koronawirusowi, który rozprzestrzenił się na cały świat, ale nie zawsze tak było. Trzy lata temu UE przedstawiła największym firmom farmaceutycznym plan przyspieszenia opracowywania i zatwierdzania szczepionek przeciwko patogenom takim jak koronawirus. Propozycja została złożona przez przedstawicieli Komisji Europejskiej zasiadających w ramach inicjatywy Innovative Medicines Initiative (IMI) – partnerstwa publiczno-prywatnego, którego zadaniem jest wspieranie najnowszych badań w Europie. Argument Komisji był taki, że badania mogą „ułatwić opracowanie i zatwierdzenie szczepionek przeciwko priorytetowym patogenom, przed faktycznym wybuchem”. Jednak firmy farmaceutyczne odrzuciły propozycję. Informacja ta znajduje się w raporcie opublikowanym przez Corporate Europe Observatory (CEO). Raport CEO mówi, że wpływ BigPharmy na program badawczy IMI doprowadził do zdominowania priorytetów branżowych i odsunięcia na bok chorób związanych z ubóstwem i zaniedbanych, w tym koronawirusów. Według raportu w 7 z 25 priorytetowych obszarów zidentyfikowanych przez WHO nie ma projektów IMI. 17 projektów dotyczy choroby Alzheimera, 12 – cukrzycy, a 10 – raka. Choć choroby te są tak ważne, nie brakuje szerszego zainteresowania leczeniem, co powoduje, że w raporcie pojawia się pytanie, czy pieniądze UE zostały odpowiednio wydane. Bo te obszary chorób nie cierpią z powodu niedoskonałości rynku. Światowy przemysł farmaceutyczny dużo w nie inwestuje ze względu na potencjał rynkowy nowych metod leczenia. 20 największych światowych firm farmaceutycznych rozpoczęło w ubiegłym roku około 400 nowych projektów badawczych. Około połowa koncentrowała się na leczeniu raka, w porównaniu z 65 na chorobach zakaźnych.
Globalny brak gotowości na pandemię koronawirusa doprowadził już w ostatnich tygodniach do oskarżeń, że przemysł farmaceutyczny nie potraktował priorytetowo leczenia chorób zakaźnych, ponieważ są one mniej opłacalne niż przewlekłe choroby. Należy jednak pamiętać, że w 2017 roku temat ten konkurował z innymi priorytetami, w tym z badaniami nad gruźlicą, chorobami autoimmunologicznymi i zdrowiem cyfrowym.
Szczepionka to być albo nie być wielu rządów
Jedną z tych firm, które wystartowały w wyścigu i są w peletonie, jest AstraZeneca. Otrzymała ona od Biomedical Advanced Research and Development Authority (BARDA) 1,2 miliarda dolarów na przyspieszenie prac nad eksperymentalną szczepionką (wspomnianą wcześniej AZD1222). Nie ma w tym nic niezwykłego, ale należy wiedzieć, że organizacja należy do struktur kontrolowanych przez rząd USA. Umowa pomiędzy AstraZeneca a BARDA zakłada, że od października br. producent rozpocznie przekazywanie USA 300 milionów dawek preparatu. W umowie jest też mowa o badaniu klinicznym fazy III, które ruszy latem tego roku na terenie USA i obejmie 30 tys. zdrowych ochotników. Dopiero po ich zakończeniu okaże się, czy preparat rzeczywiście jest skuteczny i bezpieczny. W połowie maja AstraZeneca miała już zamówienia na 400 milionów dawek. Pierwsze 30 mln dawek otrzyma Wielka Brytania, bo łącznie brytyjscy podatnicy zainwestowali 131 mln funtów publicznych środków w przyśpieszenie prac nad szczepionką. Rząd w Londynie zgłosił zapotrzebowanie na 100 mln dawek. Firma deklaruje, że do końca roku będzie w stanie wyprodukować około miliarda sztuk produktu.
Laboratorium Pasteura, spółka córka Sanofi, wraz z GlaxoSmithKline również otrzymały finansowe wsparcie od BARDA. Problem pojawił się, gdy 13 maja dyrektor generalny Sanofi Paul Hudson powiedział w wywiadzie dla Bloomberga, że „rząd USA ma prawo do największego pierwokupu (szczepionki), ponieważ zainwestował w ryzyko” związane z pracą nad jej wynalezieniem. I znów Stany Zjednoczone miałyby w ramach takiego planu dostać szczepionkę jako pierwsze i w największych ilościach, gdy tylko zostanie opracowana i wyprodukowana. Kolejnego dnia sekretarz stanu w resorcie gospodarki Francji Agnes Pannier-Runacher oświadczyła, że nie do zaakceptowania jest plan francuskiego giganta farmaceutycznego. Jako pokłosie rozmów rządu z krajowym gigantem firma Sanofi wydała komunikat informujący o prowadzeniu „bardzo konstruktywnych" rozmów z Komisją Europejską oraz rządami Francji i Niemiec na temat dofinansowania badań i produkcji szczepionki oraz zapewniła, że jej zakłady w USA dostarczą szczepionki na rynek amerykański, podczas gdy pozostałe fabryki przeznaczą swą produkcję na rynek europejski.
Merc jest nowym graczem i nie podpisał jeszcze żadnych zamówień z rządem USA, aby najpierw dostarczyć szczepionki Amerykanom. Producent leków powiedział, że podpisał protokół ustaleń z CEPI i Instytutem Pasteura, regulujący zaangażowanie w globalną walkę o wynalezienie szczepionki przeznaczonej do szerokiej dystrybucji.
Najbliższe miesiące wyłonią zwycięzcę wojny technologicznej
W ramach Globalnej Reakcji na Pandemię wybrzmiały piękne słowa: „Kierując się dobrem planety chronionej przed ludzkim cierpieniem oraz druzgocącymi konsekwencjami społecznymi i gospodarczymi koronawirusa, pierwsza grupa podmiotów działających na arenie międzynarodowej w dziedzinie zdrowia ogłosiła apel o podjęcie działań na rzecz globalnej współpracy w celu przyspieszenia opracowania i wprowadzanie do użytku nowych technologii medycznych niezbędnych w walce z koronawirusem i zapewnienia do nich sprawiedliwego dostępu na całym świecie”. Poruszające, jak chwila tryumfu rodzaju ludzkiego w hollywoodzkim filmie, ale gdy tylko pojawi się szansa na szczepionkę, ruszy fala „szczepionkowego nacjonalizmu”. Siła przemysłu farmaceutycznego, prawa patentowe i nacjonalizm mogą sprawić, że szczepionka – gdy zostanie odkryta – będzie dostępna tylko dla niektórych. Wojna o szczepionkę już się rozpoczęła. Państwo, które jako pierwsze zdobędzie patent na szczepionkę przeciwko COVID-19, będzie jak zwycięzca wojny.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?