GŁOWA
To ja
głowa małej dziewczynki
z rozpoznaniem Tumor cerebrii
mam parę lat
właściwie niczym się nie różnię
od innych głów
jestem jeszcze kształtna
mam w sobie szpilkę bólu
czasem ten chaos studzi morfina
lub chłodna dłoń pielęgniarki.
Ja głowa
mam tak szerokie źrenice
jakbym chciała ujrzeć
więcej niż cały świat.
Czy wydaje się wam to makabryczne?
Czy wolicie udawać, że wcale mnie nie ma?
Ależ ja jestem!
Noszę w sobie bezmiar
mózgowo-rdzeniowego płynu
apokalipsę komórek
ciasne, przyduszone Życie.
A może mogłabym wymyślać wiersze
może uratowałabym choć jednego człowieka
a może zbawiłabym ludzkość
jakimś cudownym pomysłem (?)
Ale ja jestem głową
którą wyciska ból
i niektórzy wiedzą
o moim powolnym umieraniu.
Ja głowa
nie szukam winnych
czy niewinnych
ja chciałam się po prostu odezwać
sama nie wiem...
* * *
Ten chłopczyk musiał odejść.
Zanim to się stało
musiałam znowu być pielęgniarką
bardziej niż samą sobą.
Ja to uciekłabym
na koniec świata
oszalała z niemocy
tak bardzo bym płakała
tak bym do Boga krzyczała
popatrz popatrz Panie Boże
to dziecko żyło tylko po to
żeby cierpieć
i samiutkie
zamieniło się w anioła...
Gdy to się stało wiedziałam
że nie chciałabym umierać sama
dlatego pozostałam pielęgniarką.
I tkwiłyśmy z Marysią
przy białym łóżeczku.
Coś cichutko gasło.
Coś truchlało
koło nas czy w nas
to już wszystko jedno.