Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 85–92/2016
z 3 listopada 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Z pacjentem po partnersku

"Służba Zdrowia"

Rozmowa z profesorem Maciejem Krzakowskim, krajowym konsultantem w dziedzinie onkologii klinicznej, kierownikiem Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej w Centrum Onkologii-Instytucie im. Marii Curie-Skłodowskiej w Warszawie.


Służba Zdrowia: Czy w czasie studiów myślał pan o komunikacji z pacjentem?

Prof. Maciej Krzakowski: Studia, w moich czasach, były nadmiernie scholastyczne. Nikt w ciągu tych lat nie posadził mnie w gabinecie z pacjentem i nie powiedział: teraz będzie pan świadkiem rozmowy z chorym, niech pan zwróci uwagę na poszczególne aspekty… Zamiast komunikacji z pacjentem mieliśmy nauki polityczne albo filozofię marksizmu. Gdy porównuję swój poziom wykształcenia po studiach z poziomem lekarzy wykształconych na Zachodzie, to widzę, że u nich stawia się przede wszystkim na praktyczne przygotowanie do tego zawodu, w tym na naukę z zakresu zasad komunikowania się z chorymi. Sam uczyłem się zasad komunikacji po zakończeniu studiów. Mam za sobą doświadczenia budowania relacji z chorymi, ale wciąż poruszam się w tym intuicyjnie. Brakuje mi ułożenia wiedzy z komunikacji oraz usystematyzowania logiki, jaką rządzi się ta dziedzina.

S.Z.: Na jednym z pierwszych dyżurów w szpitalu miał pan trudne doświadczenie. Znalazł pan pacjenta, który się powiesił.

M.K.: Byłem tym przerażony. Nie wiedziałem, jak postępować. Jednak nie pomyślałem sobie: w co ja się wpakowałem? Kiedy zacząłem pracować w onkologii, bardzo przeżywałem niepowodzenia terapeutyczne. Wtedy na moich oczach umierało dużo więcej młodych ludzi niż teraz. I mam na myśli pacjentów, z którymi zdążyłem w czasie terapii zbudować relacje. Prześladowały mnie sny o tym, że mam taki czy inny nowotwór. Tak reagowałem na to, co działo się na jawie. I pewnie jakość relacji z pacjentami miała na to wpływ.

S.Z.: Zmiana otoczenia może uczyć także nowych sposobów budowania relacji. Czy taką szansę dał panu pobyt w Kuwejcie, do którego wyjechał Pan po uzyskaniu tytułu specjalisty?

M.K.: W Kuwejcie wkroczyłem w zupełnie nowy świat. Do lekarza ludzie mieli nieograniczony szacunek i nieograniczone zaufanie. To czasami wprawiało mnie w zakłopotanie. Gdy wchodziłem do banku, żeby odebrać wynagrodzenie, zawsze miałem pierwszeństwo w kolejce. Kiedy wyleczyłem młodą pacjentkę z chłoniaka, jej ojciec w podziękowaniu chciał zaproponować mi swoją drugą córkę, zresztą piękną kobietę, za żonę. Ale tego, jak powinna wyglądać komunikacja z pacjentem doświadczyłem chyba po raz pierwszy, kiedy byłem na stypendium w Anglii, a później w Holandii. Obserwowałem, jak wygląda praca doktor Diany Tait – konsultantki, która była moim opiekunem podczas stażu – między innymi w aspekcie relacji z chorymi. Byłem zdziwiony, że to pacjent inicjuje rozmowę, zadaje dobrze postawione pytania, a lekarz ma czas, żeby z nim rozmawiać i udzielać mu wyczerpujących odpowiedzi. W tamtych czasach w Polsce w ogóle nie było mowy o takich doświadczeniach. Lekarz wypisywał choremu receptę i mówił „do widzenia”. W Holandii na stypendium mój opiekun w ciągu dwóch godzin przyjęć miał czterech chorych. Miał po 30 minut dla każdego z nich. Tam komunikacja rozkwitała. Zapytałem go, czy zawsze ma tak niewielu pacjentów. Odpowiedział mi, że nie, że dziś było dużo.

S.Z.: Do niedawna relacja lekarza z pacjentem miała charakter paternalistyczny. Lekarz był w niej „kierownikiem” dla pacjenta, który miał wykonywać polecenia. Teraz już coraz częściej mówi się o relacjach partnerskich, w których chory może współdecydować np. o leczeniu. Jak ocenia pan taką zależność?

M.K.: Bez względu na specjalizację, lekarze powinni skoncentrować się na kilku podstawowych rzeczach w stosunku do chorego. Przede wszystkim powinniśmy pomóc choremu w sensie medycznym – jeżeli nie możemy wyleczyć, to celem powinno być istotne przedłużenie życia. Poza tym pacjent powinien żyć w odpowiednim komforcie. Choroba leczona nie może być gorsza do przejścia niż sama choroba. W dążeniu do tej jakości zdrowotnej mieści się autonomia. Człowiek, który nie ma poczucia ogólnej, życiowej autonomii, zawsze będzie miał gorszą jakość życia. Partnerstwo, o którym pani mówi, jest słuszne, biorąc pod uwagę dążenie do poprawy jakości życia, którego niezbywalnym elementem jest utrzymanie autonomii człowieka. Myślę, że bardzo ważnym warunkiem dobrej komunikacji jest wstępne poznanie tego, z kim się rozmawia. Należy wziąć poprawkę na to, że w gabinecie lekarskim pacjentowi towarzyszy stres i lęk. Lekarz powinien mieć pełną wiedzę na temat osoby, z którą ma do czynienia – należy rozpoznać jego cechy oraz oczekiwania i odpowiednio poprowadzić rozmowę. Zdarzają się lekarze, którzy traktują pacjentów z wyższością, mówią do nich ex cathedra. A z pacjentem powinno się rozmawiać po partnersku.

S.Z.: Ma pan w pamięci przykłady dobrej, efektywnej relacji z pacjentem?

M.K.: Tak, choć nie chciałbym być uznany za osobę o doskonałych umiejętnościach w zakresie komunikacji, bo nie jestem mistrzem w tym zakresie. Poruszam się często w tych obszarach jak słoń w składzie porcelany. Historia, którą przytoczę jest przykładem nawiązania dobrej relacji. Myślę, że wpływ na to miała motywacja pacjentki i moja, która wynikała z relacji partnerskiej. Kobieta – fizyk – była na stypendium w Stanach Zjednoczonych, gdzie amputowano jej pierś z powodu raka. W Stanach Zjednoczonych rozpoczęła hormonalne leczenie uzupełniające. W trakcie leczenia wróciła do Polski, trafiła do mnie, a ja kontynuowałem hormonoterapię lekiem przepisanym w Stanach Zjednoczonych. W pewnym momencie ukazały się informacje o nowej metodzie hormonoterapii raka piersi. Pacjentka zapytała, czy nie powinna zmienić leku na nowy. Tłumaczyłem jej dość długo, jakie są plusy i minusy zmiany leku. Z wcześniejszych rozmów z nią dowiedziałem się, że jej pasją jest wspinaczka skałkowa. Powiedziałem jej, że nowy lek sprzyja osteopenii i osteoporozie, co było zgodne ze stanem wiedzy. By mój komunikat został przez nią dobrze zrozumiany, wytłumaczyłem jej, że stosując nowy lek może znacznie podnieść ryzyko złamań kości w czasie – odpukać – upadku ze skałek. Pacjentka przemyślała sprawę i zdecydowała się kontynuować starą metodę leczenia.

S.Z.: Odwołał się pan do jej osobistych doświadczeń.

M.K.: Tak. I to jest przykład rozpoznania tego, kto jest naszym rozmówcą. Przyznam też jednak, że miałem kilka takich rozmów z pacjentem, kiedy nie zapanowałem nad emocjami i wyszedłem z siebie. Zareagowałem tak na przejawy pretensji i braku zaufania. I wpisuję to na listę moich niepowodzeń.

S.Z.: Czy pacjenci w Polsce korzystają świadomie ze swoich praw, mają wystarczającą wiedzę, by zadawać kluczowe pytania o terapię, szukają wiedzy na jej temat, potrafią, jak wspomniana pacjentka, współdecydować o terapii?

M.K.: Coraz częściej pacjenci ubiegają się o swoje prawa, szukają wiedzy, ale nie jest to taki poziom jak na Zachodzie. Pacjenci w Polsce za mało wiedzą. Chory, który ma odpowiednią wiedzę o leczeniu i chorobie, łatwiej współpracuje z nami i osiąga lepsze wyniki. Uświadomiony pacjent mniej się boi. A biorąc pod uwagę to, że lekarze nie mają czasu rozmawiać z pacjentami, to edukacja – prowadzona przez inne osoby – jest dobra z naszego punktu widzenia. W Centrum Edukacji Onkologicznej, które powstało z inicjatywy Fundacji „TAM I Z POWROTEM” – i wydawnictwa PrimoPro oraz przy wsparciu merytorycznym Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej – tworzymy aplikacje na smartfony i broszury po to, żeby budować wiedzę pacjenta. I ułatwić sobie pracę.

S.Z.: Komunikacja to trudne rzemiosło…

M.K.: No właśnie, trzeba uczyć się go w praktyce. Życie niesie ze sobą różne konfiguracje problemów związanych z indywidualnym człowiekiem. Lekarze powinni przede wszystkim nauczyć się, jak „rozpracować” i zrozumieć pacjenta. Typów osobowości może być wiele. Inaczej będzie wyglądała rozmowa z pacjentem ciężko chorym lub osobą mniej obciążoną chorobą. Inaczej rozmawia się z tym, który przebył wiele innych chorób i z tym, który zachorował po raz pierwszy. Percepcja, wrażliwość, inteligencja, słownictwo są cechami dodatkowo różnicującymi pacjentów i mających wpływ na komunikację.

S.Z.: Jak rozmawiać z pacjentem o jego szansach?

M.K.: Załóżmy, że mówimy o chorym na raka płuc. Wiem, że mediana przeżycia w danym stadium choroby, w którym ów pacjent się znajduje, wynosi około 12 miesięcy. Kiedy odbywa się taka rozmowa, nie używam tych 12 miesięcy jako wyznacznika, że tak będzie. Jakie będą szanse na dobry wynik leczenia, to się okaże po dwóch lub trzech cyklach chemioterapii. Powie pani, że to unik. I to prawda. Czasami mówię choremu, że nie potrafię panu/pani dzisiaj powiedzieć, co będzie za 10–12 miesięcy, ale potrafię powiedzieć, że nawet jeśli po dwóch cyklach chemioterapii nie będzie odpowiedzi na leczenie, to mamy w zanadrzu leczenie drugiej linii. W onkologii funkcjonuje model informowania pacjenta o pogorszeniu jego stanu zdrowia, zwany SPIKES. Nazwa pochodzi od amerykańskiego akronimu, z którego każda litera wskazuje na inny czynnik trudnej sytuacji komunikacyjnej. To system kroków, które powinny być brane pod uwagę w komunikowaniu się. S oznacza otoczenie, w którym znajdują się rozmówcy, czyli całą „scenografię” gabinetu lekarskiego. Na pewno niestosownym otoczeniem jest korytarz szpitalny i przekazywanie wiadomości pacjentowi w biegu. Do tego ważna jest mowa ciała oraz prosta rzecz, jaką jest patrzenie rozmówcy prosto w oczy. Niektórzy błądzą wzrokiem, bo czują się niezręcznie w niekomfortowej sytuacji komunikacyjnej. To wówczas wpływa na ich wiarygodny odbiór.

S.Z.: Moment usłyszenia diagnozy to punkt startu dla pacjenta. To, jak usłyszy o chorobie, wpłynie na jego motywację do leczenia.

M.K.: Człowiek, żeby coś w życiu zrobić, musi mieć pewne zasoby psychiczne. Jak sportowiec, który bierze udział w wyścigu o pierwsze miejsce. Nie można podchodzić do zadań czy wyzwań z wątpliwościami. Amerykanie mogą przegrać pierwszego seta w meczu, ale oni nie szukają wtedy winnych, tylko rozwiązania, zadają sobie pytanie, co zrobić, żeby wygrać. Ten start, to jest budowanie w pacjencie zasobów psychicznych. Najważniejszy moment. Jeżeli powiemy choremu prawdę, ale eksponując odpowiednio pozytywy w tej prawdzie, to ukierunkujemy go na działanie.




Najpopularniejsze artykuły

Programy lekowe w chorobach z autoimmunizacji w praktyce klinicznej. Stan obecny i kierunki zmian – oglądaj na żywo

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Tygrys maruder

Gdzie są powiatowe centra zdrowia? Co z lepszą dostępnością do lekarzy geriatrów? A z obietnicą, że pacjent dostanie zwrot kosztów z NFZ, jeśli nie zostanie przyjęty w poradni AOS w ciągu 60 dni? Posłowie PiS skrzętnie wykorzystali „100 dni rządu”, by zasypać Ministerstwo Zdrowia mniej lub bardziej absurdalnymi interpelacjami dotyczącymi stanu realizacji obietnic, złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Niepomni, że ich ministrowie i prominentni posłowie w swoim czasie podkreślali, że na realizację obietnic (w zdrowiu na pewno) potrzeba kadencji lub dwóch.

Worków z pieniędzmi nie będzie

Jeśli chodzi o nakłady, cały czas jesteśmy w ogonie krajów wysokorozwiniętych. Średnia dla OECD, jeśli chodzi o nakłady łączne, to 9 proc., w Polsce – ok. 6,5 proc. Jeśli chodzi o wydatki publiczne, w zasadzie nie przekraczamy 5 proc. – mówił podczas kongresu Patient Empowerment Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w maju powołany przez minister Izabelę Leszczynę do zespołu, który ma pracować nad zmianami systemowymi.

Personalizacja szczepień przeciw grypie i strategie poprawy wyszczepialności

– W Polsce głównym problemem jest brak zainteresowania szczepieniami przeciwko grypie. Debata na temat rodzaju szczepionek przeciw grypie i ich porównywanie to temat drugo- planowy. Zwłaszcza że intensywne promowanie nowych preparatów może osłabiać zaufanie do tych już dostępnych – uważa Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny. Prof. Robert Flisiak, powołany przez ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę na szefa zespołu do spraw monitorowania i oceny zagrożeń związanych z chorobami zakaźnymi, wskazuje, że najważniejsza jest dziś poprawa poziomu wyszczepialności poprzez identyfikację i wdrażanie odpowiednich strategii i kierunków działań.

Pigułka dzień po, czyli w oczekiwaniu na zmianę

Już w pierwszych tygodniach urzędowania minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła program „Bezpieczna, świadoma ja”, czyli – pakiet rozwiązań dla kobiet, związanych przede wszystkim ze zdrowiem prokreacyjnym. Po kilku miesiącach można byłoby już zacząć stawiać pytania o stan realizacji… gdyby było o co pytać.

Klimat stawia nowe wyzwania zdrowotne

Globalna zmiana klimatu stała się jednym z najbardziej widocznych problemów środowiskowych XXI wieku. Od zdjęć niedźwiedzi polarnych przyczepionych do topniejących kier lodowych na Alasce po wyschnięte i popękane pola uprawne rozciągające się aż po horyzont w Afryce – obrazy ekologicznych skutków zmian klimatycznych stały się częścią naszej wspólnej świadomości. Rzadko jednak skutki zmian klimatycznych są wyrażane w kategoriach rzeczywistych i potencjalnych kosztów życia i cierpienia ludzkiego.

Kamica żółciowa – przyczyny, objawy i leczenie

Kamica żółciowa to schorzenie, które dotyka około 20% populacji. Jest to najczęstsza przyczyna hospitalizacji związanych z układem pokarmowym. Charakteryzuje się występowaniem złogów w pęcherzyku żółciowym lub drogach żółciowych. Niektórzy pacjenci nie doświadczają żadnych objawów, inni cierpią z powodu ataku kolki żółciowej i innych powikłań.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Onkologia – droga wielu medycznych szans i możliwości

Wybierając specjalizacje onkologiczne można pomagać pacjentom w walce z chorobą nowotworową, prowadzić innowacyjne badania naukowe i korzystać z nowoczesnej aparatury medycznej. To pasjonujące, że jedna dziedzina medycyny ma tak wiele do zaoferowania – twierdzi Zuzanna Górska, studentka II roku kierunku lekarskiego i przyszła onkolog.

Preludium i pandemiczna fuga

Rozmowa z prof. dr. hab. n. biol. Krzysztofem Pyrciem, wirusologiem, kierownikiem Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu  Jagiellońskiego (MCB), liderem grupy badawczej Virogenetics, działającej w ramach MCB, należącej do europejskiego konsorcjum DURABLE, które od 2023 r. zrzesza światowej klasy instytuty badań podstawowych i translacyjnych, koordynowane przez Instytut Pasteura w Paryżu. 

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.




bot