Inaczej niż wiele burzliwych, poprzednich zjazdów – ten ostatni, jubileuszowy (12 kwietnia, jak zwykle w Centrum Konferencyjnym Wojska Polskiego) przebiegł nadspodziewanie spokojnie. Pojawił się wprawdzie jakiś anonimowy donosik na izbowych decydentów, padła nawet propozycja, by zjazd zajął stanowisko pryncypialnie potępiające anonimy (także z punktu widzenia KEL), ale delegaci ostatecznie zignorowali te "śmieci". W stanowisku zjazd zadecydował natomiast, że lista nieobecnych i nieusprawiedliwionych delegatów będzie opublikowana w "Pulsie".
Andrzej Włodarczyk, przewodniczący ORL podsumowując działalność Rady w ub.r. przypomniał, że najważniejszym zadaniem izby było wywiązanie się z ustawowego obowiązku wymiany praw wykonywania zawodu lekarza. Nowe prawa otrzymało 18 884 lekarzy i lekarzy stomatologów. Stało się tak dzięki znacznemu wysiłkowi organizacyjnemu komisji wydającej te dokumenty, jak i pracowników biura – za to Włodarczyk wszystkim dziękował.
Przewodniczący informował także o dużej aktywności Komisji Legislacyjnej Izby, która intensywnie pracowała nad projektami ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w NFZ. Część jej opinii została uwzględniona w toku prac parlamentarnych. Komisja zajęła się także ważnym dla samorządów projektem ustawy o sprawowaniu przez samorząd zawodowy pieczy nad należytym wykonywaniem zawodów zaufania publicznego oraz o nadzorze nad działalnością tych samorządów zawodowych.
"Ustawa kagańcowa"
przewiduje podwójny nadzór nad zawodami zaufania publicznego (sprawowany przez ministra merytorycznego oraz zwierzchni, ze strony ministra spraw wewnętrznych i administracji) i jest sprzeczna z Konstytucją – podkreślali zarówno goście zjazdu, jak i delegaci.
Izba zajmowała się w ub.r. przede wszystkim sprawami wewnętrznymi (reorganizacją biura, racjonalizacją wydatków itp. – Czyniono też wysiłki, by ją odbiurokratyzować, by nie była tylko miejscem pracy dla pracowników, ale też miejscem załatwiania spraw elektoratu – mówił izbowy "rewizor", Adam Galewski). – Dysponujemy już znakomitym biurem prawnym, udzielającym na bieżąco pomocy wszystkim członkom naszej izby – podkreślał przewodniczący ORL.
W ubiegłym roku NIK skontrolowała działalność izby w zakresie organizacji i finansowania staży i szkoleń podyplomowych oraz zadań przejętych od administracji państwowej. Ujawniła nieprawidłowości w rozliczeniach za 1999 i 2000 r., nakazując ORL zwrot 177,3 tys. zł (od tego postanowienia rada się odwołała).
Postępują prace związane z budową siedziby OIL w Warszawie – informował A. Włodarczyk. W ubiegłym roku rozstrzygnięto przetarg na opracowanie koncepcji programowo-przestrzennej całej inwestycji, obecnie przygotowywany jest projekt budowlany i kosztorys. Prace wstrzymano, gdy "zaistniała możliwość przekazania przez Ministerstwo Zdrowia na rzecz Okręgowej Izby Lekarskiej Domu Lekarza Seniora wraz z terenem przy ulicy Wołoskiej 139". Jednak w ostatnich dniach 2002 r., jak głosi enigmatyczne w tym punkcie sprawozdanie komisji ds. budowy siedziby Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, sprawa nowej lokalizacji stała się nieaktualna.
Wokół Funduszu
Gośćmi zjazdu byli m.in. prof. dr hab. Janusz Piekarczyk, rektor warszawskiej AM i senator Marek Balicki, który podziękował izbie za współpracę z parlamentem i życzył, by zmiany systemowe w ochronie zdrowia wprowadzane były we współpracy ze środowiskiem medycznym. Hanna Gutowska – przewodnicząca warszawsko-skierniewickiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych, dziękowała warszawskiej izbie lekarskiej za to (także w imieniu izb pielęgniarskich w Katowicach, Łodzi i Krakowie), że dzięki jej pomocy polskie pielęgniarki po naszym wejściu do Unii nie będą asystentkami medycznymi.
Najżywsze reakcje sali wywołały wystąpienia wiceprezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Mirosława Manickiego. Deklarował on jak najszerszą współpracę przy filozofii tworzenia systemu – zarówno podczas okrągłego stołu, jak i uzgodnień dotyczących zasad kontraktowania i finansowania świadczeń przez Fundusz.
Nie omieszkał skrytykować systemu kas chorych (już po roku funkcjonowania ustawy o puz wyłonił się obraz niepokojący i niesłychany – każda kasa prowadziła inną politykę, a dyskusje, by te polityki ujednolicić w skali kraju, szły bardzo opornie ze względu na regionalne naciski). Stwierdził ponadto, że w systemie puz zarządzanie dokonywane było w oparciu o intuicję, natomiast ustawa o NFZ zmienia sposób komunikacji partnerów, bo wszyscy oni muszą mieć dokumenty (?!!!)
Konstanty Radziwiłł, prezes NRL (będzie też przedstawicielem samorządu lekarskiego w Radzie NFZ) stwierdził, że ustawa wprowadziła chaos, nie rozwiązuje żadnego istotnego problemu, a 9% składka, przewidziana za 3 lata – może się nie utrzymać ze względu na brak akceptacji społecznej dla wyższych podatków.
Prezes NRL mówił również, że wejście Polski do Unii grozi katastrofą systemu ochrony zdrowia. Każdy Polak, wyposażony w druk E111, będzie miał prawo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych za granicą. Nadużywanie tego prawa może kosztować polskiego płatnika nawet 2 mld zł rocznie. By uniknąć katastrofy finansowej systemu, Polska powinna podpisywać dwustronne umowy przewidujące wymianę świadczeń zdrowotnych w naturze, a nie – finansowanie ich poprzez rachunki za udzielone usługi.
Radziwiłł podkreślił również, że tworzenie jednolitych zasad kontraktowania świadczeń przez Fundusz musi być dokonywane w porozumieniu ze środowiskiem lekarskim i uwzględniać sformułowane przez NRL zasady ogólne: oparcie słownika procedur na nomenklaturze ICD 9 oraz ICD 10 oraz uwzględnienie realnych kosztów świadczeń, nie zaś – wymyślonych przez jakieś lobby. Polemizował z tezą wiceprezesa NFZ, że lepszy i oszczędniejszy jest scentralizowany system ochrony zdrowia, zwłaszcza że Konstytucja RP mówi, iż nasz kraj jest zdecentralizowanym państwem samorządowym.
A. Włodarczyk przypominając ostatnie deklaracje prezesa A. Naumana, że niewykluczone jest wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń, podkreślił, że najpierw trzeba stworzyć koszyk świadczeń gwarantowanych, w przeciwnym razie ubezpieczeni, którym należy się wszystko, nie będą mieli motywacji do kupowania dodatkowych polis. – Dlaczego rządy nie mają cywilnej odwagi powiedzieć społeczeństwu, na co nas stać? Jak długo jeszcze pacjent będzie miał godziwą opiekę kosztem niepłacenia za pracę lekarzom? – pytał retorycznie.
W sytuacji, gdy świadczenia w poz zakontraktowano do końca roku, a ustawa o NFZ nakłada na lekarzy poz obowiązek nocnej pomocy lekarskiej – delegaci chcieli wiedzieć, kto będzie płacił za tę nocną pomoc oraz za leczenie osób nieubezpieczonych, w tym bezdomnych, których liczba w Warszawie stale rośnie. Pokazanie, ile mamy środków na zdrowie i jak są one rozdzielane, to jedno z najważniejszych wyzwań Funduszu – odpowiadał M. Manicki. Na pytanie o limity, których miało nie być, stwierdził dość oryginalnie: – Bak naszych samochodów jest ograniczony, nasze pensje też.
Po co nam izba?
W kuluarach delegaci narzekali, że zjazd nie zajął się najważniejszymi tematami: kształcenia podyplomowego (dyskusja na ten temat stanowiła ostatni punkt programu i przebiegała już bez quorum), etyki lekarskiej, problemem braku identyfikacji lekarzy z ich izbą.